sobota, 4 czerwca 2022

Byli wśród nas: Andy Fletcher z Depeche Mode

W czwartek, 26 maja w wieku 60 lat zmarł Andy Fletcher. Informację o śmierci artysty podali w mediach społecznościowych jego koledzy z Depeche Mode: Jesteśmy zszokowani i przepełnieni przytłaczającym smutkiem w związku z przedwczesną śmiercią naszego drogiego przyjaciela, członka rodziny i kolegi z zespołu - Andy'ego "Fletcha" Fletchera. Fletch miał serce ze złota i zawsze był tam, gdzie ktoś potrzebował wsparcia, żywej konwersacji, dobrego ubawu, albo zimnego kufla. Nasze serca są z jego rodziną, a was prosimy o skierowanie myśli w ich stronę i uszanowanie ich prywatności w tym trudnym czasie - napisali (LINK).


Ich żałoba jest zrozumiała, Andrew Fletcher wprawdzie nie był autorem piosenek, nie śpiewał, głównie zajmował się warstwą rytmiczną koncertów, ale był tym członkiem zespołu, który go spajał. Był rozjemcą w sytuacjach konfliktowych, pełnił rolę nieoficjalnego rzecznika muzyków, uchodził za niezwykle rozmownego i otwartego, przez co uwielbiali go dziennikarze...

Teraz nawet nie wiadomo, czy Depeche Mode przetrwa tą stratę, czy też ich wspólna, muzyczna przygoda rozpoczęta w 1980 roku w Basildon w Anglii nie dobiegła końca. To Fletcher przecież utworzył w 1980 roku grupę z Vince Clarke i Martinem Gore oraz wokalistą Davem Gahanem, która stała się gigantem brytyjskiego electro-popu. Rok później zespół wydał debiutancki album Speak and Spell, który rozpoczął się skromnym utworem New Life, a zakończył jednym z hitów zespołu Just Can't Get Enough. Clarke wkrótce opuścił grupę i został zastąpiony przez Alana Wildera, a Depeche Mode odnieśli międzynarodowy sukces z Some Great Reward z 1984 roku i singlem People are People, po czym ich znaczenie tylko rosło.

Najstarszy z czwórki rodzeństwa, Fletcher urodził się w 1961 roku w Basildon (Essex) i wychował w Nottingham w Anglii. Był starszy od brata Simona i miał jeszcze dwie siostry Susan i Karen. Na początku lat 60. jego ojciec, John Fletcher, który był inżynierem otrzymał propozycję pracy w fabryce papierosów w Basildon i wraz z rodziną osiedlił się w nowopowstałym osiedlu. W dzieciństwie Andy wstąpił do chrześcijańskiej organizacji Boys' Brigade i pozostał jej członkiem aż do 18 roku życia. Był bardzo aktywny religijnie, codziennie uczęszczał do kościoła i razem z innym członkiem organizacji, Vincem Clarke, wygłaszał kazania w kawiarni Brigade. Po latach stwierdził, że ten okres ukształtował jego przekonania i postawy moralne. Jego działalność w kościele również wywołała zainteresowanie muzyką bo właśnie tam wziął do ręki po raz pierwszy instrument, a była nią gitara.

Po szkole średniej planował iść na uniwersytet, na wydział nauk politycznych, ale zamiast tego razem z Clarke'em i Nicholasem Gore założyli zespół. Profil muzyczny zespołu przeważył zakup przez Gore'a syntezatora. Mimo to Fletcher podjął pracę urzędnika w SunLife Insurance i pracował w tym charakterze dopóki nie upewnił się, że może żyć z muzyki. Warto może wspomnieć, że w dzieciństwie przyjaźnił się nie tylko z Vince Clarke ale i z piosenkarką Alison Moyet, która potem śpiewała w duecie Yazoo (znanym jako Yaz w USA) z Clarke (o tym co się dzieje z zespołem pisaliśmy TUTAJ).

Fletcher w odróżnieniu od reszty muzyków Depeche Mode nie działał solowo, jednak gdy inni nagrywali własne płyty on w 2002 roku założył własną wytwórnię płytową Toast Hawaii, z którą związał się w zasadzie jedyny zespół: CLIENT. On sam natomiast występował jako DJ- na festiwalach i w klubach muzycznych... Tyle jeśli chodzi o jego dokonania muzyczne. Jak sam je podsumował w filmie dokumentalnym 101: Martin jest autorem piosenek, Alan jest dobrym muzykiem, Dave jest wokalistą, a ja walę w wokół siebie [w klawisze].

Śmierć Fletchera była niewątpliwie szokiem dla fanów ale dla jego rodziny: żony Gráinne Mullan oraz ich dzieci Megan i Joe musiało to być prawdziwie traumatyczne przeżycie. Z Gráinne Mullan (ur. 1964 roku) poznali się w 1988 roku. W tym czasie Andy podróżował już po całym świecie, a Gráinne była tylko fanką, która pracowała w od 1992 roku w Gascognes na stanowisku dyrektora zarządzającego, ponieważ w 1980 roku ukończyła New Hall School. Wcześniej, w latach 1985-1991 zatrudniona była w dziale PR firmy Ferret and Spanner (LINK).  

Po 5 latach narzeczeństwa Gráinne i Andy pobrali się 16 stycznia 1993 roku... W tym roku zatem świętowali wspólnie 29 rocznicę ślubu. Jeszcze w kwietniu spędzili razem Wielkanoc w Barcelonie. Andy wtedy złamał sobie tam podczas jazdy na rowerze nadgarstek, co jego żona odnotowała w mediach społecznościowych: Nie do końca tak, jak planowaliśmy spędzić pierwszy weekend naszych wspólnych wakacji. Przez jakiś czas żadnej jazdy na rowerze.


Od połowy lat 90. Fletcher i jego żona Gráinne Mullan prowadzili restaurację w St John's Wood w północnym Londynie. Sprzedali ją po dekadzie, za powód podając wszystkie małe rzeczy, które poszły nie tak. W 2021 roku zainwestowali w uruchomienie popularnego pubu The Duke of Hamilton w Hampstead, w którym działał klub jazzowy (LINK).


Pierwsze ich dziecko, córka Megan, urodziło się w 1991 a drugie, syn (Joseph) Joe w 1994 roku. Megan Fletcher posiada licencjat z ekonomii i stosunków międzynarodowych, pracuje w International Talent Booking (IG @meganfletcher , FB @meganjkfletcher i Twitter @megan_fletcher).

Joe Fletcher, w ciągu dnia jest nauczycielem, ale nocą przemienia się w DJ-a i barmana. Uczył ostatnio w Gesher School, był DJ-em w KOKO London a barmanem w Soho House & Co. Gra także na gitarze i śpiewa. W 2012 roku nawiązał współpracę z Dave Lamb i MorganEve Swain , duetem Brown Bird, jednak Dave zmarł w 2015 roku na białaczkę co w zasadzie zakończyło działalność pary muzyków (LINK).  

A więc Andy "Fletch" Fletcher, fan drużyny piłkarskiej FC Chelsea i miłośnik szachów odszedł...  Rodzina nie podała przyczyny śmierci, według oficjalnej wersji podawanej przez media, zgon nastąpił z przyczyn naturalnych, jednak Andy chorował od lat, pierwsze spekulacje na ten temat pojawiły się już w czasie THE DELTA MACHINE TOUR i nasiliły się szczególnie podczas ostatniej solowej trasy Dave’a Gahan’a, gdy Andy widziany był z żoną na widowni (LINK). Za jakiś czas pewnie dowiemy się wszystkiego, ale to nie zwróci nam muzyka...

RIP Andy... Pewnie jest teraz tak, jak śpiewali Depeche Mode w swoim genialnym hicie...


Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz