Na okładce widać jakieś magiczne zawirowania w czasie. Zatem najpierw zapoznajmy się dokładnie z zawartością tekstową albumu - bo musi to być jakaś niesamowita podróż...
Pasaże czasu
To było późno w grudniu
Dzień chylił się wolno ku końcowi
Noc zaczynała płynąć jak rzeka
I czułem tętno moich myśli
Dryfujących przez pasaże czasu
Lata upadają w blednącym świetle
Pasaże czasu
Kup mi bilet na ostatni pociąg do domu
Tak, ja nie jestem typem żyjącym w przeszłości
Lata biegną za krótko, a dni za szybko
Rzeczy na których się opierasz są rzeczami które nie trwają
Jest tylko teraz, a później moja strofa odlatuje
W te pasaże czasu
Jest coś co wraca a co zostawiłeś w przeszłości
Pasaże czasu
Kup mi bilet na ostatni pociąg do domu
Usłysz echo i poczuj jak zaczynasz biec
Nie wiem dlaczego powinieneś czuć
Że jest coś czego masz się nauczyć
Z tej gry
Zmienia się obrazek
Stajesz się częścią tłumu
Oni śmieją się z czegoś
Gra głośno muzyka
Wychodzi do ciebie dziewczyna
Którą kiedyś znałeś
Wyciągasz rękę
Ale jesteś tutaj sam
Pasaże czasu,
Wiem że jesteś tam, poza zasięgiem wzroku
Pasaże czasu
Sposób Valentiny
Poszukaj kochanka jutro
Kolejnego dzisiaj
Tak długo jesteś na samotnych ulicach
Że pewnie padasz
Przyszła pora odnowy
Pora by podjąć znowu tę idee
Tak smutno to widzieć
To tragedia
Jesteś taka słaba
Spójrz dookoła – powiedz mi
Czy to jest tego warte
Ta cena którą płacisz
Na sposób Valentiny
Nie myślę, że jest gotowa posłuchać
I że zechce wrócić
Tutaj jest zbyt chłodno
By zwabić takiego motyla
Myślę ze ona odpłynie
Może chwyci nocny express
Pokrętne kłamstwa
I oczy kameleona
Jest nieostrożna
Kup sobie bilet
Na cokolwiek co dziś odjeżdża
Z drogi Valentiny
Pada deszcz
I świecą gwiazdy
Nadchodzi noc
W latarniach i barach
Dla dźwięków gitar
Słuchaj…
Życie w ciemnej wodzie
Daleko od dnia jestem tutaj
Żyjąc na dnie morza
W głąb krętych metalowych szaro-stalowych korytarzy
Silniki warkoczą tylko dla mnie
Nie dochodzą dźwięki z morza nade mną
Nie ma wiadomości i trzasku radia
Nigdy się nie dowiedzą przenigdy
Jak dziwnym może być życie w ciemnej wodzie
O marynarze pomyślcie kiedy mijacie
Tych którzy żyją życiem w podwodnych łodziach
Daleko w głębi oczy reflektorów nigdy nie śpią
Ukryte jak cień w nocy
Dzioby odrzutowców przez chmury nade mną
Szukają moich śladów na radarach
Nigdy nie będą wiedzieli
Jak dziwne jest życie w ciemnej wodzie
Zastanawiam się jak wyglądają gwiazdy
Dziś na niebie
Powiedz mi dziewczyno, ona musi być silna
Siedzi i czeka całą noc
Czekając na lepszy dzień
Musi poszukać innej drogi by odejść
Nie pamiętam, powiedz co ze mną jest nie tak?
Dlaczego jestem tutaj sam bez odpoczynku
I teraz nawa statku już nie jest taka sama
Jak długo brzmiała ona "Marie Celeste?"
Nikt z załogi nie ocalał
Pięćset lat dostarczali zapasy dla mnie
Nigdy się nie dowiedzą jak dziwne jest życie pod wodą
Mężczyzna na każdą porę
Co kiedy osiągniesz wiek rozumu
Tylko po to by odkryć że nie było wytchnienia
Ciągle będziesz mężczyzną na każdą porę?
Czy też powinieneś wtedy odejść
Mierzymy nasze dni
W krokach niepewności
Nie odwracamy się by zobaczyć skąd przyszliśmy
I patrzeć na autostradę
Stąd do wieczności
I sięgnąć po zbiegłą miłość
Kiedy mężczyzna na każdą porę
Gubi się w słońcu
Henry Plantagenet wciąż kogoś szuka
By przynieść dobre nowiny w godzinie zwątpienia
Podczas gdy Thomas More czeka w wieży Tower
Patrząc jak niewiele czasu do końca
I liczy godziny
Stąd do zapomnienia
W działaniach których nie można odwrócić
Żeglarz ciemności
Szuka południka
I złapany przez pierwsze promienie świtu
Mężczyzna na każda porę
Zatracony w sztormie
Powinienem to wiedzieć
Powinienem wiedzieć
Słyszałem jak krzyczeli
Odeszli
Nie ma już niczego w co można wierzyć
Usłysz ich
Marzących, okłamanych
Doprowadzą cię do upadku
Co kiedy osiągniesz wiek rozumu
Tylko po to by odkryć że nie było wytchnienia
Ciągle będziesz mężczyzną na każdą porę?
Czy też powinieneś wtedy nie dowierzać
Liczymy swoje zyski w szczęściu i przypadku
Lampiony zawrócą noc
I zamienią nasze klęski w szanse lub doświadczenie
I znowu zaświecą
Niektórzy czekają na źródła sukcesu by je posiąść
Inni widzą przypływy chorej szansy przepływające przez nich
Niektórzy wołają Jehowę
Inni krzyczą Allah
Niektórzy czekają na statki które wiosłują do Vallhali
Powinieneś starać się zaakceptować jakie role są rozpisane
Kiedy niektórzy mówią że są pewni że nadejdzie kara
Patrzysz wkoło być może na szansę by temu zapobiec
Ale za wcześnie to się kończy i mija
A mężczyzna na wszystkie pory
Gubi się w słońcu
Niemalże Lucy
Lucy pracowała codziennie w innym klubie
I chociaż myślała o tym
Sercem była gdzie indziej
Stała w pobliżu zbyt długo by dostać zapłatę
Nie chciała spędzić czasu z tobą
Nie mogła zostać na chwilę
A wszystkie te zmieniające się twarze nigdy jej nie kłopotały
Istniały jako tło
Czy napis na ścianie
Lucy wygląda jak ktoś kto czeka na telefon
Wie że będzie
Ale nikt inny go nie usłyszy
Lucy znajduje przebieralnię i bar
Odwiesza ubrania
Ma nadzieję że dziś wieczorem umowa nie zostanie złamana
Dostaniesz kopniaka wiele razy gdy nie jesteś gwiazdą
Występuje całą noc za psie pieniądze i za grosze
Ale te wszystkie niedogodności nigdy jej nie martwią
Mówi że to wyostrza percepcję
Kiedy znowu jesteś przyparty do muru
Jest coś co nie pozwala jej wznieść się ponad to wszystko
Wzruszyć ramionami, kiedy to wszystko wydaje się zajść za daleko
Myślę że prawie
Czujesz cierpienie wewnątrz
Myślę ze prawie
Czujesz, ale nie wiesz dlaczego
Nie wiesz dlaczego
Ostatnim razem kiedy ją widziałem
Łapała okazję
Wyprowadziła się do Kalifornii
Opaliła na twarzy
Mówi że tamto życie było kolejnym czasem, inną przestrzenią
Ale się skończyło, wiele się nauczyła
I to nie stracony czas
Myślę że prawie
Czujesz cierpienie wewnątrz
Myślę ze prawie
Czujesz, ale nie wiesz dlaczego
Nie wiesz dlaczego
Myślę że prawie
Czujesz cierpienie wewnątrz
Myślę ze prawie
Czujesz, ale nie wiesz dlaczego
Nie wiesz dlaczego
Pałac Wersalski
Smugi dymu unoszą się
Ze ścian Bastylii
I przez ulice Paryża
Przelatuje nierealne
Wszyscy królowie umarli
Ich służba rozbiegła się
Spaliliśmy ich pałace
W imię Robespierrea
I wciąż czekamy
Kiedy zacznie się dzień
Nasz czas, stracony na wietrze
Dziwimy się dlaczego
Dziwimy się dlaczego
Rozbrzmiewa echem
Przez pusty pałac Wersalu
Wewnątrz nocnych narad
Palą się lampy
Siedzisz i rozmawiasz całą noc
Ale nie masz gdzie iść
Nadchodzi Bonaparte
Ze swoją armią z południa
Marat twoje dni policzone
Zdejmiemy ręce z ust
I wciąż czekamy
Kiedy zacznie się dzień
Nasz czas, stracony na wietrze
Dziwimy się dlaczego
Dziwimy się dlaczego
Rozbrzmiewa echem
Przez pusty pałac Wersalu
Duch rewolucji
Grasuje po ulicach Paryża
Przez wszystkie nieskończone wieki
Zdziwiony, niepełny
Przemawia w tanim czerwonym winie
Kawiarni letnich nocy
A jego czerwone i bursztynowe głosy
Przywołują samochody w światłach ulic
I wciąż czekamy
Kiedy zacznie się dzień
Nasz czas, stracony na wietrze
Dziwimy się dlaczego
Dziwimy się dlaczego
Rozbrzmiewa echem
Przez pusty pałac Wersalu
Bezkresne niebo
Podróżując na południe
Na zaułek kraju
Dotarłem do wioski
Gdzie dorastałem
I zatrzymałem się podczas wspinaczki
Spojrzałem w dół ze szlaków
Na szare dachy
Widziałem ruch w wiosce
Kiedy przechodził przez nią wolno dzień
Na polu na którym leżeliśmy
Przez które przechodziły ślady kochanków
Na polu na którym leżeliśmy
Moja pierwsza miłość i ja
Pod wiecznym niebem Arkadii
Stary kanał przebiega
Uśpiony pod niebem
Barki odpłynęły w poprzednią epokę
Na zarośniętych brzegach
Zniknęły ślady kochanków
Na długo zanim pobudowano drogi
I kiedy przyszła nasza kolej i przyszliśmy tutaj
I wyryliśmy swoje imiona na drzewach
A dni zostały rozmyte
Jak fale na nieskończonym morzu
Pod wiecznym niebem Arkadii
Pod wiecznym niebem Arkadii
Czas biegnie ci przez palce
Nigdy go nie złapiesz zanim odejdzie
Niektóre fragmenty zostają z tobą
Utrzymując się jak śnieg na wiosnę
Zostawiłem wioskę za sobą w nocy
Znikając jak żeglarz w ciemnych otchłaniach mórz
Zmiany w schematach życia
Na wieki na zawsze
A w innej wiosce na obym lądzie
Nowy dzień nadchodzi z otwartymi rękami
A słońce ma księżyc w swoich oczach
Przechodząc przez bezkresne niebo
Piosenka w radio
Podróżowałem przez stracony ląd
Drogą przez miasto
Zmieniałem stacje radiowe
Myśląc o tobie
Twoi przyjaciele nazywają cię Lily Paloma
Ale ty nią nie jesteś
To za wiele żeby mówić o błędnej nazwie
Dla spadającej gwiazdy
Ale ty i ja moja droga
Widziałem cię
W oddali, wiedziałem
Nie ma ucieczki
Powiem ci teraz
Co powinniśmy zrobić
Pójdziemy pozbierać dni
Poukładać chwile
Jesteś w mojej pamięci
Jak piosenka w radio
Pamiętam kiedy cię pierwszy raz widziałem
Samotną w ciemności z drinkiem
Z płomieniem świecy płonącym przed tobą
Ukrytymi myślami
Stałaś w oddali
Wydawało się, że nie słyszysz co mówiłem
Dlaczego byłaś przeciwna
Kiedy wszystkie światła były tak czerwone?
Bo ty I ja moja droga
Ale ty i ja moja droga
Widziałem cię
W oddali, wiedziałem
Nie ma ucieczki
Powiem ci teraz
Co powinniśmy zrobić
Pójdziemy pozbierać dni
Poukładać chwile
Jesteś w mojej pamięci
Jak piosenka w radio
Nie wiem co było tak bolesne
Ale czasem jest to na twojej twarzy
Czasem wyglądasz na pogardliwą
Wobec ludzi
Ale później na skrzydłach emocji
Kołujemy w locie
Dopóki nie przypłyniemy jak ocean
Do jej łoża nocą
Ale ty i ja moja droga
Widziałem cię
W oddali, wiedziałem
Nie ma ucieczki
Powiem ci teraz
Co powinniśmy zrobić
Pójdziemy pozbierać dni
Poukładać chwile
Jesteś w mojej pamięci
Jak piosenka w radio
Koniec dnia
Wieczorem, kiedy dzień zachodzi
Ona opuszcza jasne światła domu
Staje i patrzy okryta płaszczem
Pochodnie podpalają zachodnie niebo
Czasem myśli że zna go zbyt dobrze
Innym razem że nie za bardzo
Oni żyją swoim życiem w rodzinach
I dopadają się, kiedy upadają
Nic nie trwa. Ona dobrze wie, stara się kurczowo uchwycić
Kiedy to minie będziesz spalona
Mody i przyjaciele przychodzą i odchodzą
Każdy podróżuję drogą w ich kierunku
Ona chce wybiec tam gdzie dzień spotyka się z nocą
Daleko poza te środkowo-zachodnie farmy
Ale ona będzie z nim jak długo nie znajdzie
Obcej w jego ramionach
Zastrzegam sobie prawa autorskie do tłumaczeń tekstów
Time Passages to ósma studyjna płyta szkockiego piosenkarza, i jedna z najlepiej sprzedawanych - rozpoczynających jego amerykańską karierę (dziesiąte miejsce na amerykańskiej liście top ten). Zainteresowałem się twórczością artysty, kiedy na liście przebojów Programu Trzeciego zagościł doskonały nostalgiczny Rumours of War, będący utrzymany w lekko elektronicznych klimatach (i jakże dziś aktualny...).
Al Stewart - Time Passages, RCA Records 1978, Producent: Alan Parsons, Tracklista: Time Passages, Valentina Way, Life in Dark Water, A Man for All Seasons, Almost Lucy, The Palace of Versailles, Timeless Skies, Song on the Radio, End of the Day
ciekawi mnie - ile osob prowadzi tego bloga i ile macie lat?
OdpowiedzUsuńPewne pytania muszą pozostać bez odpowiedzi. Taki nasz urok. Dziękujemy że wpadłeś zapraszamy częściej
Usuń