wtorek, 16 sierpnia 2022

Miniature Calendar Tatsuya Tanaka: małe jest piękne

Czy małe zawsze jest piękne? Pytanie może zaskakujące, ale jeśli prześledzimy wątki w prozie i filmie zauważymy, że przewija się w nich motyw szlachetnego liliputa. Począwszy od Podróży Guliwera, gdzie Jonathan Swift odmalował w sposób satyryczny konflikt angielsko-francuski, poprzez hobbitów i krasnoludów J.R.R. Tolkiena, Pożyczalskich (Borrows) Mary Norton, gnomów i skrzatów z legend, a skończywszy na nelwynach z filmu Willows (pisaliśmy o nim TUTAJ)  i postaciach innych filmów fantasy. Dlaczego postać mikrobohatera jest tak pociągająca? Nie bardzo wiemy skąd biorą się takie motywy, choć ich znaczenie może wyjaśnić fakt, iż znakomita większość małych istot przedstawiana jest jako lepsi pod względem etycznym. No może poza gnomami z baśni i Liliputami z Opowieści Guliwera. Reszta ludzików jest idealna, szlachetna, hołdująca prostym, stałym zasadom moralnym etc. 






Podobne postacie zaludniają zdjęcia japońskiego fotografa Tatsuya Tanaka (ur. 1981 r.). Zdobył widzów codziennym, od 2011 roku publikowaniem fotografii ze scenami z życia zminiaturyzowanych ludzi wśród przedmiotów o normalnych rozmiarach. Swój cykl nazwał Miniature Calendar i ogółem przez ponad 10 lat na swojej stronie internetowej opublikował ponad 2000 zdjęć, zdobywając nimi uznanie ponad 3,5M obserwujących na Instagramie i ponad 170K polubień na Facebooku. Okazuje się więc, że współcześnie również lubimy opowieści o skrzatach i chętnie patrzymy na świat, gdzie wiosłuje się na łódce z papryczki pepperoni, spaceruje w szparagowym lesie, zjeżdża na nartach z rolki papieru toaletowego a nawet pływa w morzu z maseczki pandemicznej. W tym miniaturowym świecie życie wygląda zwyczajnie, ale z innej perspektywy, która każe jemu i nam spojrzeć na wiele przedmiotów z wielką dozą humoru oraz dystansu, znajdując dla nich zupełnie inne przeznaczenie. Właśnie ów dystans sprawia, że na zdjęcia Tanaki spoglądamy z uśmiechem, niezależnie od tego co na nich jest.









W 2021 r. minęło  10 lat od publikacji miniaturowego kalendarza z tej okazji artysta pokazał wybrane prace na indywidualnej wystawie w Mizuno Museum w prefekturze Nagano… I choć na jego zdjęciach nie ma tej naiwnej wiary w dobroduszność malutkiego człowieka (jak gdyby wraz z rozmiarem zmniejszały się wady), to proponowane obrazki wpływają na nas widzów pozytywnie. Niedawno Tanaka został wybrany jednym z finalistów konkursu The Shorty Awards, który odbył się  w Nowym Jorku. Wielki świat docenił prace Tanaki, który mieszka w Kagoshima City, niewielkim, prowincjonalnym mieście w południowo-zachodniej Japonii, niedaleko Okinawy. Artysta nie uważa, że ​​musi żyć w Tokio, Nowym Jorku czy Paryżu, ponieważ  jest połączony z całym światem przez Instagram. Z wykształcenia jest nauczycielem, ale zajmował się projektowaniem reklam, co jednak porzucił aby zając się twórczością i wychowywaniem swoich dzieci. I to może dzięki nim możemy oglądać te zdjęcia. Bo niewątpliwie widać w nich zmysł zabawy właściwej dzieciom, udawanie iż coś jest czymś zupełnie innym… 

Zaletą prac Tanaki jest także to, że są przystępne a ich sens dociera do wielu osób bez potrzeby dokonywania żmudnych interpretacji artystycznej. My pokazaliśmy oczywiście tylko część wykonanych przez niego obrazków reszta czeka na jego profilach w mediach społecznościowych (LINK).






Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz