wtorek, 28 kwietnia 2020

Hieronymus Bosch - Melvin Sokolsky - Dead Can Dance: Świat w bańce ze szkła

Chcemy dzisiaj pokazać naszym czytelnikom zrealizowaną wizję Hieronima Boscha. Jej fragment stał się częścią kultury pop, po tym gdy zespół Dead Can Dance umieścił go na okładce swojego albumu Anion (pisaliśmy o nim TUTAJ). Umieszczono tam nagą parę zamkniętą w bańce mydlanej, symbolu przemijania i marności. Scena ta pochodzi z tryptyku Ogród rozkoszy ziemskich.

W 1963 roku zdjęcia z przeźroczystymi bańkami i zamkniętymi wewnątrz modelkami zostały włączone do kampanii reklamowej Harper's Bazaar, największego tygodnika modowego w Stanach Zjednoczonych. Ich autorem był Melvin Sokolsky (ur. 1938 r.), wówczas młody amator fotografii, który dopiero zaczynał swoją przygodę ze sztuką. Pod koniec 1962 roku, ten nikomu wcześniej nieznany fotograf otrzymał zlecenie na wykonanie zdjęć kolekcji Yves Saint Laurenta, Nina Ricci i innych projektów przewidzianych na wiosenny pokaz mody kolejnego roku. Kilka dni później Sokolsky zaproponował coś dotąd niespotykanego: serię zdjęć modelki ubranej w stroje haute couture unoszącej się nad Paryżem w bańce z pleksiglasu. Na początku pomysł nie znalazł uznania, dlatego Sokolsky w tajemnicy zbudował taką bańkę, wynajął dźwig i zawiesił ją, z modelką w środku, na kablach używanych w samolotach, nad klifami Weehawken w stanie New Jersey.  Zdjęcie to zrobiło piorunujące wrażenie i tak Sokolsky rozpoczął swoją wielką karierę. Dnia 20 stycznia 1963 roku - jak zapisał w swoim notesie  - wraz z zespołem poleciliśmy do Paryża… Wynajęty przez nas teleskopowy dźwig podjechał do wyznaczonego [miejsca spotkania], a następnie dołączyła mała furgonetka. Jej tylne drzwi otworzyły się, ukazując bańkę. Guy, operator dźwigu, zaraz opuścił linkę… i bańka została zawieszona kilka stóp nad ziemią. Zawias był u góry jak w jajku Fabergé, co ułatwiło wejście do środka.







W ciągu następnych kilku tygodni zespół artysty przewoził dźwigiem kulę z modelką wewnątrz ulicami Paryża. Sokolsky wykonał raptem 11 zdjęć, lecz takich, które fascynują do dziś - bo ukazują świat, w którym nie działa prawo grawitacji. I to wszystko bez fotografii cyfrowej i Photoshopa.








Nie były to jedyne tego typu realizacje. Powtórka nastąpiła w 1965 roku.  Zdjęcia z cyklu Wings Dior ukazują modelki ubrane w stroje Diora i fruwające, wydawałoby się samoistnie, niczym anioły. Ten pomysł poddał mu sam Salvador Dali, który kiedyś odwiedził go w jego paryskiej pracowni i poprosił: Sokolsky! Spraw, by Dalí latał! Artysta najpierw zbył go śmiechem, lecz po chwili zaproponował wynajęcie samolotu i lot paraboliczny... Przerażony Dali podobno nazwał go wtedy el Diablo.


Nie tylko Dali i Bosch mieli wpływ na Sokolskyego. Przyznaje się on także do fascynacji malarstwem wielkich klasyków doby renesansu i baroku, wśród nich wymienia takich artystów jak: Velasquez, Goya, Rembrandt, Caravaggio, Vermeer i Leonardo da Vinci, szczególnie, jeśli chodzi o efekty świetlne, paletę barw i kompozycję. My do tego dodalibyśmy Marka Chagalla i jego fruwające pary…

Obecnie mimo sędziwego wieku Sokolsky nadal pracuje, ostatnio dla Vibe, Bazaar i Vogue. Jego zdjęcia można obejrzeć na stronie internetowej TUTAJ a przemyślenia przeczytać na prowadzonym blogu TUTAJ.

Kolejni interesujący artyści u nas już wkrótce, dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie najdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz