sobota, 11 kwietnia 2020

Z mojej płytoteki: Rezerwat - Serce - Andrzej Adamiak RIP

Ktoś może powiedzieć, że Rezerwat - gwiazda rocka lat 80-tych nie mieści się stylowo w gatunkach muzycznych, które mamy zwyczaj prezentować na tym blogu. Ale czy ktoś jest w stanie w ogóle zakwalifikować to co tworzył Andrzej Adamiak i jego koledzy? 

Pamiętam kiedy usłyszałem ich pierwszy raz - to był Obserwator. Był rok 1984 a ja byłem zasłuchany w Joy Division i Republikę, i z tą drugą właśnie skojarzyła mi się kapela z Łodzi. Ich debiutu słuchaliśmy z dość drogiej wtedy kasety i płyty Savitoru i byliśmy na prawdę zadziwieni stylem. Tego nie dawało się zaszufladkować, dziwne ale jednocześnie jakieś takie niepokojące. Na omówienie tamtej płyty, debiutu Rezerwatu, przyjdzie u nas jeszcze pora, dzisiaj jednak Serce, ich drugi album.


Oba albumy były na tyle ważne, że znalazły się w mojej kolekcji. Dziś, kiedy Andrzeja Adamiaka od kilku dni nie ma już wśród nas, przypominają się tamte lata i właśnie Serce, wydawnictwo bardziej nastrojowe, pełne ciekawych piosenek, klimatu i zupełnie ponadczasowych tekstów nabiera innego znaczenia.


Album otwiera Nie pragnę kwiatów,  piosenka która go pozycjonuje - mam swój świat, swoją gitarę i tylko to, tylko albo aż to. Jak się nie podoba - żegnam. Po nim Czarownica, bo bez kobiet życie byłoby może inne, ale na pewno o wiele bardziej nudne... Po nim zaczyna się to, co w tamtym Rezerwacie najbardziej lubię, czyli elementy psychodeli. Och Lala,  zdająca się być lekko kiczowata z powodu rymów w zwrotce, staje się pełnym odlotem w refrenie. To już ostry rock psychodeliczny z niesamowitymi efektami na klawiszach. Jest piękna, sama, i pytanie jak się czuje i bawi? Po nim jeden z moich faworytów - kontynuacja psychodelicznych odjazdów, tutaj już w pełni - Pod makijażem uwielbienia. To klimat który czynił Rezerwat zespołem absolutnie niepowtarzalnym... Słowa, słowa słowa... Ta piosenka była ostro piłowana na moim adapterze... Po niej jeden z największych hitów zespołu -   Zaopiekuj się mną, mocno ograny, choć nie jest to zła piosenka, niemniej z hitów wolę o wiele bardziej Parasolki, które po Rzuć broń są drugą piosenką na stronie B płyty. Rzuć Broń nigdy mi się nie podobała, za to Parasolki... Ta piosenka powoduje że wszelkie niedostatki płyty są zniwelowane, i to ze znacznym nadmiarem... Warto dodać że Andrzej Adamiak właśnie wspólnie z Andrzejem Senarem stworzył tekst i sam napisał muzykę do tego utworu... Zapłakał już deszcz... Zapnij płaszcz, serce ścisz, nie mów nic..

Serce dla...  też jest utrzymany w podobnym klimacie. Jest bardziej bezpośredni, ale niesie w sobie wiele emocji. Po nim ballada Nieprzytomnie słodka noc, znakomita ballada - mamy ciała nic więcej... Wszystko można odłożyć, dla tej chwili, dla tej jednej nocy. Utwór wprowadza nas w wielki finał... Na półce (pamięci Anny Rusak). 

Niech twe ręce dotkną mych snów
Które z nieznanej napływają dali
Marzeniem otwarło się okno
A książki na półce szepczą
Słowami tych co ciebie kochali

Na zawsze nie odchodź, powrócę
Na zawsze nie odchodź, powrócę
Na zawsze nie odchodź, powrócę

Wspina się księżyc na ściany
Obejmuje stary portret wyblakły
Nic nam nie jest nigdy darowane
Marzeń nie dotknę

Oczy nocą mi nakryj...
Oczy nocą mi nakryj...

Oni odchodzą, ostatnio Mark Holis (TUTAJ), Vaughan Oliver (TUTAJ), Neil Peart (TUTAJ), a z naszych Jerzy Janiszewski (TUTAJ), Maciej Adamski (TUTAJ) a teraz Andrzej Adamiak.. 

My jednak wciąż zostajemy i czekamy na swoją porę, aby wziąć parasol i iść, by noc nakryła nasze oczy

Tym razem, już na zawsze. 
   

Rezerwat - Serce, Wifon, 1987, wydawca: Adam Głowacki, tracklista: Nie pragnę kwiatów, Czarownica, Och Lala, Pod makijażem uwielbienia, Zaopiekuj się mną, Rzuć broń, Parasolki, Serce dla..., Nieprzytomnie słodka noc, Na półce (pamięci Anny Rusak).


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz