sobota, 25 września 2021

Co się dzieje z nimi dzisiaj: Mick Middles - człowiek który widział wszystkie koncerty Warsaw i Joy Division, jakie grali w Manchesterze

Nikt chyba nie wie tyle o zespołach Manchester Sound co Mick Middles (ur. 1956 r.) - którego nazwisko wymienialiśmy na naszym blogu już kilka razy (TUTAJ) - od zawsze niezależny pisarz i dziennikarz, znany głównie ze swoich artykułów i wywiadów z muzykami, zamieszczanymi w poczytnych czasopismach: Sounds, The Face, The Guardian, Daily Telegraph, Mail on Sunday i The Daily Express. Napisał także książki i biografie wielu artystów, w tym o New Order, Marku E Smithie, Micku Hucknallu i Stone Roses oraz o Ianie Curtisie (jego książkę napisaną wraz z Lindsay Read zaczęliśmy właśnie streszczać TUTAJ).


Wszystko u niego zaczęło się  od fanzinu Ghast Up (LINK), jednego z pierwszych w Manchesterze, który Middles założył w 1977 roku z Martinem Ryanem. Na pomysł wydawania czasopisma pierwszy wpadł Mick, który prawdopodobnie zobaczył fanziny, Sniffin' Glue i 48 Thrills, w sklepie Virgin na Lever Street w Manchesterze. I pomimo, że wyszły tylko trzy numery Ghast Up (wypuszczane od kwietnia 1977 do lipca 1977), zmieniły one życie pracujących przy nim osób.



Magazyn napisany ręcznie na staromodnej maszynie Roneo Stencil został rozprowadzony w sklepach płytowych, także w Virgin na Lever Street oraz w sklepie Paula Morleya w Stockport. Jeśli dodamy, że zdjęcia w nim publikował Kevin Cummins, zrozumiemy czym było to wydawnictwo. 

Martin Ryan (ur. 1955 r.) następnie zaczął pisać dla NME, a także współtworzył kilka innych mankuńskich publikacji, w tym legendarny fanzin City Fun, który ukazywał się od 1978 do połowy lat osiemdziesiątych (o fanzinach, City Fun i innych pisaliśmy TUTAJ). Po latach został poproszony i stał się osobą, która przekazywała wiedzę na temat sceny muzycznej Manchesteru badaczom filmowym i studentom uniwersytetów. Kevin Cummnis zrobił karierę słynnego fotografa, a Mick Middles jest pisarzem i krytykiem muzycznym...


Wydaje się, że całe życie Micka Middlesa to zespoły i ich muzyka. O nim samym wiadomo bardzo niewiele. Nie ma swojego biogramu w popularnej Wikipedii, nie ma też strony internetowej. Z tego co udało nam się ustalić, był dwukrotnie żonaty. Pierwszą jego żoną była Julie Middlehurst, pielęgniarka w domu opieki, a potem wokalistka The Secret Seven, zespołu założonego przez Mike Finneya (Distractions), który wypuścił tylko jeden singiel. W skład Secret Seven wchodzili jeszcze producent/gitarzysta Martin Hayles, basista Bernard Van Den Berg, perkusista Danny Cummings i klawiszowiec Don Garbutt. Zespół podpisał kontrakt z Bronze Records i w 1983 roku wydał singiel Hold On To Love (LINK).

Drugą żoną Middlesa jest Vicky Bates, psycholog po Uniwersytecie w Manchesterze, z którą mieszka w Flixton (Great Manchester) (LINK). Prawdopodobnie oboje mają dzieci z partnerami z poprzednich związków.


Trzeba przyznać, że Mick Middles miał niewątpliwie szczęście i talent do rozpoznawania dobrych zespołów. Był pierwszym dziennikarzem, który przeprowadził wywiad z muzykami Joy Division dla prasy muzycznej oraz nawiązał z nimi bliską współpracę (LINK).  

Kontakt ułatwiła mu dobra znajomość z Robem Grettonem, którego poznał w 1976 roku. Gdy robił wtedy wywiady dla swojego fanzinu Ghast Up, Gretton często mu przy tym towarzyszył, a potem założył swój własny zin Manchester Rains. W tamtym czasie muzycy The Drones opowiedzieli Middlesowi o zespole Stiff Kittens. Jednak zanim zdążył ich zobaczyć w maju 1977 w Electric Circus, zmienili nazwę na Warsaw.


Grali w Manchesterze 12 razy w 1976 roku i Middles widział każdy ich koncert. To samo było z Joy Division. Widział ich 17 razy. Widział i te najlepsze i najgorsze koncerty. W jednej z gazet przytacza się jego opinię na ten temat: Najgorszy występ jaki dali miał miejsce w New Osborne Club, tuż za rogiem Electric Circus, w noc, kiedy Iggy Pop dał koncert z A Certain Ratio i Section 25. Byli u szczytu, ale pod dużą presją. Po prostu w ogóle nie występowali. Myślę, że to była największa publiczność, jaką kiedykolwiek mieli w Manchesterze, ale najgorszy występ, jaki zagrali. 

Zauważył także ogromną zmianę w ich grze i zdefiniował jej przyczynę: Hannett był tą iskrą, która wszystko zmieniła. Były te dwa koncerty w Russell Club, a w ciągu trzech tygodni miałeś stary Joy Division i nowy Joy Division. [W drugim] mieli już takie bębnienie w stylu disco i to musiał być ten czas, w którym pojawił się Martin (LINK).  

Swoje wspomnienia związane z Joy Division wydał drukiem w 1986 roku w książce From Joy Division to New Order wydanej przez Virgin Books (drugie wydanie wyszło pod tytułem Factory - LINK) . Jak ważną był postacią dla manchesterskiej sceny świadczy fakt, że został odnotowany w filmie 24 Hour Party People, jego postać zagrał tam zagrał Simon Pegg.



Co dzieje się teraz z Mickiem Middlesem? Prowadzi od 2014 roku cotygodniowe audycje radiowe oczywiście o muzyce w internetowym radio Fab International (LINK)  (niektóre są TUTAJ) oraz pisze dla Warrington Guardian Series (Newsquest North West Ltd). I chodzi z żoną na występy…

Czytajcie nas  - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz