wtorek, 11 lutego 2020

Sztuka Ralstona Crawforda: Konstrukcje zredukowane do płaszczyzn i cylindrów, pozbawionych ludzkiej obecności

Grób Ralstona Crawforda jest modernistyczny. Jego bryła odcina się od klasycystycznych grobowców na starym cmentarzu w St. Louis. Ale jest to idealne miejsce dla niego - jednego z wielkich współczesnych artystów XX wieku, który pasjonował się kulturą Nowego Orleanu - szczególnie jazzem. Życie Crawforda zamyka się pomiędzy rokiem 1906 a 1978. W 1971 zdiagnozowano u niego raka i dano mu miesiąc życia. Wtedy zrobił szereg prac, których tematem był kres... zobrazowany przez wraki samochodów, rozpadające się budynki i stare płyty nagrobne. Między nimi znalazł się także cykl zdjęć dokumentujących nowoorleańskich muzyków jazzowych, w tym również ich tradycyjne pogrzeby. On sam także taki miał, a na jego płycie nagrobnej wyryto werset z jazzowego standardu pogrzebowego Didn’t he ramble.  

 

Crawford, gdy mówił o swoich obrazach, czasami używał terminów muzycznych: Bardzo mnie interesuje rodzaj obrazowego kontrapunktu - zestawienie jednej melodii lub tematu w relacji do innych lub kilku. Wydaje mi się jednak, że z tych kontrastów nie wypływa zainteresowanie ich strukturą obrazową. Wszystko to jest częścią ogólnej koncepcji - a nie jestem zainteresowany produkcją dekoracji. Ta właściwość jego malarstwa została podchwycona przez krytyków, którzy zauważyli, że jego dzieła, mimo, że ukazują ten sam temat, są niepowtarzalne. Podobnie jak się to dzieje z linią melodyczną u muzyka jazzowego, u który ten sam temat muzyczny transponuje w inną tonację, przekształca i wstawia w momencie improwizacji w zupełnie inną melodię. Związek między formą wizualną i muzyczną występował u wielu malarzy i muzyków, obserwujemy go w twórczości Wassilya Kandinskyego i Artura Dovea czy Claudea Debussyego i Charlesa Mingusa, ale u Crawforda nie było tej dosłowności. U niego formy abstrakcyjne stawały się metaforą łączącą się z utworem muzycznym tylko tematem, będąc po prostu rodzajem improwizacji.
 









Sztuka Ralstona Crawforda przeszła dramatyczną ewolucję w latach 40. XX wieku pod wpływem lotnictwa. Zaczął w latach 30. XX w. od form geometrycznych, reprezentujących tematy architektoniczne. Konstrukcje na nich zostały zredukowane do płaszczyzn i cylindrów, pozbawionych ludzkiej obecności. Crawford zastosował stosunkowo stonowaną paletę, z wyraźnymi plamami kolorystycznymi i przylegającymi do nich figurami geometrycznymi wyróżniającymi się wysmakowanymi odcieniami. Tematami jego płócien były - silosy, stodoły, mosty i budynki przemysłowe – wszystkie je zobaczył podczas swoich licznych podróży po Stanach Ameryki, przede wszystkim na wiejskich terenach Pensylwanii. Przez wojnę natomiast jego twórczość uległa zmianie. Spowodowane to było jego osobistymi doświadczeniami. Crawford pełnił funkcję szefa działu prezentacji wizualnej dywizji pogodowej w lotnictwie wojskowym. Opracował i zastosował łatwo rozpoznawalne symbole meteorologiczne i przekazywał za ich pomocą informacje o zbliżającym się deszczu, śniegu, chmurach i innych warunkach meteorologicznych. Po wojnie Magazine Fortune zlecił Crawfordowi obserwację testu bomby atomowej w atolu Bikini na Wyspach Marshalla. Jego relacja z tego wydarzenia zawierała kolorową grafikę z USS Nevada - statkiem używanym jako cel. Jego kompozycja w przeważającej mierze abstrakcyjna przedstawiała zarówno wybuch, jak i wrak okrętu po detonacji. Te doświadczenia mocno wpłynęły na Crawforda i stanowiły punkt zwrotny w jego życiu i sztuce.

Po wojnie artysta zaczął podróżować - był w Europie a potem wrócił do Ameryki i zachwycił kulturą Nowego Orleanu. Jego sztuka jest integralnie związana i obrazuje przemianami, jakie zaszły w jego życiu, a także w społeczeństwa, którego był częścią. Crawford przywłaszczył sobie styl modernistyczny, precyzyjnie odtwarzając przedmioty, płynnie choć płasko malowane, takie jak drapacze chmur, konstrukcje przemysłowe i maszyny. Podobnie jak inni amerykańscy artyści, Crawford szukał sztuki dostosowanej do mentalności ówczesnego społeczeństwa, które stawało się coraz bardziej bezosobowe, zmechanizowane i industrialne.

Co nas zafascynowało w jego twórczości? Chyba to, że mimo przypiętej łatki abstrakcjonisty jego obrazy potrafią przekazać całą złożoność krajobrazów, zupełnie jakby były to dzieła figuratywne. Rzeczywiście, niczym abstrakcyjny temat grany na jakimś instrumencie, który maluje światy.


Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz