czwartek, 5 września 2019

Kinowa jazda obowiązkowa: Linia Życia, z niesamowitą muzyką Jamesa Newtona Howarda

Film Linia Życia miałem okazję obejrzeć w kinie na wielkim ekranie i wtedy w 1990 roku zrobił on na mnie piorunujące wrażenie. Nie tylko doskonałą grą aktorską, ale też ciekawą fabułą i co ważniejsze niesamowitą muzyką.

Sama fabuła filmu była intrygująca, kilka lat wcześniej bowiem krążyły w drugim obiegu kserokopie książek Życie po Śmierci Życie po Życiu, które czytałem z wypiekami na twarzy.  W ten obszar tematyczny wpisuje się film Joela Schumachera, który można zakwalifikować do gatunku science fiction (podobnie jak omawiany u nas wcześniej film pt. Słyszę Twoje Myśli - TUTAJ) . Mamy tutaj bowiem mocny akcent science - bohaterami jest piątka studentów medycyny postanawiająca zgłębić tajemnicę życia po śmierci, i fiction - bowiem stosują oni metody nie mogące przynieść powodzenia w rzeczywistości... 
Idea podróży na drugą stronę rodzi się w głowie Nelsona Wrighta (w tej roli Kiefer Sutherland), który jest na tyle dobrym psychologiem, że potrafi przekonać czwórkę przyjaciół ze studiów do rozpoczęcia szalonego eksperymentu ze sobą w roli głównej...

Zostaje odratowany, głównie przez poświęcenie Rachel Mannus (Julia Roberts) i Davida Labraccio (Kevin Bacon). I kiedy wydaje się, że eksperyment zakończył się powodzeniem, rozpoczynają się koszmary...  I nie prześladują one tylko Nelsona, ale i pozostałą trójkę, która poddaje się takiemu samemu eksperymentowi, zdając się być owładniętymi szaleństwem poznania i bezgranicznego ryzyka... 







Natura koszmarów zależy od przeszłości i wiary bohaterów. Tak też Nelsona nawiedza chłopak, za którego śmierć był współodpowiedzialny w dzieciństwie, Davida  z kolei dziewczyna, którą prześladował w szkole. Co ciekawe, owe wyrzuty sumienia wcale nie są zjawami, o czym przekonuje się na własnej skórze Nelson. Inna sytuacja ma miejsce w przypadku Rachel. Do czego doprowadzi grupę szalonych studentów eksperyment na granicy życia? Czy poznają odpowiedź na pytanie co jest po drugiej stronie?

Film Joela Schumachera zdaje się być, podobnie jak opisywany przez nas wcześniej film Poznaj Swoje Myśli (TUTAJ), ostrzeżeniem przed przekraczaniem granicy, jak to powiedział jeden z bohaterów wkraczaniem na pole Boga.  Czy ktoś potraktuje to ostrzeżenie na poważne? Wątpię, dziś w nauce postacie takie jak Nelson stają się raczej normą. Ludzkość szukająca sensacji i poklasku zdaje się posuwać do coraz śmielszych wejść na wspomniany powyżej teren... I nawet jeśli oficjalne normy, w tym etyczne, mówią inaczej.  Ot choćby genetycznie zmodyfikowane dzieci... Fikcja? Wcale nie - proszę zobaczyć TUTAJ.  I co z tego, że świat krzyczy - poszukiwania cyborga trwają (TUTAJ).   

Warto na zakończenie wspomnieć o doskonałej ścieżce muzycznej filmu, skomponowanej przez Jamesa Newtona Howarda... Komu spodobała się ścieżka do Wodnego Świata (pisaliśmy o nim TUTAJ)  ten polubi też ścieżkę dziś opisywanego filmu. Jest nieco bardziej mroczna przez co pasuje do jesiennych realiów w jakie właśnie wkraczamy... 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
                

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz