wtorek, 23 czerwca 2020

Gironie Remedios Varo: Psychowizje mieszanki surrealizmu, renesansu i tradycji flamandzko-holenderskiej

Feministkom malarstwo naszej dzisiejszej bohaterki spodobałoby się. Nie stała się ona równie modna jak Frida Kahlo, o której pisaliśmy TUTAJ, choć obie znały się dobrze (i się nie lubiły, a przynajmniej Frida jej nie znosiła). Bo choć malowała w zasadzie tylko kobiety, to obraz ich nie jest przykładem poprawności politycznej, zgodnej z obowiązującymi dzisiaj trendami.

Urodzona w 1908 roku w hiszpańskiej Gironie Remedios Varo, która emigrowała do Meksyku a potem do Wenezueli, pokazywała na swoich obrazach kobiety obdarzone nadnaturalnymi zdolnościami, inteligencją, mistyczną wiedzą…  Kobiety te nawet nie starały się dorównać mężczyznom. Nie chciały, bo wyraźnie na nimi górowały. Roztaczały nad nimi opiekę, prowadziły za rękę, były wszechwiedzącymi mistrzyniami sztuk tajemnych. Wyobraźnia artystki rozwija przed naszymi oczyma surrealistyczny świat, w którym rządzą kobiety będące alchemikami, czarownicami, obdarzonymi nadnaturalnymi mocami mistyczkami. 

Stylistyka obrazów przestaje dziwić, gdy dowiemy się, iż podczas studiów w Madrycie Remedios przystąpiła do grupy malarzy - surrealistów, określającej się mianem Logicofobista, a znajdującej się pod wpływem André Bretona oraz Salvatore Dali i Luisa Buñuela (zresztą poznała ich, a także innych, czołowych artystów awangardowych swoich czasów).

Jej samej za to nie da się, pomimo wyraźnie surrealistycznych wątków, zamknąć w żadnym stylu czy nurcie artystycznym. Kochała wolność, stąd tak często na jej obrazach pojawia się postać kota, będąca symbolem niezależności i właśnie wolności, także uczuciowej. Ona sama przecież nie podlegała żadnym ograniczeniom, także tym płynącym z serca. Miała trzech mężów i odrzuciła wszelkie psychoanalityczne teorie próbujące sklasyfikować wolny ludzki umysł. Tematem jednym z jej obrazów jest ironicznie potraktowana Kobieta wychodząca od psychoanalityka (1960), którą tak opisała w liście do brata: Ta dama, która wychodzi od psychoanalityka, wrzuca głowę ojca do studni (co jest słuszne, po przecież wyszła od psychoanalityka). W koszyku niesie inne psychologiczne odpadki: zegarek, symbol strachu przez spóźnieniem itp. Lekarz ma na imię Dr. FJA (Freud, Jung, Adler). Ironii a także humoru jest wyjątkowo dużo w jej pracach. Obejrzymy je teraz:















Pod względem technicznym Remedios nawiązywała do malarstwa renesansowego, przede widać to w skrupulatnie stosowanej perspektywie geometrycznej, do której stosowania zachęcał ją ojciec. Zauważa się również u niej zamiłowanie do szczegółów tej miary, co u mistrzów holenderskich. Z tego konglomeratu wątków surrealizmu, renesansu i tradycji flamandzko-holenderskiej powstały wizje, w których pobrzmiewają echa twórczości Boscha i Bruegla. Oto karmi na obrazie owsianką księżyc lub stwarza ptaki… w otoczeniu wprost przeniesionym z obrazów Leonado da Vinci i w towarzystwie postaci wywodzących się z prac Heronimusa Boscha (o którym pisaliśmy TUTAJ).

Remedios Varo a w zasadzie - María de los Remedios Alicia Rodriga Varo y Uranga - bo tak brzmiało jej prawdziwe nazwisko - zmarła na zawał serca w 1963 roku. Pozostawiła po sobie obrazy, rysunki i nowele, ogółem wykonała 384 prac plastycznych (obrazów i rysunków), rozproszonych na całym świecie. Trzydzieści osiem najbardziej znanych jej dzieł, jej mąż ostatni Walter Gruen, podarował Muzeum Museo de Arte Moderno w Meksyku. Tam, w 2016 roku, doszło do jej ogromnej wystawy indywidualnej. Od tej pory zaczęto ją na nowo odkrywać, a miarą uznania są ceny jakie osiągają na aukcjach jej obrazy, za jeden z nich niedawno zapłacono ponad 4 mln dolarów (LINK).  Dziś jej prace można oglądać w Museum of Modern Art w Nowym Jorku, Museo Patio Herreriano de Valladolid i National Museum of Women in the Arts w Waszyngtonie.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz