sobota, 19 czerwca 2021

Dom Tony'ego Wilsona - założyciela Factory Records, w którym gościł między innymi Ian Curtis

W ostatnich newsach (TUTAJ) podaliśmy informację o sprzedaży domu Tonyego Wilsona w Charlesworth, niedaleko Manchesteru, koło Marple, gdzie mieszkali jego rodzice.  Dziennikarz kupił go, gdy ukończył studia i wrócił z Londynu. Zamieszkała w nim na krótko ze swoją dziewczyną Eithme. Na krótko, bo szybko się rozstali i wróciła ona do stolicy. Przyjaciele i koledzy pamiętali, że często bywali zapraszani przez Tonyego na wieś na imprezy, po których nie byli w stanie wrócić do siebie. W końcu do akcji wkroczyła jego matka Doris. Posprzątała dom i wyraziła dezaprobatę dla stylu życia syna…


Po pewnym czasie Wilson przeniósł się do Withington w południowym Manchesterze, lecz zatrzymał wiejską posiadłość aż do rozwodu z Lindsay Read. Zanim jednak to się stało, bywał tam często i spędzał większość świąt. Zapraszał także wielu gości. Wśród nich był Ian Curtis, który spędził u Wilsona tydzień po pierwszej próbie samobójczej w niedzielę 6 kwietnia 1980 roku - była to Wielkanoc. Zaproszenie spowodowane było troską Wilsona, który obawiał się, że intensywny harmonogram koncertowania zespołu może być szkodliwy dla fizycznego i psychicznego samopoczucia Curtisa. Tony zabrał go do siebie w Wielkanocny Poniedziałek wprost ze szpitala w Macclesfield, gdzie został poddany płukaniu żołądka. Decyzja o wyjeździe Iana została podjęta wspólnie przez Tonyego Wilsona, Alana Erasmusa i Roba Grettona podczas odwiedzin w szpitalu na które zabrali jego żonę Deborah. Zasugerowali wówczas, że pobyt w Charlesworth mógłby złagodzić napięcia małżeńskie między nimi… Jednak następnego dnia Ian wystąpił na koncercie w Bury, tak jak planowano wcześniej (o koncercie pisaliśmy TUTAJ), co było wielkim zaskoczeniem dla Alana Hempsalla z Crispy Ambulance, który miał go zastąpić. Jednak Gretton odwiedził Iana w szpitalu i przekonał go zaśpiewania przynajmniej jednej, najwyżej dwóch piosenek, bo podobno zespół bardzo potrzebował pieniędzy na podróż do USA.

Ian opuścił Charlesworth 12 lub 13 kwietnia 1980. Wrócił na 77 Barton Street, lecz większość czasu ostatniego tygodnia swego życia spędzał poza domem: albo z Bernardem Sumnerem, albo ze swoimi rodzicami.  Po śmierci Iana w Charlesworth gościła Annik Honoré. Przyleciała do Anglii, bo uzgodniła z Ianem, że się z nim spotka przed jego wyjazdem do USA. Na lotnisku dowiedziała się o tragedii, więc przyjechała zaraz do Macclesfield. Pożegnała się z Curtisem w kaplicy pogrzebowej, a następnie pojechała do wiejskiego domku Tonyego i Lindsay. Praca Lindsay i moja polegała na opiece nad Annik – wspominał później Tony. Nie poszedłem na pogrzeb, ponieważ moim zadaniem było upewnienie się, że Annik wsiądzie do samolotu powrotnego do Brukseli i nie zrobi na pogrzebie żadnej sceny. Annik spędziła więc w Charlesworth pięć dni, nieustannie słuchając Unknown Pleasures i nagrań niewydanego albumu Closer (choć zaprzeczała temu w filmie dokumentalnym o zespole). Potem Tony kupił jej bilet lotniczy do domu. Kiedy dotarła na stanowiska odprawy, zauważyła, że został on zarezerwowany na nazwisko A. Curtis, bo Tony nigdy nie miał czasu, by dowiedzieć się jak się naprawdę nazywała.

Wilson sprzedał dom, gdy rozwiódł się z Lindsey i zamieszkał w przy Old Broadwayw Manchester. Teraz, dzięki ofercie agencji nieruchomości (LINKmożemy zajrzeć do środka budynku. Na parterze jest mały przedpokój, skąd wchodzi się do salonu z kamiennym kominkiem. Dalej jest jadalnia, łazienka i kuchnia z wejściem od tyłu. Na piętrze są dwie dwuosobowe sypialnie. Wszystko pokazuje plan domu oraz zdjęcia. Wprawdzie budynek na pewno przeszedł remont od czasu gdy należał do Tonyego Wilsona, jednak niektóre jego elementy pozostały takie jak kiedyś, co za chwile może ulec zmianie. Szkoda, że kolejne historyczne miejsce traktowane jest bez należnego poszanowania. Na elewacji nie ma nawet niebieskiej tablicy, a agencja nieruchomości nie zamieściła ani jednej wzmianki o znanych, zasłużonych mieszkańcach.







Jest okazja zrobić tutaj muzeum poświęcone Joy Division i osobom z kręgu zespołu. Tylko na to trzeba wpaść - niestety władze Manchesteru zdają się być kompletnie tym niezainteresowane. Po tym jak Goldman kupił dom Curtisa i nic nie wyszło z jego planów, teraz dom Wilsona zostanie sprzedany i przepadnie wielka możliwość. A może tak właśnie ma się stać? 

Czytajcie nas  - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz