piątek, 2 lipca 2021

Wspomnień czar: Wywiad Tomasza Słonia z Ivo Watts Russelem, założycielem 4AD dla NON STOP (1987) , cz.1


Tomasza Słonia poznaliśmy przy okazji jego książki o zespole Dead Can Dance (TUTAJ). Okazuje się, że dziennikarz dość aktywnie działał w obszarze przybliżania polskim czytelnikom wytwórni 4AD, bowiem w lutym 1987 roku w czasopiśmie NON STOP (był to dodatek do Tygodnika Demokratycznego) ukazał się jego wywiad z założycielem 4AD Ivo Watts Russelem (warto zobaczyć TUTAJ). Ponieważ jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami różnych dziwnych pamiątek, dzisiaj kilka kluczowych cytatów z tego wywiadu. 

Zanim jednak je przybliżymy warto dodać, że oczywiście Tygodnika Demokratycznego nikt o zdrowych zmysłach nie czytał. Ale dodatek do niego - jak najbardziej. Problem jednak był w tym, że NON STOP, bo o nim mowa, ukazywał się w limitowanym nakładzie i na ohydnej jakości papierze. Trzeba było nieźle się nagimnastykować, żeby go zdobyć, bo ukazywał się również nieregularnie. Takie to były czasy. Jeszcze nie jeden raz zaskoczymy naszych czytelników ciekawymi materiałami z tego czasopisma, a teraz przejdźmy do wywiadu. 

Jesteśmy w złotym okresie 4AD, przypomnijmy że w tym roku Dead Can Dance wydaje swój najlepszy album (Tomasz Słoń w swojej książce uważa go za najlepszy album 4AD jako wytwórni), Cocteau Twins jest po wydaniu arcydzieła Victorialand, a This Mortal Coil po Filigree and Shadow - też doskonałym albumie.


Wywiad nosi tytuł Traktuję Muzykę Bardzo Poważnie

O początkach wytwórni: W 1979 roku zdecydowałem się, z dnia na dzień, na pracę w niezależnej wytwórni. Miałem za sobą 4 lata pracy dla Beggars Banquet (warto zobaczyć TUTAJ) jako sprzedawca w sklepie z płytami. Wystartowaliśmy we dwóch, ja i Peter Kent. Początkowo 4AD była częścią Beggars Banquet i mieliśmy im wyszukiwać nowe twarze. Po roku zdałem sobie jednak sprawę, że taki układ mi nie odpowiada, no i staliśmy się samodzielną wytwórnią.

O ideologii 4AD: Nic z tych rzeczy. Są wytwórnie, które w momencie powstania, podkreślają swoją odrębność i inność, jak np. ZTT. Jest to fajna rzecz, ale na krótką metę. Startowaliśmy w niezwykłym okresie w historii muzyki, kiedy pojawiła się ta druga fala wykonawców zrodzonych z punk - rocka, zaczynających coraz bardziej eksperymentować i poszukiwać, robiących krok naprzód w stosunku do roku 1976. Jako 4AD chcieliśmy być częścią tego nurtu, pracować z zespołami, które przyjmowały podobny do naszego punkt widzenia na muzykę. Oczywiście dziś istnieje pewna kontynuacja tego, co robiliśmy kiedyś, bowiem zawsze na płytach 4AD ukazywała się muzyka, będąca odzwierciedleniem tego co lubię, co mnie inspiruje i fascynuje. Sami wykonawcy zapewne nie widzą tego i z pewnością niebyt podoba im się ten rodzaj nieuchwytnej nieco identyfikacji i wspólnoty, lecz dla mnie jest to sprawa bardzo istotna. Traktuję bowiem muzykę bardzo poważnie. Poza tym myślę, że elementem łączącym wszystkich ludzi z 4AD jest wiara, iż muzyka to coś niezwykle ważnego w pewnych okresach naszego życia.


O odejściach z 4AD (najpierw Bauhaus): Trzej wykonawcy, trzy różne przyczyny. Jako pierwszy rozstał się z nami zespół Bauhaus. Ich muzyka, po roku współpracy z 4AD przestała mnie interesować. Poza tym zespół był bardzo zainteresowany w odniesieniu sukcesu, co samo w sobie nie jest złym nastawieniem, ale nie za wszelką cenę. Przeszedł więc do Beggars Banquet, co było logiczną konsekwencją jego dążeń. Mimo iż był naszym najpopularniejszym wówczas wykonawcą, dobrze się stało, że się rozstaliśmy. Po prostu mogliśmy, co się okazało w przyszłości sprawą niezwykle ważną, oprzeć i rozwinąć dalszą działalność na nowych wykonawcach, nowych pomysłach muzycznych, dalekich od tradycyjnych źródeł inspiracji. Tak więc ambicje Bauhaus i ich plany, różne od tego, co chciałem zrobić, zdecydowały o naszym rozstaniu.


O odejściu Birthday Party: Stało się to z czysto finansowych przyczyn. Nie mogłem po prostu wspierać ich wszystkich planów i zamierzeń.


O odejściu X-Mal Deutschland: Wiem, że pchnąłem ten zespół w określonym kierunku. Potem jednak, nie byłem w stanie zmusić go do zmian, poszukiwań czegoś nowego, mówiąc krótko - do rozwoju muzycznego. To było coś, czego nie potrafili zrozumieć. Pamiętam jedną z rozmów z Wolfgangiem (Ellerbrock - basista zespołu) który powiedział mi wówczas: "ludzie lubią to, co robimy, po co się zmieniać?" Przed nagraniem LP Tocsin zapowiedziałem im, że będę pracował z nimi przy tej płycie, a po jej wydaniu pożegnaliśmy się. Niedawno podpisali kontrakt z Phonogramem i nie ukrywam, że z zainteresowaniem będę śledził ich losy.

O początkach współpracy z Cocteau Twins: Pewnego dnia Robin i Elizabeth przyjechali do Londynu zobaczyć koncert Birthday Party. To był ich ulubiony zespół i jeździli za nim prawie wszędzie. Robin wykorzystał pobyt w Londynie by wręczyć mi taśmę z próbnymi nagraniami duetu. W tym czasie pracowałem w jednym ze studiów pod Londynem i wracając do domu samochodem wieczorem włączyłem jedną z trzech taśm, jakie miałem wówczas ze sobą, właśnie Cocteau Twins. [Nagrania] nie miały nic wspólnego z tym, co znamy z płyt. Ich jakość była fatalna, ale przebijała z nich jakaś dziwna moc, coś niezwykłego. Zadzwoniłem więc po powrocie pod numer telefonu podany na kasecie i...


Czy ukierunkował zespół? Nie, raczej nie. Jako producent pracuję z zespołem, i tylko na początku ich działalności - gdy brakuje im doświadczenia w pracy w studio nagraniowym. Zawsze zachęcam ludzi do tego, by sami dla siebie byli producentami. W przypadku Cocteau Twins istniał jeszcze jeden problem. Elizabeth i Robin byli wtedy bardzo, bardzo nieśmiałymi i spokojnymi ludźmi, wiec gdy byliśmy w studiu, ktoś musiał podejmować ostateczne decyzje. Dlatego też byłem współproducentem Garlands (warto zobaczyć TUTAJ) nie zdając sobie zupełnie sprawy, w jakim kierunku zespół podąży później. Myślę, że oni już wtedy wiedzieli i na szczęście Robin w pewnym momencie przełamał się, i jest dziś samowystarczalnym artystą - zarówno realizatorem dźwięku jak i doskonałym producentem.

Tyle na dzisiaj, w kolejnej części przedstawimy myśli Ivo o This Mortal Coil, Dead Can Dance, Throwing Muses i planach wytwórni. 

Czytajcie nas  - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.              

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz