Philippe Charles Jacquet nie tyle maluje pejzaże, co je stwarza. Jego obrazy przypominają surrealistyczne fotografie Sarolty Ban (TUTAJ), Michela Ticcino (TUTAJ), Jerrego Euelsmanna (TUTAJ), czy Ionuta Caras (TUTAJ)
tzn. dzieją się w nierzeczywistym świecie pomimo realistycznych części
kompozycji: krajobrazy, mocno inspirowane widokami wybrzeży Bretanii,
zawsze posiadają jakiś element surrealistyczny, a ich atmosfera,
nasycona nostalgią i tajemniczością kojarzy się najbardziej z malarstwem
Arnolda Böcklina i jego obrazem Wyspa Umarłych (pisaliśmy o nim wielokrotnie TUTAJ).
Czemu takie konotacje? Wydają się proste, jeśli tylko spojrzymy choć na kilka obrazów Jacquet’a: Jest na nich morze (morze otwarte, zatoka, czy morze traw, nie jest to istotne) i płynąca po nim łódka , zacumowana lub wyciągnięta na brzeg w zatoce u skalistego wybrzeża. Cisza, jaka panuje na jego obrazach, bezruch morskiej powierzchni, w zasadzie brak oznak życia wśród skał, nawet jeśli widać w nich domy, jest zupełnie z innego świata, zupełnie jak gdyby pokazano nam fragment tego co dzieje się na drugim brzegu życia… Czy nie odnosicie wrażenia, że autor ze swoją historią poszedł dalej i o ile Böcklin pokazał nam początek drogi, to Jacquet ukazał nam co dzieje się po dopłynięciu do wyspy? Podróżnik po prostu buduje tam dom i oswaja nowy ląd…
Czemu takie konotacje? Wydają się proste, jeśli tylko spojrzymy choć na kilka obrazów Jacquet’a: Jest na nich morze (morze otwarte, zatoka, czy morze traw, nie jest to istotne) i płynąca po nim łódka , zacumowana lub wyciągnięta na brzeg w zatoce u skalistego wybrzeża. Cisza, jaka panuje na jego obrazach, bezruch morskiej powierzchni, w zasadzie brak oznak życia wśród skał, nawet jeśli widać w nich domy, jest zupełnie z innego świata, zupełnie jak gdyby pokazano nam fragment tego co dzieje się na drugim brzegu życia… Czy nie odnosicie wrażenia, że autor ze swoją historią poszedł dalej i o ile Böcklin pokazał nam początek drogi, to Jacquet ukazał nam co dzieje się po dopłynięciu do wyspy? Podróżnik po prostu buduje tam dom i oswaja nowy ląd…
Zamiłowanie od odwzorowywania brył architektonicznych krytycy sztuki Jacqueta tłumaczą jego wykształceniem. Otóż ukończył wydział architektury w Ecole Nationale Supérieure des Arts Décoratifs i kilka lat przepracował jako czynny architekt. Po pewnym czasie jednak porzucił swój zawód i zajął się sztuką. Jest samoukiem. Lśniącą gładkość niektórych partii obrazów osiągnął za pomocą przyjętej przez siebie techniki: stosuje jako podkład białą farbę, która świetnie odbija światło, gdy laserunkowo położy na niej farbę. Te partie, które mają pozostać matowe, zarysowuje żyletką. Stosuje zgaszone barwy, lubuje się w odcieniach złamanego, przyszarzałego błękitu i szerokiej palecie ugrów.
Jacquet urodził się w 1957 roku w Paryżu, a obecnie mieszka i pracuje w Pantin, niewielkiej miejscowości leżącej na północnych przedmieściach Paryża, gdzie prowadził galerię. Cóż więcej? Maluje swój wszechświat, który leży gdzieś pomiędzy fantazją a rzeczywistością. Jego obrazy można zobaczyć na jego stronie internetowej LINK. Oprócz Wyspy Umarłych są tam także inne jego prace, w tym krajobrazy wyrwane wprost ze snów:
Jacquet urodził się w 1957 roku w Paryżu, a obecnie mieszka i pracuje w Pantin, niewielkiej miejscowości leżącej na północnych przedmieściach Paryża, gdzie prowadził galerię. Cóż więcej? Maluje swój wszechświat, który leży gdzieś pomiędzy fantazją a rzeczywistością. Jego obrazy można zobaczyć na jego stronie internetowej LINK. Oprócz Wyspy Umarłych są tam także inne jego prace, w tym krajobrazy wyrwane wprost ze snów:
Niedługo na naszym blogu przedstawimy kolejnych ciekawych artystów, dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz