czwartek, 23 września 2021

Roman Krugliński: Moje zdjęcia są mroczne, jak moje myśli

Tworzę obrazy jakich nie ma w naturze, a jakie są we mnie… Ja? No cóż… Żyję w Gdańsku… Fotografia to moje hobby… Nie jestem zawodowym fotografem… Samouk, Samotnik… Inspirują mnie przeczytane książki, muzyka, film i mój wrodzony pesymizm… Moje zdjęcia są mroczne, jak moje myśli… Od paru lat więcej manipuluje fotografią… Tworzę obrazy, jakich nie ma w naturze… A jakie są we mnie… (LINK) - tak o swoich zdjęciach mówi Roman Krugliński (ur. 1965 r.), fotograf mieszkający i tworzący w Gdańsku. Jego strona internetowa i firma o nazwie będącej grą słów Romantyka -  czyli Roman-tyka z kolei zamieszcza motto które wyjaśnia cel twórczych działań artysty, będące cytatem słów Martina Parra, dokumentalisty i fotografa: Jestem tym, co fotografuję




 A więc spójrzmy, kim jest Roman Krugliński, który tak skrzętnie ukrywa informacje o sobie, iż nawet nie podaje podstawowych danych biograficznych? Za to dzieli fotografie zgodnie ich tematyką na Ślub, Portret, Biznes, Packshot, Imaginacje. Pierwsze cztery zbiory zawierają objaśnienia artysty odnoszące się do oferowanych usług. Ostatni - pozbawiony jest wszelkich komentarzy (LINK). Można zatem przyjąć, że to właśnie te zdjęcia są obrazem jego wnętrza. 



Obrazy te przestawiają pejzaże… Głównie czarno-białe kadry wykonane są w mieście a także w plenerze. Zazwyczaj ukazują człowieka (czasem parę), niewielką ludzką sylwetkę na ulicy, w otoczeniu spiętrzonych gmachów architektonicznych, na szeroko rozpostartym zaoranym polu, na drodze, która ciągnie się po daleki horyzont pod zachmurzonym niebem. Smutne, nostalgiczne kompozycje są jednocześnie piękne, pełne melancholii i rezygnacji...





Czy można cieszyć się rozpaczą? To dość absurdalne i ambiwalentne uczucie niejako odcisnęło się w stylistyce zdjęć.  A przynajmniej takie odnosi się wrażenie. Na jednej z fotografii widzimy śmierć wychodzącą z cmentarza. Na innej stojącą przed ponurym zamczyskiem. Zdjęcia są ładne. Tak urokliwe, że ich mroczna tematyka nie przygnębia. Po pewnym czasie nawet, gdy już na dobre przyjrzymy się im zaczynamy wręcz nieufnie wątpić w ich szczerość. Ale jak Jonathan Carroll kiedyś powiedział, że Śmierć nie przygnębia - czyni cię tylko pustym. To właśnie jest w niej najgorsze. Wszystkie twoje zaklęcia, nadzieje i śmieszne nawyki znikają błyskawicznie w wielkiej, czarnej dziurze i nagle uświadamiasz sobie, ze odeszły, bo oto nieoczekiwanie niczego już nie ma w środku.


Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz