niedziela, 10 listopada 2019

Logo Factory Records: czy Peter Saville jeździł Polonezem z FSO?

Wszyscy fani Joy Division znają doskonale znaczki wytwórni Fractured Music, działającej w ramach koncernu Factory Records, której dyrektorem był Rob Gretton, manager grupy. Przypinki te w katalogu wytwórni oznaczone pod numerem FAC-21 (LINK)  zostały zaprojektowane przez Martyna Atkins'a i Petera Saville'a w dwóch kolorach: na szkliwionym, czarnym tle sztuk 200 i na czerwonym tle sztuk 400 (o innych projektach tej pary grafików pisaliśmy TUTAJ).

Na pomysł przypinki wpadł gitarzysta Durutti Column, Dave Rowbotham, który kiedyś, podczas jednej z nocnych sesji nagraniowych w studio Strawberry zasugerował, aby wydać znaczek z logo wytwórni, na wzór odznak szkolnych prefekta. I tak też się stało, wytwórnia Johnson's Engravers, z Leeds wypuściła obie serie pomiędzy marcem a czerwcem 1981 r. Lecz skąd wzięło się na niej logo w formie litery f? Niby skojarzenie było proste F - jak Factory, i F - jak Fractured Music, ale diabeł tkwi w szczegółach. Bo dotychczasową wiedzę o wzornictwie Factory Records można zamknąć w dwóch twierdzeniach: pierwsze mówi na o tym, że Peter Saville jest genialnym grafikiem i projektantem, a drugie, że często korzystał w sposób twórczy z motywów wcześniejszych, autorstwa zupełnie kogoś innego. Tak było z pierwszym plakatem FAC-1 (pisaliśmy o nim TUTAJ) na którym znalazł się symbol ostrzegawczy i napis Use Hearing Protection, umieszczany w zakładach przemysłowych - z mężczyzną zatykającym uszy.


Później na okładce New Order, Movement z 1981 r. użył pomysłu Fortunato Depero z 1931 r., reklamującego pół wieku wcześniej nowy styl jakim był futuryzm (pisaliśmy o tym TUTAJ). A teraz smukła litera f na logo Fractured Music, która zdobiła wydawnictwa wytwórni, w tym albumy i single Joy Division wydane przez Factory Records





Otóż znaczek ten jest bliźniaczo podobny do logo znanego każdemu miłośnikowi motoryzacji w Polsce. Jest nim tak smukła litera f, że przypomina rozciągniętą literę s wpisane w dużą literę O, czyli po prostu w okrąg. I w ten sposób otrzymaliśmy FSO, czyli znak rozpoznawczy Fabryki Samochodów Osobowych na Żeraniu pod Warszawą.

Logo to zostało opracowane przez Cezarego Nawrota, pracownika warszawskiej ASP (Akademii Sztuk Pięknych) w  1956 roku. W 1976 roku zmodyfikowano jego formę, na zmodernizowanym FSO 125 p, a od 1977 na Polonezie LINK. Pierwotne logo, które umieszczono na masce samochodu polskiej konstrukcji, jakim była Syrena oraz na karoserii unowocześnionej Warszawy, wyglądało tak (za: LINK):




Czy jest możliwe, aby skromny znaczek z Polski został przetworzony przez obecnie słynnego designera? Ale dlaczego nie? Nie zapominajmy, że członkowie subkultury punk i post punk w Wielkiej Brytanii i na reszcie Zachodu Europy mieli zwykle lewicowe poglądy (Torys Ian Curtis był wyjątkiem potwierdzającym regułę) i wszelkie zapożyczenia zza żelaznej kurtyny wydawały się wówczas zbuntowanej młodzieży znad Tamizy i Sekwany bardzo atrakcyjne. Na marginesie warto jako przykład pokazać koncepcję okładki singla Martyna Atkinsa dla Depeche Mode (LINK) na której miał znaleźć się sierp, jedno z narzędzi obok młota znane z czerwonej flagi Związku Sowieckiego. W każdym razie, jeśli pokażecie się w Polsce z przypiętym znaczkiem FAC-21, nie zdziwcie się, jeśli zostaniecie spytani o wasz stosunek do przemysłu motoryzacyjnego.

Czytajcie nas, codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz