wtorek, 23 kwietnia 2024

Ukryte treści na fresku Ostatnia Wieczerza Leonarda Da Vinci

Ostatnia wieczerza to drugi po Mona Lisie najbardziej znany obraz namalowany przez Leonarda Da Vinci. Na temat tego dzieła powstała masa książek a ostatnio także filmów. Ilość interpretacji z tym związana poraża, w zasadzie znaleziono na nim niemal wszystko, od UFO po dowody na tajne życie Jezusa Chrystusa


Wzbudzające sensacje malowidło to właściwie wykonany w latach 1494–1498 fresk zdobiący ścianę refektarza, czyli jadalni, w klasztoru franciszkanów przy kościele Santa Maria delle Grazie w Mediolanie we Włoszech. Obraz jest ogromny – ma wymiary 4,6 na 8,8 metra. Tytuł Ostatnia wieczerza, opisuje dokładnie kluczowy moment przekazani za pośrednictwem ewangelicznej narracji św. Jana (13:21),  jak to podczas ostatniego posiłku, jaki Jezus spożył z 12 apostołami, zanim został aresztowany i ukrzyżowany ci dowiadują się, że jeden z nich jest zdrajcą. Leonardo pokazał szok odczuwany przez naśladowców Chrystusa kiedy o tym słyszą.


I gdy wydawało się, że o fresku napisano już wszystko, w 2007 roku muzyk i technik komputerowy Giovanni Maria Pala ogłosił, że odkrył zaszyfrowaną na obrazie, ukrytą partyturę uroczystego hymnu, brzmiącą niczym żałobny utwór. Zauważył mianowicie, że chleb i ręce Apostołów to nuty, które gdy doda się do nich pięciolinię i zacznie czytać, zgodnie z manierą Leonarda z prawej do lewej, układają się muzykę. Co więcej, sposób usadzenia w trzyosobowe grupy Apostołowie są wskazówką, że kompozycję trzeba grać w metrum 3 / 4.


Ale to nie wszystko: Pala zauważył, że na obrusie, przy nutach można dopatrzeć się dziwnych symboli – podobnych do starożytnego pisma klinowego. Zbadane przez księdza Luigiego Orlando, biblistę na Papieskim Uniwersytecie Antonianum w Rzymie, pismo klinowe okazało się podobne do sentencji napisanej w starożytnym języku hebrajskim: bo nezer usbi, co oznacza z Nim poświęcenie i chwała.

Odkrycie Pali może być całkiem prawdopodobne, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, iż Leonardo był utalentowanym muzykiem, grał na lirze, projektował różne instrumenty i pisał zagadki muzyczne, które czytano od prawej do lewej (takie zaszyfrowane zapisy nutowe nie są czymś nowym, o innym, autorstwa Hieronima Boscha pisaliśmy TUTAJ). Co z tego wynika? Otóż te rewelacje ukazują malarza zupełnie różnego od przypinanych mu fikcyjnych cech osobowości. Leonardo nie był heretykiem, jak niektórzy uważają. Był głęboko i autentycznie wierzącym w Boga człowiekiem…

Zainteresowanych okryciem G.M. Pali odsyłamy do jego książki: La Musica Celata, która potwierdza, że życie przynosi rozwiązania znacznie ciekawsze od najbardziej zawiłej fikcji.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz