piątek, 21 sierpnia 2020

Z mojej płytoteki: Republika 1984 wydawnictwa Mega Ton, czyli jedziemy Orwellem na pierwszym polskim picture discu


Niby lata 80. nie są taką przeszłością, aby nie można było ustalić przebiegu zdarzeń, które wtedy miały miejsce, a mimo to pewne informacje nie są do ustalenia, jeżeli, co trzeba zastrzec, osobiście nie dotrze się do osób, których one dotyczą. 

Jedną z takich historii są ta związana z angielską wytwórnią Mega Ton (znaną także jako Mega Records, Mega Music lub The Mega Organisation Ltd.) która wyprodukowała w latach 1983-1984 płyty trzech czołowych polskich zespołów rockowych: Republiki, Lady Pank i TSA.
 
O wytwórni dzisiaj nic nie wiadomo, poza suchymi informacjami zapisanymi na wydanych w niej płytach lub z tego co opowiedzieli muzycy w udzielonych kiedyś wywiadach.
 
I tak, na okładce płyty Republiki „1984” napisane jest: Cover Design & Graphics by - Tim Brack & Andrzej Ludew, Published by Sarah Music/Mega Music (c) 1983, Released by The Mega Organisation Ltd., England. Licenced from Polton, Warsaw, Poland. Na płycie Lady Pank do obok nazwiska Tim Brack widnieje Tom Carrabba, a obaj odpowiedzialni byli za Production Consultant oraz widnieje Greg Kuczynski, który występował także według wpisu na płycie TSA w roli tłumacza (LINK). Firma Megaton prawdopodobnie istniała w Yorku, gdzie działało również studio Pollen (LINK), które  zaczęło od nagrań muzycznych a obecnie realizuje wszelkie produkcje, także filmowe. Co ciekawe, według wspomnień muzyków Lady Pank, Mega Ton  było wytwórnią amerykańską… Może dlatego, iż firma współpracowała ze studio nagrań z Nowego Yorku, które nazywało się Alexandra Kee Music Inc. założonym przez Briana Kee i aktywnym w latach 1983-1987 (TUTAJ, TUTAJ  i TUTAJ).


Niebagatelną rolę w tamtym smutnym czasie PRL odegrał Greg Kuczynski, o którym także niewiele wiadomo. Co robił, niech opowiedzą sami artyści lub relacje oparte na ich wspomnieniach: 




Najpierw Grzegorz Ciechowski: To byt taki moment, kiedy przyjechali do Polski bardzo mili ludzie z Anglii, zaprzyjaźnieni z Gregiem Kuczyńskim. Greg wtedy był u nas w tak zwanej branży... Odbył się targ tych najlepszych niewolnic i wybrano trzy zespoły TSA, Lady Pank i Republikę. Zostały zrobione anglojęzyczne wersje płyt i zapanowało przekonanie, że polskie zespoły muszą podbić Anglię i Amerykę... Moment rzeczywiście był sprzyjający. Bardzo silnie działały wąsy Wałęsy, czapka papieża... Polska muzyka miała taką szansę jak w początku pieriestrojki radziecka, co też zresztą nie sprawdziło się. Uważam, że poniekąd słusznie MCA wybrało sobie wtedy Lady Pank, bo jeśli chodziło o produkcję komercyjną, to Lady Pank było najbardziej plastycznym materiałem. Dlaczego im się nie udało - to już nie jest temat tej rozmowy...
 

Dlaczego podobnie stało się z nami, mogę odpowiedzieć krótko. Tam wychodzi sto, dwieście longplayów miesięcznie. Na pewno, przyznaję, moja angielszczyzna nie była dobra. A poza tym... Ja to nagrywałem z dużym przekonaniem. Bardzo lubiłem te przekłady, które zrobiła moja przyjaciółka z Torunia, Ania Baranówna. Co tu dużo gadać: zaśpiewanie tego było tak trudne technicznie, że miałem już kłopoty w języku polskim, co zresztą było słychać na pierwszym longplayu... Wtedy mówiłem gorzej po angielsku niż teraz, ale to też nie miało większego wpływu - można mówić świetnie w sensie merytorycznym, a źle śpiewać... Nie ukrywam, że czuję się o wiele lepiej śpiewając po polsku, i jestem w stanie o wiele więcej przekazać emocjonalnie.

1984 to był dla nas raczej epizod. Ważny tylko ze względu na reklamę na polskim rynku. Ludzie tutaj byli z tego powodu bardziej zainteresowani zespołem. Poza tym pamiętajmy o jednym: wydanie płyty w Londynie to tylko pierwszy krok i to ten najprostszy. O wiele trudniej płytę wypromować i zorganizować dystrybucję. Tu już nie można liczyć na łut szczęścia. A na to liczyła firma Mega Records
(LINK).



Teraz o epizodzie TSA: (…) w lutym 1984 Spunk! utrzymywał się dosyć długo na wysokim miejscu na liście najlepiej sprzedających się płyt w Londynie. Widać oryginalna hybryda hard rocka i heavy metalu jaką wykonywał zespół padła na podatny grunt. Mega Ton wyszło z propozycją ogólnoświatowej trasy u boku Venom (tak!) jeżeli tylko uda się całemu zespołowi dostać visy. Niestety, władza takowej Stefanowi Machelowi (jako jedynemu) nie wydała i w ten sposób zniweczona została jedna z przeogromnych szans zaistnienia TSA poza granicami naszego kraju (LINK).



I jeszcze, w uzupełnieniu do tamtych wypowiedzi, relacja Nicky Garratta, opisująca trasę koncertową z 1983 roku po Polsce The Uk Subs stał się pierwszym zespołem punk rockowym, który przybył na trasę koncertową w komunistycznej Polsce. Pierwszym zespołem wspierającym była Republika, alternatywny zespół numer 1 w kraju. Laura podjęła się roli kierownika trasy.  Potrzebowaliśmy inżyniera dźwięku i przekonaliśmy Dave Leapera, który był dźwiękowcem z czasów Supermusic, aby tym się zajął.
 

Polska trasa była dziwna. Zapłacono nam ogromne sumy w lokalnej walucie, która nie miała kursu wymiany i kupowaliśmy tylko najbardziej przyziemne artykuły w sklepach (z wyjątkiem ceramiki i szkła, które kupiłem w dużych ilościach). Występy trwały dwa tygodnie i podróżowaliśmy autobusem. Organizator Greg Kuczyński zapewnił nagłośnienie (swego rodzaju), kilkunastoosobową załogę kierowców, oświetlenie i noclegi. W większości koncertowaliśmy na stadionach o pojemności od 5 000 do 12 000 osób, a publiczność była mniej więcej równo podzielona na fanów Republiki i UK Subs, zmieniając się z nocy na noc. Koncerty przebiegały dobrze i przez większość czasu było spokojnie, z wyjątkiem jednej nocy, kiedy tłum nie opuścił stadionu wystarczająco szybko, a policja (w strojach bojowych) wystrzeliła gaz łzawiący w środek publiczności. Wszystkie koncerty były na pełnych obrotach, a na naszym ostatnim koncercie w Warszawie zagraliśmy dwa razy dla ponad 10 000 osób, co czyni go naszym największym głównym występem w historii. Potem było już po wszystkim! (LINK). Tak to się działo w latach 80… Szybko, z rozmachem i na całego…

Posłuchajmy zatem Republiki w wersji orwellowskiej. Zasadnicze różnice poza językiem to znakomite efekty dodane na tym albumie (np. w piosence Nervous System słynny Tasssssssss) w stosunku do Nowych Sytuacji (opisanych TUTAJ), większa głębia dźwięku, i oczywiście różnica w tytule Arktyki, która tutaj nazywa się Syberia, mało tego jest w niej fragment w naszym języku, wiadomo, Syberia przegra!

Pytanie tylko - kiedy? 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.  


Republika 1984, Mega Ton 1983, Producenci: Dave Leaper, Andrzej Ludew i Republika, tracklista: New Situations, Nervous System, The Current, Siberia, Bikini Death, The Plan, My Imperialism, Hallucinations, "=" Equals, Todays Sleepwalkers.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz