czwartek, 2 czerwca 2022

Rzeźby ignorujące grawitację

Bolesław Prus w jednej ze swojej nowelek, a dokładnie w Dziwnej historii z 1887 roku opisał przygodę, która zdarzyła się pewnemu urzędnikowi kolejowemu. Otóż dotknęło go zjawisko enigmatycznego, niespodziewanego zaniku siły tarcia, na skutek niedowiarstwa i nieziemskich manipulacji. Nagłe ustanie grawitacji we wszystkich czynnościach życiowych: chodzeniu, jedzeniu, piciu, miłości etc. ściągnęło na niego fatalne skutki... W jeden dzień stracił narzeczoną, dobrą posadę, szacunek wśród ludzi i zyskał krzywdzący tytuł pijaka. Tyle gwoli morału, który nietypowo rozpoczyna a nie kończy dzisiejszą odsłonę naszego bloga. A wszystko dlatego, że postanowiliśmy zaprezentować na nim rzeźby, których tematem jest stan nieważkości  czyli brak siły ciążenia. 

Grawitacyjne przyciąganie ziemi i wezwanie, by mu się oprzeć, od dawna inspirowały artystów. Już greckie wazy przedstawiały ciągłe dążenie Syzyfa do wepchnięcia głazu na szczyt wzgórza, a średniowieczne iluminacje manuskryptów przedstawiały samoistnie unoszące się anioły.  Lecz samo słowo rzeźba oznacza przecież, czy raczej stawia nam przed oczyma dzieło sztuki, które ma odpowiedni ciężar, kubaturę i zajmuje w przestrzeni sporo miejsca. Ale są tacy artyści, których prace zaprzeczają swoją formą tym cechom, tworząc realizacje, wydawałoby się, pozbawione ciężaru.

Należy do nich bez wątpienia rzeźba słonia stojącego na trąbie autorstwa francuskiego artysty Daniela Firmana:



Inną rzeźbą zaprzeczającą prawom grawitacji ukazuje kobietę, która próbuję zakręcić naszą planetą wykonaną przez włoskiego rzeźbiarza Lorenzo Quinn:


Z kolei Emil Alzamor, mieszkający obecnie w Nowym Jorku, wykonuje figury ludzi, które lewitują…

Mike Ross tworzy rzeźby używając gotowych przedmiotów które zestawia w kompozycje o dużych rozmiarach. Jego Big Rig Jig, wystawiona w Banksy's Dismaland w Weston-super-Mare w 2015 roku, została skonstruowana z dwóch porzuconych cystern. Do innej wykorzystał wraki dwóch samolotów wojskowych:

Leandro Erlich, argentyński artysta konceptualny, wiele swoich rzeźb umieszcza w miejscach publicznych, prezentowane poniżej okno z drabiną wystawił w  Spiral Garden w Tokio w Japonii:

Pochodzący z Kalifornii rzeźbiarz Woods Davy łączy natomiast naturalne elementy ale w taki sposób, że wydają się one unosić nad Ziemią:

Alex Chinneck w 2014 roku pokazał przechodniom na Covent Garden w Londynie instalację przekształcającą budynek targowy w gmach rodem z filmów fantasy, bo podrywający się do lotu:

I jeszcze na koniec dokonania naszego rodzimego Jerzego Kędziory, który tworzy rzeźby ludzi balansujące na linie bądź lewitujące w powietrzu:

Takich rzeźb jest oczywiście jeszcze więcej. Czego one dowodzą? Oczywiście nieograniczonej wyobraźni swoich autorów. No i braku poszanowania dla siły tarcia i grawitacji…

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz