Gurgen Babayan (ur. 1984 r.) jest malarzem. I w zasadzie tyle o nim wiemy. No może jeszcze to, że pochodzi z Erewania w Armenii. I że jest absolwentem tamtejszej Państwowej Akademii Sztuk Pięknych, gdzie kształcił się na Wydziale Malarstwa. Jego pierwsza indywidualna wystawa The Realist odbyła się w Moskiewskim Związku Artystów (Rosja) w 2017 roku, a w latach 2018 i 2020, czyli dwukrotnie, pokazał swoje obrazy w Galeri77 w Stambule. Po raz trzeci będzie je można tam obejrzeć w tym roku (LINK).
Artysta, trzeba przyznać, posiada znakomity warsztat malarski. Mimo, że w danych prezentowanych przez Galeri77 określony jest jako twórca prymitywno-naturalistyczny (LINK) to jego umiejętności są solidne. Forma wizualna wytrzymuje porównania z pracami historycznymi, szczególnie z nurtu prerafaelitów, o których przedstawicielu pisaliśmy TUTAJ.
Babayan tworzy obrazy figuratywne, a ich tematy i tytuły odnoszą się do klasyki, do tradycyjnych dzieł z okresu renesansu północnego, gdzie Chrystus i święci często przedstawiani byli w strojach współczesnych. U armeńskiego artysty także Stygmatykiem jest przeciętny człowiek, który ukradkiem spogląda na ślady męki siedząc z synkiem w kuchni podczas śniadania, a Wniebowstąpienie ma miejsce ze szpitalnego łóżka, w otoczeniu przepełnionej smutkiem rodziny i zatroskanego personelu medycznego. Tak samo Witnesses (Świadkowie) dotyczą wydarzenia aluzyjnie nawiązującego do ścięcia św. Jana Chrzciciela.
Oto na podłodze leży sina, odcięta głowa mężczyzny, a poza starszą kobietą, która pochyla się nad nią załamując teatralnie ręce, reszta świadków zajmuje się głównie sobą: jeden z obecnych robi głowie zdjęcie komórką, inny zapala papierosa, jeszcze inny pisze notatkę, pewnie do jakiegoś bulwarowego pisemka… Tymczasem Herodiada i jej córka Salome patrzą beznamiętnie przed siebie. Świat kręci się, pozostając kompletnie obojętny na to co stało.
Podobną sytuację wyraża kolejne płótno, Sanctuary (Sanktuarium), które ukazuje mężczyznę o zaciśniętych ustach, stojącego w obskurnym pokoju o liszajowatych ścianach, obłażących z farby. Wokół niego tłoczą się ludzie o żółtych, złych oczach, a przez okno widać czające się postaci mężczyzn, wyglądających na szpicli. Mężczyzna stoi skupiony na swoim wnętrzu, do którego poza nim nikt nie ma dostępu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz