czwartek, 29 kwietnia 2021

Mechanizmy które działają nie lata, ale wieki, czyli kilka słów o postarzaniu produktów

Spory czas temu, zdegustowani programową bylejakością współczesnych urządzeń napisaliśmy tekst o tym, że szybkie ich psucie jest celowe, wynika ze spisku zawiązanego po to aby zmusić ludzi do kupowania nowych rzeczy (LINK). 

Na drugim krańcu świata takich urządzeń jest kiedyś istniejąca solidność, którą producenci szczycili się. I dlatego teraz chcemy pokazać, że dawno, dawno temu była możliwa konstrukcja i produkcja takich mechanizmów, które działały nie lata, ale wieki, a nawet pracują do dzisiaj.

A więc po kolei. Odliczamy trzy, dwa, jeden, start:

Najstarsza żarówka na świecie zapalona w 1901 roku świeci od 120 lat - nic dziwnego, że ma fanklub z tysiącami członków i własną stronę internetową. Tak zwana Centennial Light dumnie wisi w remizie Fire Station 6 w Livermore w północnej Kalifornii. Jej producentem jest Adolphe Chailet, konkurencyjna marka dla firmy Thomasa Edisona.


Ile razy zmienialiście odkurzacz? Oto egzemplarz, który działa od 1904 roku. Wykonała go amerykańska spółka Sturtevant, jest oznaczony jako nr 4. I ciągnie, jak mawiał sprzedawca, aż łzy z oczu lecą!


Telewizor? Proszę bardzo. Zbudowany w 1936 roku Marconi typ-702 to najstarszy działający telewizor. Został zakupiony za mniej niż 100 funtów (połowę rocznej pensji) zaledwie 3 tygodnie po rozpoczęciu transmisji telewizyjnej w Wielkiej Brytanii. Do tego dużego starego urządzenia nie był potrzebny wówczas żaden pilot - miał tylko jeden kanał nadający codziennie przez dwie godziny. Elegancki zestaw w orzechowo-mahoniowej obudowie zawiera 12-calowy ekran, zamykany sprytnie od góry. Obraz oglądało się odbity w lustrze zamontowanym właśnie w klapie nakrywającej kineskop.


Lodówka jest urządzeniem chyba najczęściej wymienianym. Ale nie General Electric z 1930 roku. Ta nadal chłodzi stojąc w kuchni w Nowym Yorku. Chłodzi i chodzi bo każdy element w niej można wymienić gdy się zużyje.  Czyż nie jest imponująca?


Ale pora na istne cudo. Pierwszy na świecie osobisty, ręczny zegarek nadal tyka. Nasz podziw stanie się zrozumiały gdy dopiszemy rok powstania chronometru, a jest nim 1505. Wykonał go ślusarz i zegarmistrz Peter Henlein z Norymbergi. Nazywa się PHN1505 lub Pomander Watch, ma kształt małej, pozłacanej kulki z miedzi. W 1987 roku zegarek pojawił się na pchlim targu antyków w Londynie. Kupiony za grosze (a raczej pensy) w maju 2014 roku wyceniany był na kwotę w przedziale od 50 do 80 milionów dolarów. 


Znacznie większy i starszy jest zegar z 1386 roku znajdujący się w katedrze Salisbury w Wiltshire w Wielkiej Brytanii. Teraz chodzi bo został odrestaurowany w 1956 roku. 


Czy jest on jednak najstarszy? O to miano konkuruje kilka zegarów, wśród nich piękny, malowany zegar w katedrze w Beauvais we Francji, zbudowany podobno w 1305 r., zegar na wieży zegarowej w Chioggii we Włoszech oraz w zegarze katedry Comayagua w Hondurasie (ten podobno został zbudowany w Hiszpanii w XII wieku, chociaż zapiski o tym zaginęły). Bardzo starym, bo z 1463 roku jest  także zegar Backhaus w Forchtenbergu w Niemczech, pierwszy z datą na cyferblacie. Jak bardzo wszystkie są stare uzmysłowimy sobie, gdy przypomnimy, iż Krzysztof Kolumb odkrył Amerykę w 1492 roku…


Jeśli to robi na nas wrażenie, to co powiemy o rzeczy, która działa od 115 roku n.e. Są to monumentalne drzwi z brązu, o skrzydłach mierzące 4,45 m szerokości i 7,53 m wysokości, które bez wysiłku może każdy otworzyć. Znajdują się w rzymskim Panteonie, który od średniowiecza jest kościołem. 


Niemniej drzwi, jakie są każdy widzi. Pora na top czyli instalację, która działa od ponad 2 tysięcy lat. Jest to tzw. Cloaca Maxima czyli gigantyczny kolektor zbierający wody deszczowe i nieczystości z północnej części Rzymu, którego budowę rozpoczął mityczny król Tarkwiniusz w VII wieku p.n.e. a przebudował w 184 r. p. n. e. Kato Starszy, ten sam który każe swoje przemówienie w Senacie kończył zdaniem, iż Kartagina musi zostać zburzona.


 Z tym urządzeniem może dzisiaj równać się chyba tylko akwedukt AQUA VIRGO (Woda Dziewicza), który, dzięki solidnej konstrukcji i podziemnemu biegowi, służy miastu od 19 roku n. e. gdy zbudował go Marek Agrypa. Można nadal pić z niego wodę, zasila on np.: Fontannę di Trevi oraz inne wodotryski na placach Farnese, Navona, Hiszpańskim.


Pominęliśmy piramidy i chiński mur jak i wiele innych ruin, bo te choć stoją, nie służą już niczemu, straciły już swoją pierwotną funkcję. Ale te o których nadmieniliśmy pokazują, że można. Można nie zaśmiecać środowiska, produkować rzeczy, które długo da się używać. Wnioski niech nasi czytelnicy wyciągną sami.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz