Kilka lat temu koneserzy sztuki przyjęli z oburzeniem decyzję władz Warszawy o nieprzyjęciu kolekcji obrazów Zdzisława Beksińskiego, które za darmo oferował miastu były marszand artysty Piotr Dmochowski. Oburzenie tym bardziej było zrozumiałe, jeśli przypomnimy, że malarz prawie całe życie mieszkał i tworzył w tym mieście, a oferta marszanda była nad wyraz hojna, bo każdy obraz Beksińskiego na akcjach dzieł sztuki uzyskiwał najwyższe ceny. Absolutnie rekordowy wydawał się być rok 2008, kiedy sprzedano jego dzieło za 508 tys. złotych, w kolejnych latach wyniki aukcji zbliżały się do jednak tego rezultatu - 467 tys. w 2012 i 499, 5 tys. złotych w 2013 roku, lecz w ubiegłym padł przekroczono ten wynik i w listopadzie 2020 roku w Sopockim Domu Aukcyjnym inna praca Zdzisława Beksińskiego została sprzedana za ponad 737 tys. zł. W kolejnej, styczniowej licytacji tego samego domu sztuki najwyższą kwotę osiągnął już pierwszy w katalogu obraz tego artysty Bez tytułu z 1970 roku (olej, płyta, 123x98 cm), który sprzedano za 500 tys. złotych. Cena wywoławcza wynosiła 280 tys. zł, a targu dobito przez telefon…
Oczywiście naszym czytelnikom i w ogóle chyba nikomu nie musimy wyjaśniać kim był Zdzisław Beksiński. Ten malarz, rzeźbiarz, fotograf, rysownik i artysta posługujący się grafiką komputerową, tworzył obrazy pełne fantastycznych, mrocznych treści, powstałych pod wpływem surrealistycznych snów - figuratywne, starannie malowane farbą olejną na płycie pilśniowej. Szczególnie pierwszy okres jego malarstwa, z lat 70. I 80. XX wieku przesycony jest symbolicznymi, tajemniczymi treściami, nadającymi obrazom katastroficzną atmosferę pełną grozy, która doskonale wpisuje się w dekadenckie nastroje naszych czasów… Ostatnie wydarzenia – pandemia, upadek kultury europejskiej, poczucie zagrożenia – paradoksalnie mogą przyczynić się do zwiększenia znajomości twórczości Beksińskiego.
Najbliższa aukcja, która odbędzie 20 marca, może przynieść kolejny rekord cenowy. Katalog jest już dostępny TUTAJ. Oferuje się w nim kilka prac autora, w tym dwie wykonane w latach 80. XX w. o zbliżonym formacie i kolorystyce.
Kto pozbywa się tak dobrych obrazów? Na to pytanie możemy nie uzyskać odpowiedzi. Wiadomo od lat, że największa kolekcja prac Beksińskiego znajduje się obecnie w Muzeum Historycznym w Sanoku, a za granicą – w Paryżu, w zbiorach wspomnianego Piotra Dmochowskiego. Ale nie tylko on za granicą jest w posiadaniu tego typu dzieł. Tajemnicą nadal okryta jest transakcja do jakiej doszło 40 lat temu w Paryżu, gdy za około 50 obrazów Beksińskiego pięciu Japończyków zapłaciło milion dolarów… Gdzie teraz są te prace, kto tak naprawdę jest ich właścicielem - nie wiadomo. Sama malarz był skłonny przypuszczać, iż kupującymi byli przedstawiciele Yakuzy (LINK).
Kilkanaście obrazów Beksińskiego jest w Nowym Jorku, w kolekcji Doroty i Mariana Majchrzaków, polskich emigrantów lat 80. Są oni znanymi koneserami polskiej sztuki, której przykłady chętnie nabywają, przeszukując galerie sztuki po drugiej stronie Atlantyku (są posiadaczami dzieł współczesnych ale także ze znakomitego okresu XIX wieku, szczycą się malarstwem Jana Sytki i Emanuela Glicesteina). W ostatnim czasie jednak Majchrzakowie wydaje się, że wyzbywają się zbiorów. W grudniu sprzedali należący do nich od 1997 roku obraz Beksińskiego z 1973 roku. Czy te oferowane obecnie także zostały przywiezione do kraju zza granicy? I czy padnie kolejny rekord cenowy? Zobaczymy… Na razie zapraszamy do zapoznania się z tym, co napisaliśmy o Zdzisławie Beksińskim (TUTAJ) Bo wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, iż szczyt popularności tego twórcy jest jeszcze przed nami.
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz