Niby lata 80. nie są taką przeszłością, aby nie można było ustalić przebiegu zdarzeń, które wtedy miały miejsce, a mimo to pewne informacje nie są do ustalenia, jeżeli, co trzeba zastrzec, osobiście nie dotrze się do osób, których one dotyczą.
Jedną z takich historii są ta związana z angielską wytwórnią Mega Ton (znaną także jako Mega Records, Mega Music lub The Mega Organisation Ltd.) która wyprodukowała w latach 1983-1984 płyty trzech czołowych polskich zespołów rockowych: Republiki, Lady Pank i TSA.
O wytwórni dzisiaj nic nie wiadomo, poza suchymi informacjami zapisanymi na wydanych w niej płytach lub z tego co opowiedzieli muzycy w udzielonych kiedyś wywiadach.
I tak, na okładce płyty Republiki „1984” napisane jest: Cover Design & Graphics by - Tim Brack & Andrzej Ludew, Published by Sarah Music/Mega Music (c) 1983, Released by The Mega Organisation Ltd., England. Licenced from Polton, Warsaw, Poland. Na płycie Lady Pank do obok nazwiska Tim Brack widnieje Tom Carrabba, a obaj odpowiedzialni byli za Production Consultant oraz widnieje Greg Kuczynski, który występował także według wpisu na płycie TSA w roli tłumacza (LINK). Firma Megaton prawdopodobnie istniała w Yorku, gdzie działało również studio Pollen (LINK), które zaczęło od nagrań muzycznych a obecnie realizuje wszelkie produkcje, także filmowe. Co ciekawe, według wspomnień muzyków Lady Pank, Mega Ton było wytwórnią amerykańską… Może dlatego, iż firma współpracowała ze studio nagrań z Nowego Yorku, które nazywało się Alexandra Kee Music Inc. założonym przez Briana Kee i aktywnym w latach 1983-1987 (TUTAJ, TUTAJ i TUTAJ).
Niebagatelną rolę w tamtym smutnym czasie PRL odegrał Greg Kuczynski, o którym także niewiele wiadomo. Co robił, niech opowiedzą sami artyści lub relacje oparte na ich wspomnieniach:
Najpierw Grzegorz Ciechowski: To byt taki moment, kiedy przyjechali do Polski bardzo mili ludzie z Anglii, zaprzyjaźnieni z Gregiem Kuczyńskim. Greg wtedy był u nas w tak zwanej branży... Odbył się targ tych najlepszych niewolnic i wybrano trzy zespoły TSA, Lady Pank i Republikę. Zostały zrobione anglojęzyczne wersje płyt i zapanowało przekonanie, że polskie zespoły muszą podbić Anglię i Amerykę... Moment rzeczywiście był sprzyjający. Bardzo silnie działały wąsy Wałęsy, czapka papieża... Polska muzyka miała taką szansę jak w początku pieriestrojki radziecka, co też zresztą nie sprawdziło się. Uważam, że poniekąd słusznie MCA wybrało sobie wtedy Lady Pank, bo jeśli chodziło o produkcję komercyjną, to Lady Pank było najbardziej plastycznym materiałem. Dlaczego im się nie udało - to już nie jest temat tej rozmowy...
Dlaczego podobnie stało się z nami, mogę odpowiedzieć krótko. Tam wychodzi sto, dwieście longplayów miesięcznie. Na pewno, przyznaję, moja angielszczyzna nie była dobra. A poza tym... Ja to nagrywałem z dużym przekonaniem. Bardzo lubiłem te przekłady, które zrobiła moja przyjaciółka z Torunia, Ania Baranówna. Co tu dużo gadać: zaśpiewanie tego było tak trudne technicznie, że miałem już kłopoty w języku polskim, co zresztą było słychać na pierwszym longplayu... Wtedy mówiłem gorzej po angielsku niż teraz, ale to też nie miało większego wpływu - można mówić świetnie w sensie merytorycznym, a źle śpiewać... Nie ukrywam, że czuję się o wiele lepiej śpiewając po polsku, i jestem w stanie o wiele więcej przekazać emocjonalnie.
1984 to był dla nas raczej epizod. Ważny tylko ze względu na reklamę na polskim rynku. Ludzie tutaj byli z tego powodu bardziej zainteresowani zespołem. Poza tym pamiętajmy o jednym: wydanie płyty w Londynie to tylko pierwszy krok i to ten najprostszy. O wiele trudniej płytę wypromować i zorganizować dystrybucję. Tu już nie można liczyć na łut szczęścia. A na to liczyła firma Mega Records (LINK).
Najpierw Grzegorz Ciechowski: To byt taki moment, kiedy przyjechali do Polski bardzo mili ludzie z Anglii, zaprzyjaźnieni z Gregiem Kuczyńskim. Greg wtedy był u nas w tak zwanej branży... Odbył się targ tych najlepszych niewolnic i wybrano trzy zespoły TSA, Lady Pank i Republikę. Zostały zrobione anglojęzyczne wersje płyt i zapanowało przekonanie, że polskie zespoły muszą podbić Anglię i Amerykę... Moment rzeczywiście był sprzyjający. Bardzo silnie działały wąsy Wałęsy, czapka papieża... Polska muzyka miała taką szansę jak w początku pieriestrojki radziecka, co też zresztą nie sprawdziło się. Uważam, że poniekąd słusznie MCA wybrało sobie wtedy Lady Pank, bo jeśli chodziło o produkcję komercyjną, to Lady Pank było najbardziej plastycznym materiałem. Dlaczego im się nie udało - to już nie jest temat tej rozmowy...
Dlaczego podobnie stało się z nami, mogę odpowiedzieć krótko. Tam wychodzi sto, dwieście longplayów miesięcznie. Na pewno, przyznaję, moja angielszczyzna nie była dobra. A poza tym... Ja to nagrywałem z dużym przekonaniem. Bardzo lubiłem te przekłady, które zrobiła moja przyjaciółka z Torunia, Ania Baranówna. Co tu dużo gadać: zaśpiewanie tego było tak trudne technicznie, że miałem już kłopoty w języku polskim, co zresztą było słychać na pierwszym longplayu... Wtedy mówiłem gorzej po angielsku niż teraz, ale to też nie miało większego wpływu - można mówić świetnie w sensie merytorycznym, a źle śpiewać... Nie ukrywam, że czuję się o wiele lepiej śpiewając po polsku, i jestem w stanie o wiele więcej przekazać emocjonalnie.
1984 to był dla nas raczej epizod. Ważny tylko ze względu na reklamę na polskim rynku. Ludzie tutaj byli z tego powodu bardziej zainteresowani zespołem. Poza tym pamiętajmy o jednym: wydanie płyty w Londynie to tylko pierwszy krok i to ten najprostszy. O wiele trudniej płytę wypromować i zorganizować dystrybucję. Tu już nie można liczyć na łut szczęścia. A na to liczyła firma Mega Records (LINK).
Teraz o epizodzie TSA: (…) w lutym 1984 Spunk! utrzymywał się dosyć długo na wysokim miejscu na liście najlepiej sprzedających się płyt w Londynie. Widać oryginalna hybryda hard rocka i heavy metalu jaką wykonywał zespół padła na podatny grunt. Mega Ton wyszło z propozycją ogólnoświatowej trasy u boku Venom (tak!) jeżeli tylko uda się całemu zespołowi dostać visy. Niestety, władza takowej Stefanowi Machelowi (jako jedynemu) nie wydała i w ten sposób zniweczona została jedna z przeogromnych szans zaistnienia TSA poza granicami naszego kraju (LINK).
I jeszcze, w uzupełnieniu do tamtych wypowiedzi, relacja Nicky Garratta, opisująca trasę koncertową z 1983 roku po Polsce The Uk Subs stał się pierwszym zespołem punk rockowym, który przybył na trasę koncertową w komunistycznej Polsce. Pierwszym zespołem wspierającym była Republika, alternatywny zespół numer 1 w kraju. Laura podjęła się roli kierownika trasy. Potrzebowaliśmy inżyniera dźwięku i przekonaliśmy Dave Leapera, który był dźwiękowcem z czasów Supermusic, aby tym się zajął.
Polska trasa była dziwna. Zapłacono nam ogromne sumy w lokalnej walucie, która nie miała kursu wymiany i kupowaliśmy tylko najbardziej przyziemne artykuły w sklepach (z wyjątkiem ceramiki i szkła, które kupiłem w dużych ilościach). Występy trwały dwa tygodnie i podróżowaliśmy autobusem. Organizator Greg Kuczyński zapewnił nagłośnienie (swego rodzaju), kilkunastoosobową załogę kierowców, oświetlenie i noclegi. W większości koncertowaliśmy na stadionach o pojemności od 5 000 do 12 000 osób, a publiczność była mniej więcej równo podzielona na fanów Republiki i UK Subs, zmieniając się z nocy na noc. Koncerty przebiegały dobrze i przez większość czasu było spokojnie, z wyjątkiem jednej nocy, kiedy tłum nie opuścił stadionu wystarczająco szybko, a policja (w strojach bojowych) wystrzeliła gaz łzawiący w środek publiczności. Wszystkie koncerty były na pełnych obrotach, a na naszym ostatnim koncercie w Warszawie zagraliśmy dwa razy dla ponad 10 000 osób, co czyni go naszym największym głównym występem w historii. Potem było już po wszystkim! (LINK). Tak to się działo w latach 80… Szybko, z rozmachem i na całego…
Posłuchajmy zatem Republiki w wersji orwellowskiej. Zasadnicze różnice poza językiem to znakomite efekty dodane na tym albumie (np. w piosence Nervous System słynny Tasssssssss) w stosunku do Nowych Sytuacji (opisanych TUTAJ), większa głębia dźwięku, i oczywiście różnica w tytule Arktyki, która tutaj nazywa się Syberia, mało tego jest w niej fragment w naszym języku, wiadomo, Syberia przegra!
Pytanie tylko - kiedy?
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Republika 1984, Mega Ton 1983, Producenci: Dave Leaper, Andrzej Ludew i Republika, tracklista: New Situations, Nervous System, The Current, Siberia, Bikini Death, The Plan, My Imperialism, Hallucinations, "=" Equals, Todays Sleepwalkers.
Polska trasa była dziwna. Zapłacono nam ogromne sumy w lokalnej walucie, która nie miała kursu wymiany i kupowaliśmy tylko najbardziej przyziemne artykuły w sklepach (z wyjątkiem ceramiki i szkła, które kupiłem w dużych ilościach). Występy trwały dwa tygodnie i podróżowaliśmy autobusem. Organizator Greg Kuczyński zapewnił nagłośnienie (swego rodzaju), kilkunastoosobową załogę kierowców, oświetlenie i noclegi. W większości koncertowaliśmy na stadionach o pojemności od 5 000 do 12 000 osób, a publiczność była mniej więcej równo podzielona na fanów Republiki i UK Subs, zmieniając się z nocy na noc. Koncerty przebiegały dobrze i przez większość czasu było spokojnie, z wyjątkiem jednej nocy, kiedy tłum nie opuścił stadionu wystarczająco szybko, a policja (w strojach bojowych) wystrzeliła gaz łzawiący w środek publiczności. Wszystkie koncerty były na pełnych obrotach, a na naszym ostatnim koncercie w Warszawie zagraliśmy dwa razy dla ponad 10 000 osób, co czyni go naszym największym głównym występem w historii. Potem było już po wszystkim! (LINK). Tak to się działo w latach 80… Szybko, z rozmachem i na całego…
Posłuchajmy zatem Republiki w wersji orwellowskiej. Zasadnicze różnice poza językiem to znakomite efekty dodane na tym albumie (np. w piosence Nervous System słynny Tasssssssss) w stosunku do Nowych Sytuacji (opisanych TUTAJ), większa głębia dźwięku, i oczywiście różnica w tytule Arktyki, która tutaj nazywa się Syberia, mało tego jest w niej fragment w naszym języku, wiadomo, Syberia przegra!
Pytanie tylko - kiedy?
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Republika 1984, Mega Ton 1983, Producenci: Dave Leaper, Andrzej Ludew i Republika, tracklista: New Situations, Nervous System, The Current, Siberia, Bikini Death, The Plan, My Imperialism, Hallucinations, "=" Equals, Todays Sleepwalkers.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz