wtorek, 15 lutego 2022

Fryderyk Juliusz Oskar Bluemner: symboliczne obrazy i akwarele naznaczone poczuciem spokoju i izolacji

Bluemner urodził się jako Fryderyk Juliusz Oskar Bluemner w 1867 roku w Prenzlau, małym miasteczku w Brandenburgii. W 1871 r. jego rodzina przeniosła się do Hildesheim i tam zdobył wykształcenie artystyczne. Pradziadek Bluemnera był rzemieślnikiem, dziadek architektem, a ojciec budowniczym. Nie było więc niespodzianką, że Bluemner także skończył architekturę i to z bardzo dobrym wynikiem. Ale nie pozostał w Niemczech. W 1892 roku zdecydował się wyemigrować do Ameryki, być może przyciągnięty perspektywą kariery oferowanej przez firmy wystawione na Światowych Targach w Chicago, lecz chyba co ważniejsze, poszukując wolności słowa którą, jak sądził, znajdzie tylko w Nowym Świecie. Był przerażony nasilającym się militaryzmem i konserwatywnymi poglądami na sztukę i architekturę prezentowanymi przez cesarza Niemiec Wilhelma II. Dlatego, jak później pisał, uciekł niczym buntownik ze społeczeństwa, które było twarde i wysterylizowane z poglądów o nowym stylu do narodu otwartego na estetyczne eksperymenty.






Malarz przybył więc do Stanów Zjednoczonych przez Port w Nowym Jorku jesienią 1892 r. W dokumentach wpisał zawód architekt, a za swój cel przybycia podał osiedlenie się. W styczniu zamieszkał więc w Chicago, gdzie znalazł posadę asystenta architekta i projektanta prefabrykatów na terenie Columbian Exposition. Jednak jego pensja była tak mała, iż trudno mu było się utrzymać. W pewnym momencie zmuszony był nawet zastawić swój płaszcz i przybory kreślarskie. Próbował szczęścia jeszcze w kilku innych miastach, W Nowym Jorku sprzedawał kalendarze na ulicy i w zasadzie żebrał o chleb. W Bostonie prawie zdecydował się wrócić do domu, do Niemiec, ale odstraszył go częściowo fakt, że nie było go stać na bilet. Wrócił wtedy do Nowego Jorku gdzie udało mu się znaleźć pracę w firmie architektonicznej. Jednak pech go nie opuszczał, rozchorował się na malarię i stracił zatrudnienie. Wyzdrowiał i po raz kolejny przeprowadził się, wrócił do Chicago, gdzie poślubił Linę Schumm, Amerykankę z Wisconsin niemieckiego pochodzenia. W 1899 Bluemner oficjalnie otrzymał obywatelstwo, a gdy urodził mu się syn Robert, małżeństwo przeniosło się do Nowego Jorku





Po powrocie do Nowego Jorku Bluemner zatrudnił się w firmie architektonicznej. Jego najbardziej znanym projektem był gmach sądu w Bronx Borough, zrealizowany w 1903 roku, do którego autorstwo rościł sobie prawa inny architekt. Bluemner podał go do sądu i ten rozstrzygnął w 1912 roku na jego korzyść, ale w tym czasie porzucił on zawód architekta i zajął się malarstwem. W decyzji pomogło mu spore odszkodowanie, za którego część odbył podróż do Europy, gdzie zapoznał się z tendencjami malarskimi Paryża i Berlina.

O swoich architektonicznych poszukiwaniach Bluemner wspominał w wydanych później zapiskach: Ceną, jaką zapłaciłem za architektoniczny sukces było całkowite rozczarowanie. … Krótko mówiąc, powiem tylko, że bez żalu i wstydu spoglądam wstecz na czasy, kiedy wszystkie swoje rzeczy nosiłem w pustej kieszeni kamizelki, kiedy listy polecające trafiały do popielniczki, a moje ideały do lombardu na Hester Street, gdy zacząłem odbijać się od dna i walczyć o byt w wielkim amerykańskim ludzkim tyglu. I chociaż Bluemner porzucił architekturę, to jednak myślenie architektoniczne, wykształcenie budowlane i szacunek jaki żywił do architektury, odcisnęły się w jego artystycznej twórczości. 




Spędzał weekendy wędrując po wiejskich obrzeżach Manhattanu, odwiedzając Bronx, Brooklyn, Queens i New Jersey, szkicując przemysłowe krajobrazy miejskie, głównie w New Jersey oraz  panoramy urbanistyczne wzdłuż Morris Canal.

Styl Bluemnera jest połączeniem form zaczerpniętych z niemieckiego ekspresjonizmu oraz z francuskiego malarstwa awangardowego z początków XX wieku. W rezultacie mamy połączenie żywiołowej, emocjonalnej sztuki z porządkiem i dyscypliną. 

Prywatnie artyście nie wiodło się równie dobrze. Życie w biedzie przyczyniło się do śmierci żony Bluemnera w 1926 roku. Pogrążony w żałobie artysta przeniósł się wraz z dziećmi do South Braintree w stanie Massachusetts, gdzie swoją rozpacz przelał w symboliczne obrazy i akwarele naznaczone poczuciem spokoju i izolacji.





Najważniejszymi elementami jego późnej twórczości są motywy słońc i księżyców, symbole, jak sam stwierdził, Boga lub uniwersalnej siły twórczej. Wraz z wiekiem Bluemner stawał się coraz bardziej samotny, stan jego zdrowia zaczął się także pogarszać. Po wypadku samochodowym w 1935 roku zaostrzyła się choroba żołądka, do tego doszły problemy ze wzrokiem i sercem, a potem depresja, bezsenność i wreszcie stany paraliżu wywołanego przez nerwicę. Cierpiąc na przewlekły ból i nie mogąc chodzić, spać a także będąc ociemniały, Bluemner popełnił samobójstwo, podrzynając sobie gardło w Braintree w 1938 roku…


Pozostały po nim obrazy oraz dziennik prowadzony od 1907 roku, w którym zapisywał swoje myśli i spostrzeżenia dotyczące lektury pism filozofów i na temat sztuki, prowadzony w języku angielskim, jak i niemieckim*. Tworzył pod silnym wpływem spuścizny intelektualnej dwóch wybitnych postaci dziewiętnastowiecznej kultury niemieckiej, czyli Johanna Wolfganga von Goethego i Georga Wilhelma Friedricha Hegla. Zgodnie z teoriami Goethego, utożsamił określone kolory ze stanami emocjonalnymi. W sztuce odwzorował także heglowski światopogląd z jego tezą i antytezą, stosując linię prostą i krzywiznę, czerwień i zieleń, pion i poziom, elementy powodujące u widza wzburzenie i spokój. Bluemner pogardzał popularnym gustem i kulturą masową, a w jego quasi-religijnym podejściu do sztuki z pewnością nie było miejsca na komercjalizację… To trochę tak, jak na naszym blogu.

*(LINK)

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz