piątek, 26 sierpnia 2022

Z mojej płytoteki: Yazoo i ich debiut Upstairs at Eric's, na 40-lecie wydania płyty

Tak się przypadkiem złożyło, że postanowiłem napisać o debiucie Yazoo, albumie Upstairs at Eric's. A tutaj okazało się, że właśnie niedawno bo 23.08. minęło dokładnie 40 lat od wydania tej niesamowitej płyty. Już śpieszę z wyjaśnieniami dlaczego niesamowitej.

Jest to płyta pełna innowacji, muzyki zróżnicowanej - od czystego electropop, poprzez muzykę eksperymentalną, do typowego (przepraszam za to określenie) babskiego śpiewu. Są na niej hity, i są piosenki które nigdy nawet nie miałyby szans się nimi stać - wydaje się, że to wynik dwóch zupełnie różnych osobowości - Alison Moyet i Vince'a Clarke'a. Wystarczy prześledzić karierę Moyet po rozpadzie Yazoo, i pamiętać, że Clarke był w Depeche Mode, żeby zrozumieć o co chodzi. Zaowocowało to miksem utworów wręcz genialnych i nieco słabszych, paradoksalnie jednak to Moyet jest autorką najlepszej piosenki na albumie, o czym poniżej. Po latach jednak jest pewność, że płyta obroniła się muzycznie, a wymierzona w nią fala krytyki po wydaniu, była chybiona (tak to jest z produkcjami wyprzedzającymi swoją epokę).


Dobrze, że obchodzimy 40-lecie bowiem z tego powodu wokalistka napisała kilka słów o każdej z piosenek. Poniżej cytujemy po kilka zdań z jej opowieści zamieszczonej TUTAJ i piszemy trochę na temat zawartości każdej z piosenek.

Album otwiera Don't Go - pierwszy w karierze klip Yazoo. 


Nie byłam dobra podczas tego klipu... 

We wspomnieniach Moyet opisuje dlaczego tak się stało, impreza, perypetie z włosami - to tak pokrótce. Piosenka jest najprościej mówiąc o zabójczej randce - zresztą jej żartobliwa forma jest pokazana na teledysku... 

Przyjechał z miasta

Wszedł przez drzwi

Odwróciłam się, gdy usłyszałem

Odgłos kroków na podłodze

Powiedział, że jest zabójcą

Teraz wiem, że to była prawda

Jestem martwa, kiedy wychodzisz przez drzwi

Hej, kochanie, jestem uzależniona od ciebie 

Too Pieces - napisana przez Clarke'a - to jedna z ulubionych piosenek Moyet, żałowała że smutno jej, iż nie mogła w niej śpiewać więcej.


Był powód żeby zatrzymać wokale po jednej zwrotce - i tak się stało.  

Napisz do mnie list 

Z twarzą na korytarzu

Ukrywam się przed kimś, kto boi się upadku

I czeka, aż ktoś zabierze ją z powrotem do miejsca, z którego przyszła.

I będzie czekać sama godzinami, nie będzie miała nic przeciwko, bo jest ktoś

W historii którą pamięta, pamięta w liście

A łzy schowane w niej sprawiają, że jej serce pęka mocniej 

Zamyka oczy i bierze zdjęcie ze ściany 

Bad Connection zaczyna się popowo, wręcz banalnie, ale to nie znaczy że tak się musi kończyć. Występuje w nim bowiem genialna wstawka - oryginalna rozmowa z operatorem. Moyet wspomina, że wtedy jeszcze nie było automatów a operatorzy na żywo informowali o połączeniu. Tak też było w tym przypadku:

Eric [chodzi o inżyniera dźwięku Erica Radclife'austawił mikrofony, a Vince wybrał 100 i milczał. Nagrało się odebranie połączenia i zrozumiały zirytowany operator zadający pytania... 

Wypadło to znakomicie i nadaje tej piosence świetny, niekomercyjny szlif.

Kontynuacją tego eksperymentu jest kolejny utwór: I Before E Except After C - wydaje się jakby tekst był powtarzany przez maszynę. Moyet nie czuje się związana emocjonalnie z tym utworem, to eksperyment Erica i Vince'a z opóźnieniem głosu wbudowanym w mikrofon. 

Vince, Eric i mama Erica nagrali fragmenty czytanego przez nich przypadkowego tekstu z zastosowaniem opóźnienia.   

Moyet nie uczestniczyła w tym eksperymencie, co potwierdza tezę z początku tekstu, że skłaniała się ona bardziej do tradycyjnych piosenek.

Midnight to piosenka napisana przez Moyet w wieku 18 lat.

Wszystkie kobiety, których wtedy słuchałam, były dość nieszczęśliwe.  

To nie jest zła piosenka, jest średnia i niech tak zostanie. 

Po niej In My Room - wspomina przeżycia Moyet kiedy matka opowiadała jej o Jezusie, a ponieważ twierdziła, że w jej pokoju jest dużo bluźnierstwa, rozmowy te nie były łatwe. Stąd wplecione fragmenty modlitwy i opowieść o przeżyciach wokalistki. 

Only You  - znany wszystkim hit - pierwszy singiel promujący album.


Lubię myśleć, że wybierając patetyczne podejście wokalne, przywiązywałam odpowiednią wagę do kompozycji Vince'a i jej późniejszego odbioru.

Wszystko, czego potrzebowałam, to miłość, którą mi dałeś

Wszystko, czego potrzebowałam na kolejny dzień

I wszystko, co kiedykolwiek wiedziałam

Tylko ty

Goodbye Seventies jest znowu typową piosenką, choć ma w sobie ładunek pozytywnego psychopopu.

Kiedy byłam punkiem, wierzyłam, że zawsze będę punkiem. Żegnajcie lata 70. moja 17-letnia jaźń zareagowała na pobudkę, że wszystko się zmieni. Tak będzie.

Smutna refleksja, pożegnanie z młodością, no nie da się ukryć, że nie widać jakoś wokół nas 60 - letnich punków...

Cieszę się, że już o was nie słyszę 

Jestem zmęczona przegrywaniem w modowej wojnie

Do widzenia lata 70-te  

Situation - nieco słabsza piosenka, chyba najsłabsza na albumie.. Po niej jednak wynagradzają nam z nawiązką. Mamy bowiem najlepszy utwór albumu: Winter Kills... Gdyby taką Moyet była zawszeto by było coś...

Napisałam ten utwór, gdy byłam świeżo w Yazoo. Była część mnie, która czuła się tak obca na świecie, że wszyscy inni wydawali mi się obcy. Byłam zafascynowana i nieco przerażona  wizją  romansu.

Zielony w swojej miłości w jasne dni

Stałeś się ślepy na słońce, myślałeś, że jestem niemiła

Zatem chcę przypomnieć ci, jak zima zabija

Zagubiony w marzeniach jechałeś zbyt szybko i nigdzie nie dotarłeś

Jechałeś za pół taryfy, kiedy się za bardzo przestraszyłeś

A zima zabija

Łzy na moim ciele szukają słabszych szwów

Ból w twoich oczach czyni mnie okrutną, czyni mnie złośliwą

Łzy są zachwycające na powitanie zmroku

Jak zima zabija

Rozedrę cię w poszukiwaniu słabszych szwów

Tak zima, tak zima zabija  

Całość kończy Bring Your Love Down (Didn't I), który powinien być przez poprzednim utworem. Bo po nim, nic już nie zabrzmi lepiej, nawet jeśli jest tak bardzo optymistyczne...

Co dzieje z muzykami Yazoo opisaliśmy TUTAJ.

My wracamy jutro, dlatego czytajcie nas - codziennie coś nowego, tego nie znajdziecie w mainstreamie. 


Yazoo, Upstairs at Eric's, producent: E.C. Radcliffe i Yazoo, Mute 1982. Tracklista: Don't Go, Too Pieces, Bad Connection, I Before E Except After C, Midnight, In My Room, Only You, Goodbye Seventies, Situation, Winter Kills, Bring Your Love Down (Didn't I)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz