Trwa wojna. Może z perspektywy Londynu czy Los Angeles nie jest widoczna, ale im bliżej wschodnich terenów Europy, tym bardziej czuć zagrożenie. Polsko-ukraińską granicę od wiosny 2022 roku przekroczyło już ponad siedem milionów uciekinierów. W pierwszych dniach wojny świat chętnie im pomagał, wiele gwiazd osobiście lub poprzez wyspecjalizowane fundacje angażowały się w pomoc (opisywaliśmy m. in. podróż Alana Erasmusa do Lwowa TUTAJ). Ale dzisiaj informacje o Ukrainie spowszedniały… Dlatego chcemy pokazać, jak wojna generuje działania. I to takie, które przy sporej dozie dobrej woli można uznać za performance (czym jest performance pisaliśmy TUTAJ).
Jeszcze wyjaśnienie: rakiety, które Rosja miota na ukraińskie miasta stanową zagrożenie dla ludzi, dla infrastruktury ale lecz także dla dzieł sztuki jakie tam się znajdują. Na początku wojny spłonęło doszczętnie muzeum w Iwanofrankowsku (lepiej znanym nam jako Stanisławów), a także wiele wielowiekowych, zabytkowych obiektów. Ostatnio pociski eksplodowały w centralnych dzielnicach mieszkalnych Kijowa, spadając blisko parków, biur i ośrodków kultury. Kilka uderzyło tak blisko ważnych pomników narodowych, że Ukraińcy nie mają złudzeń. Chodziło o zniszczenie samych posągów. To one były celem wojsk Putina.
Jedna z tych bomb zniszczyła plac zabaw, kilka metrów od pomnika Tarasa Szewczenki, narodowego poety Ukrainy. Kolejny pocisk, który po drugiej stronie parku, noszącego imię Szewczenki, uderzył w skrzyżowanie, blisko pomnika uczonego Mychajła Hruszewskiego. Aby ochronić swoje dziedzictwo, władze miast opakowały posągi stojące na placach miejskich w wielkie pudła, a także obłożyła je warstwami z worków z piaskiem. I teraz Kijów. Lwów i Odessa a także wiele innych miast są pełne nowych, niezwykłych współczesnych dzieł. Dziwny wygląd tych niecodziennych obiektów spowodowany jest głównie przez wystające elementy, których nie dało się już schować.
I tak na przykład w Kijowie, w parku Wołodymyrska Hirka w 2021 r. odsłonięto rzeźbę Dante Alighieri – i teraz z piramidy worków wystaje ponura głowa z marmuru, przez co całość wygląda komicznie.
W pobliżu pomnika Włodzimierza I jest posąg jego matki, księżnej Olgi żyjącej w X wieku, który dokładnie zasypano piaskiem. A że zrobiono to kilka miesięcy temu, z worków wyrastają już rośliny, a całość pokrywają transparenty z napisami. Obok ustawiono spalone rosyjskie czołgi i inne przechwycone pojazdy militarne, starannie oznakowane przez ukraińskie Narodowe Muzeum Historii Wojskowości.
Na sąsiednim Placu Sofijskim znajdziemy podobne zestawienie starego i nowego. Z piramidy zabezpieczeń widać czubek głowy Bohdana Chmielnickiego owinięty w zielony materiał. Obok żołnierze postawili wystawę zdjęć obrońców Mariupola, które ludzie odstawiają kwiatami słoneczników i innymi rzeczami (LINK).
I tak jest także w innych miastach Ukrainy, choćby z pomnikiem księcia kardynała Richelieu w Odessie.
Ale jest taka rzeźba w Kijowie, która nie jest zapakowana w worki z piaskiem lecz pozbawiona jakiejkolwiek ochrony. Jest to imponujący pomnik konny poświęcony Mykoli Szczorsowi, oficerowi walczącemu w Armii Czerwonej przeciwko niepodległej Ukraińskiej Republice Ludowej (1917-1920). Stoi umazany graffiti wzywającym do zburzenia go, przezywającym go Kat. Bo w Kijowie jest mnóstwo ludzi, którzy nie mieliby nic przeciwko, gdyby jeden z pocisków Władimira Putina trafił właśnie w ten obiekt.
Statystyka jest tragiczna. Łącznie w wyniku działań wojennych zniszczono lub uszkodzono 94 obiektów w tym 16 pomników o znaczeniu narodowym, a także 29 pomników ku czci postaci i wydarzeń historycznych XIX i początku XXI wieku, 19 muzeów, 33 domy kultury, teatry, biblioteki, a także inne cenne obiekty historyczne. Najbardziej ucierpiały jednak obiekty sakralne – kościoły, protestanckie domy modlitwy, meczety i synagogi. Zniszczeniu lub uszkodzeniu uległo aż 92 zabytkowych budowli z czego 35 miało status pomnika historii, architektury i urbanistyki.
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz