środa, 12 października 2022

Złote myśli Marka Hollisa z Talk Talk


Poniżej kilka urywków z wywiadów jakich Mark Hollis (1955 - 2019), lider i wokalista Talk Talk udzielił na żywo (posiłkowałem się YT) i w prasie.

Dlaczego zagraliście koncert live, a nie jak kilka innych zespołów z playbacku?

1986: Granie live jest bardzo ważną częścią muzyki, podobnie jak w życiu, popełnia się błędy, niedoskonałość to ważna część życia. Ci którzy słuchają muzyki tylko ze studia gonią za perfekcjonizmem. 

1998: Problem pojawia się podczas długich np. dziewięciomiesięcznych tras. Wtedy bardziej patrzysz na swoją przeszłość, niż zajmujesz się tworzeniem przyszłości. Podróżujesz przez różne kraje, poznajesz różne kultury, ale te są dla ciebie zupełnie obce i ty dla nich. W końcu na koncercie spędzasz godzinę dziennie, a resztę poświęcasz na zupełnie przyziemne sprawy. 

Dziwne jest to, że zwykle większość koncertu poświęca się na muzykę, której obecnie się już nie gra. Np. w 1986 roku dwie trzecie koncertów to były piosenki z drugiego albumu, a nie te które właśnie nagraliśmy. Trudno jest nie grać czegoś, czym mentalnie obecnie jesteś pochłonięty. Jedynym sposobem żeby sobie z tym poradzić było picie.

Inspirujecie się jazzem?

1986: Uwielbiam jazz i to słychać w naszej muzyce, głównie jazz lat 50 - tych i 60 - tych. Zwłaszcza Milesa Davisa.

Nie uważam żeby image był częścią muzyki, po prostu muzyka jest najważniejsza. 

Jakie jest Wasze ulubione wideo?

The Cure - In Between Days

A dlaczego akurat to?

Bo wiedzieliśmy je tylko raz.  

Dlaczego na klipie Its My Life i na okładce The Colour Of Spring są zwierzęta?

Bo zwierzęta to piękne istoty. To wizja artysty.

Album The Colour of Spring to pierwsza płyta, podczas nagrywania której wytwórnia dała nam pełną swobodę artystyczną.  

Robimy to z miłości do muzyki, nie z miłości do komercji.

1998: Na Spirit of Eden doszliśmy do takiego momentu, od którego powinniśmy przestać nagrywać kolejne albumy. Zupełnie zmieniliśmy styl, w porównaniu z tym co było wcześniej.  

Traktuję swój głos jak instrument. 

Kiedy zaczynaliśmy tworzyć robiliśmy to z miłości do muzyki. Słuchałem wtedy zupełnie innych płyt, niż teraz.

Kiedy chcesz postępu w muzyce musisz unikać powtórzeń. Nagrywasz kolejną płytę i robisz wszystko inaczej niż poprzednio. Tym sposobem wkraczasz na nowe obszary. Dla mnie każdy kolejny album to postęp, w stosunku do poprzedniego. Stajesz się coraz starszy a nic nie jest  stałe. Byłoby zatem dziwne, a wręcz wariackie, gdyby nic się nie zmieniało.

Nie jestem chrześcijaninem, choć jest w chrześcijaństwie wiele humanitaryzmu. 

Skąd biorą się te eliptyczne wizje? Myślę że z kina, moje ulubione filmy kształtują charakter i cnotę, nie mają charakteru narracyjnego. Te dwa najważniejsze to The Bicycle Thieves i Les Enfants Du Paradis. Końcówka The Bicycle Thieves jest bardzo mocna.        

Po rozpadzie zespołu nie widziałem się z innymi jego członkami. Powody nie nadają się do upublicznienia. 

O swoim solowym albumie po rozpadzie Talk Talk

Było bardzo wiele czasu na słuchanie muzyki. Dla mnie jednym z kompozytorów których się wystrzegałem był Ravel, znałem tylko jego Bolero. Poznałem String Quartet i jego muzykę do poematów Stephana Mallarme, co jest fantastycznym kawałkiem muzyki i mistrzostwem aranżacji. Meandruję tak alejami i słucham tej muzyki, to działa. 

Na albumie nie ma elektroniki. Kiedy pracujesz z instrumentami akustycznymi i zdajesz sobie sprawę, że istnieją od setek lat, uświadamiasz sobie, że aby stworzyć muzykę ponadczasową, nie możesz pracować z instrumentami z twojej epoki...


Z wewnątrz patrząc na zewnątrz

Poczuj moją skórę Panie
Poczuj, jak moje szczęście upada
Nie zostawiaj już mi życia
 

Zmień moje pory roku
 

Żyłem w znacznie młodszych czasach
Nie zostawiaj już mi życia
Abym zabłysnął
  

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz