piątek, 26 kwietnia 2019

Arnold Böcklin inspiruje: najdziwniejsze wyspy, owiane legendą, naturalne i te stworzone przez człowieka

Stali czytelnicy naszego bloga pamiętają może obraz Arnolda Böcklina Wyspa Umarłych (opisany TUTAJ), który wywarł tak ogromny wpływ na kolejne pokolenia malarzy. Niby nic nadzwyczajnego na nim nie namalowano, ot skalistą wyspę porośniętą cyprysami, do której zmierza łódź. Na wyspie jednak wszystko staje się możliwe. To tam od wieków umieszczano krainę wiecznej szczęśliwości, którą w różnych kulturach rozmaicie nazywano: Atlantydę, Utopię, Avalon... Na wyspie czas może biec inaczej i a rzeczywistość diametralnie zmienić się (przypomnijmy sobie wyspę Ajaja z boginią Kirke, która gościła Odyseusza). Wreszcie na wyspie lub wyspach znajduje się droga do „innego świata” albo - według wierzeń celtyckich - raj zamieszkały przez bóstwa, duchy zmarłych królów i bohaterów (W. Gąssowski, Mitologia Celtów, Warszawa 1987, s. 149). Bo wyspa, według wierzeń wielu ludów, z racji swojej odmienności, to przestrzeń lęku i oczekiwań, które jest tym szczególnym lądem, który nie jest stały lecz oblany wokół wodami, symbolizującymi zmienność i śmierć. Natomiast łódź, również widoczna na obrazie Bocklina, symbolizuje przede wszystkim podróż przez życie. Może stać się także metaforą podróży przez trudne momenty losu, uosobieniem dorastania, radzenia sobie z problemami i starzenia się. Kierunek łodzi, jej stan, sposób, w jaki płynie (prosto, ostro, zakosami, dryfuje), czy jest kontrolowana i w jaki sposób, jaki jest jej rozmiar i ilu ma pasażerów – wszystko to staje się alegorią życia człowieka. Są jednak na ziemi takie miejsca, w których działy się rzeczy niewyobrażalne, o których nie śniło się filozofom. Pokażemy najdziwniejsze wyspy, owiane legendą, naturalne i te stworzone przez człowieka.
 
Ponieważ zaczęliśmy od obrazu Arnolda Böcklina najpierw prezentujemy wyspę, która jest bliźniaczo do niej podobna. Jest to Wyspa św. Jerzego leżąca w pobliżu miasta Perast, nad zatoką Kotorską w Czarnogórze. Wiąże się z nią ponura historia zabójstwa przez mieszkańców Perastu podczas mszy w 1535 roku miejscowego przeora benedyktynów. 
Kolejna wyspa również nie należy do najszczęśliwszych, wydaje się być raczej przedsionkiem Hadesu. Leżąca w Lagunie Weneckiej Poveglia była miejscem gdzie izolowano w średniowieczu chorych na dżumę, a potem kolejno domem dla niechcianych starców i od 1922 r. szpitalem psychiatrycznym. Mówi się, że wielu ludzi zostało tu spalonych żywcem bo lekarz prowadzący tutejszy szpital był sadystą, który ścigany poczuciem winy popełnił samobójstwo rzucając się z dzwonnicy. Podobno kości jego ofiar znajdowane były na sąsiednich wyspach. Nie wiadomo co było prawdą a co tylko ponurą legendą, niemniej wyspa jest niezamieszkała i przez długi czas objęta była zakazem wstępu. Dopiero w ostatnich latach władze Wenecji wystawiły ją na sprzedaż. Przetarg wygrał włoski biznesmen, Luigi Brugnaro, który jeszcze nie zdecydował co z nią zrobi.
Na Lanzarote, jednej z Wysp Kanaryjskich, lokalizuje się jedno z wejść do piekła, prawdopodobnie z powodu księżycowego, wulkanicznego krajobrazu i stale unoszącego się zapachu siarki. Wyspa wygląda zupełnie tak, jak opis wrót piekieł przez Dantego, więc powszechnie nazywa się ją Wyspą Diabła.

Isle of Wight w archipelagu Wysp Brytyjskich jest uważana za najbardziej nawiedzone miejsce na świecie. Podobno widma snują się tu wszędzie, po plażach, domach i budynkach użyteczności publicznej. Zjawy ludzi i statków są tak powszechne, że w sklepach sprzedawane są mapy z  zaznaczonymi miejscami, w których straszy, a podobno wszystko to z powodu silnego pola elektromagnetycznego.

Niedaleko Ibizy leży wyspa Es Vedra, która również słynie z powodu wyjątkowo silnego pola magnetycznego. Kompasy, urządzenia elektryczne czy telefony komórkowe przestają na niej prawidłowo działać. Miejscowi utrzymują, że to dlatego, bo ich wyspa jest  ostatnim skrawkiem mitycznej Atlantydy i według Nostradamusa będzie jedynym miejsce na Ziemi, które przetrwa koniec świata.

Dziwną wyspą, w całości zbudowaną przez człowieka, jest Hashima w Japonii, znajdująca się 15 kilometrów od brzegu Nagasaki. Nazywana jest także Wyspą - Okrętem (Gunkanjima) z powodu swojego nietypowego kształtu, przypominającego ludziom pancernik lub lotniskowiec. Powstała w k. XIX w. jako ogromny hotel dla robotników pracujących w istniejącej tu podwodnej kopalni węgla. Używana była do 1974 r. i od tego czasu stoi pusta i popada w ruinę. Jednak odkąd wystąpiła w filmie o przygodach Jamesa Bonda (Skyfall) stała się modnym celem turystów, których przyciąga jej  upiorny wygląd. Wyspę można także dokładnie obejrzeć nie ruszając się z fotela, dzięki udostępnieniu jej na stronie Google Street View. Od kilku lat Japonia stara się o wpisanie Hashimy na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, jako jeden z najważniejszych industrialnych zabytków Japonii.

Do dziwnych miejsc można również zaliczyć wyspy Flannan, z których w niewyjaśniony sposób w 1900 roku, cztery dni przed Bożym Narodzeniem, zniknęło trzech latarników i to na wyspach odległych od siebie. Od tego czasu trwają spekulacje, co się z nimi stało. Nie ma żadnej poszlaki i ani jednego dowodu, który wyjaśniłby ten dziwny fakt. Stawia się wiele teorii - od porwania przez piratów poprzez atak ptaków morskich, po interwencję kosmitów.


La Gaiola położona u wybrzeży Neapolu we Włoszech obdarzona jest wyjątkowo złą sławą. Prawie każdy właściciel tej wyspy zginął śmiercią tragiczną, został zamordowany, utopiony, albo popełnił samobójstwo po tym gdy zbankrutował. Stoi więc opuszczona.


Bouvet Island, położona  na południowym Atlantyku, w pobliżu  Antarktydy, leży  1000 mil od stałego lądu i jeszcze dalej bo 1400 mil od najbliższej zamieszkanej osady (Tristan da Cunha). Wyspa odkryta w 1739 r. przez norweskiego badacza Jeana Baptiste'a Charlesa Bouvet de Lozier, jest pustkowiem skał i lodu, od 1929 r. należącym do Norwegii. W 1977 roku zbudowano na niej automatyczną stację meteorologiczną, jednak jej największą osobliwością było odkrycie na niej w 1964 roku łodzi. Tak właśnie było - pośrodku tej oblodzonej, bezludnej wysepki znaleziono zalaną szalupę z parą wioseł. Łódź nie posiadała żadnych oznaczeń identyfikacyjnych i chociaż istniały dowody na to, że byli w niej ludzie, nie znaleziono żadnych ludzkich szczątków i mimo wielu badań, nigdy nie poznano prawdy, do kogo należała i jak się znalazła na wyspie.

To tylko kilka najbardziej znanych zakątków świata, w których zdarzyło się coś niewytłumaczalnego. A może właśnie coś tak prozaicznie smutnego, że aura nieszczęścia nie pozwala tam ludziom wieść normalnego życia?

A wy na której wsypie chcielibyście wylądować i zostać? Ważne że dzięki nam mamcie wybór -  dlatego czytajcie nas, codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz