Przedwczoraj pokazaliśmy prace Andrzeja Dybowskiego (TUTAJ), więc skoro nasi czytelnicy mają je świeżo w pamięci, chcemy zademonstrować twórczość Bartosza Kapronia (ur. 1985 r.). Warto je zobaczyć bo obrazy Kapronia są utrzymane w tej samej konwencji co Dybowskiego, co więcej obaj pracowali przy tej samej grze, przy Layers od Fear. Opowiada ona historię malarza, który żył w XIX stuleciu. Tworzy on obraz, chce ukończyć swoje dzieło, ale czuje że pogrąża się w obłędzie... Gracz wraz z nim więc obserwuje coraz to bardziej zniekształcony świat. W efekcie powstałe ilustracje nie straszą potworami. Wystarczająco straszne stają się zmiany, jakie obserwuje malarz - a widz wraz z nim. Każda decyzja gracza pociąga za sobą trudne do przewidzenia skutki, choć gra w zamyśle twórców ma działać oczyszczająco, sprowadzać efekt Katharsis, uwalniać od strachu prowadzić do samoakceptacji i zrozumienia.
Taka koncepcja gry spowodowała powstanie interesującej dzieł plastycznych, szczegółowo nakreślonych wnętrz, wśród których znajduje się także przetworzony obraz Leonardo da Vinci Dama z Gronostajem. Obraz ten zdobi dom bohatera, jako jedno z wielu innych dzieł sztuki. W chwili załamania malarza dama z gronostajem nagle, na oczach gracza, przemienia się w wizerunek damy ze szczurem... Proces przemiany możemy zobaczyć tutaj:
Kaproń jak już wspomnieliśmy także maluje. Jego obrazy gościły już na wielu prestiżowych wystawach, ich lista jest TUTAJ. Ta wielowątkowość spowodowana jest ciągłymi poszukiwaniami artysty. Tworzą one jak to on sam twierdzi: Kontekst – związek, łączność, zależność. Wszystkie leżą w centrum moich zainteresowań. Wszyscy mamy swoje wielkie opowieści, składające się z setek tysięcy momentów. Każdy obraz jest dla mnie taką „skończoną” gałęzią mojej opowieści – nigdy nie wiemy dlaczego tak i dlaczego nie inaczej – obraz jest absolutny, nie ma nic więcej do powiedzenia. Od tego momentu wkracza kontekst, którym jest nasza świadomość – to my tworzymy historię, to my jesteśmy „za siedmioma górami, za siedmioma lasami”,”czyli tam i z powrotem oraz Ja nie dam rady? Potrzymaj mi piwo…
Obraz jest jedynie pretekstem. Obrazy malowane tradycyjne diametralnie różnią się od cyfrowych. Nie ma w tym stwierdzeniu nic odkrywczego, ale porządkuje obie strefy twórczości. Artysta posługuje się szerokimi, ekspresyjnymi pociągnięciami pędzla oraz jaskrawymi zestawieniami barw. Emocje, które chce przenieść na widza czynią z jego figuralnych i bardzo kolorowych obrazów niemal abstrakcje, z naciskiem na niemal. Moglibyśmy jeszcze recenzować prace Bartosza Kapronia, rozpisywać się o występujących w nich wątkach stylistycznych wywodzących się z fowizmu czy koloryzmu ale chyba nie byłoby to interesujące dla naszych czytelników, zatem jeszcze tylko tradycyjnie zachęcamy od odwiedzania strony artysty: Strona internetowa: TUTAJ. I czytajcie nas... wracamy jutro.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz