niedziela, 7 maja 2023

Z mojej płytoteki: New Model Army, Thunder and Consolation - najlepszy album Brytyjczyków?

Zapytałem mojego nowego kolegę, czat GPT o to, jaki album New Model Army uważa się za najlepszy, i zgodnie z wieloma rankingami internetowymi, jak choćby TUTAJ wskazał na omawiane dziś - czwarte wydawnictwo zespołu, z roku 1989. Co ciekawe, wcześniejsza płyta (z 1986), The Ghost of Cain i opisany u nas Vengeance (debiut z 1984 - TUTAJ) też są wysoko na liście. Żeby zamknąć pierwszą piątkę jest tam również druga płyta zespołu pt. No Rest for A Wicked z 1985 i History the singles 1985 - 1991 (kompilacja), (Impurity z 1990 jest na szóstym). Wychodzi na to, że według wspomnianego rankingu New Model Army najwartościowsze rzeczy tworzyli na początku swojej kariery. 

Tak się fortunnie składa, że Thunder jest w mojej kolekcji, a i do pozostałej czwórki płyt obiecuję wrócić.

Kilkakrotnie na naszym blogu pisaliśmy o płytach doskonałych. Tak jest też i w tym przypadku, bo poza dwoma utworami, reszta stanowi idealną całość.  
 
W jednym w z wywiadów (TUTAJ) Justin Sullivan mówi tak: Świetny album. Napisany bardzo szybko w ciągu kilku tygodni, gdy Robert (Heaton ex perkusista i współtwórca piosenek) i ja byliśmy w doskonałej harmonii, a nagrany powoli przez kilka miesięcy, gdy nasz układ niestety rozpadł się. Dla mnie chodzi tu nie tyle o poszczególne piosenki - uważam, że pasują one do siebie doskonale i tworzą niepowtarzalną atmosferę, taką jakiej nie mieliśmy nigdy przedtem!  
 
Warto dodać że od tego albumu zespół zaczął karierę w USA. Tytuł pochodzi od protestanta Edwarda Burroughsa i jego zbioru dzieł z siedemnastego wieku: The Memorable Works of a Son of Thunder and Consolation. Są to zbiory kazań i esejów mających na celu wyjaśnienie kanonów wiary kwakrów.

I prawdopodobnie taki wykład kanonów swojej twórczości serwują nam New Model Army na opisywanym albumie.

I Love the World - od początku jest ostro i bezlitośnie. Pełen ironii tekst o złudzeniach świata, ale też i jego przemijaniu, urbanizacji i okiełznaniu natury. Biorąc pod uwagę zakończenie albumu wszystko ładnie spina się klamrą. 

Te miasta to iluzje
Tryumf nad prawami natury
Widzieliśmy, jak rdzewieją żelazne szczątki
I budynki obracają się w proch 


Stupid Questions też jest dość mocny.

Bycie niewinnym nie jest przestępstwem
Tych rzeczy nie zrobiliśmy
ale ty
nie jesteś małym dzieckiem
Wiosna przyszła i minęła
 

Znam moje spragnione serce
I widziałem twoje okrutne oczy
I myślę, że znamy prawdę
Zarówno ty, jak i ja

Cóż, nie trzepocz rzęsami jak mała dziewczynka
Nie pytaj mnie, dlaczego świat jest taki okrutny, okrutny? nie

Nie zadawaj więcej głupich pytań
Znasz już odpowiedzi
Nie zadawaj więcej głupich pytań
Znasz już odpowiedzi

Zabijaj najlepszymi z nich

Gdy twój uśmiech pozostaje taki słodki
Kiedy ktoś przyjdzie zjeść mnie żywcem
Cóż, lubię, lubię oglądać jego zęby

Jeśli naprawdę chcesz, mogę podać nazwiska
Bądź aniołem śmierci na dziecięcych zabawach, więc:

Nie zadawaj więcej głupich pytań
Znasz już odpowiedzi
Nie zadawaj więcej głupich pytań
Znasz już odpowiedzi
Cóż, wiem, że tak

Przychodzi taki czas w twoim życiu
Musisz szybko dorosnąć
I myślę, że twój czas
Nadchodzi teraz tutaj i w końcu

Bycie niewinnym nie jest przestępstwem
Tych rzeczy nie zrobiliśmy
Ale nie możesz wiecznie uciekać
Wiosna minęła

W kolejce do wróżki
Czekaj, aż usłyszy więcej ładnych kłamstw, mówi

„Nie zadawaj więcej głupich pytań
Znasz już odpowiedzi
Nie zadawaj więcej głupich pytań
Znasz już odpowiedzi”

Ty już teraz, teraz, wiesz, teraz wiesz
Znasz już odpowiedzi
Wiem, że tak
Chodź, chodź, chodź

Nie zadawaj więcej głupich pytań
Nie pytaj, nie pytaj, nie pytaj, nie pytaj


225 znowu przyspiesza. Świetny punk, mocno nawiązuje do Vengeance, tym razem jednak muzycy stawiają sobie za cel walkę z degradacją planety... Dzisiaj, kiedy UE chce nam zrobić wodę z mózgu rzekomą walką o klimat, tekst ten przybiera zupełnie inne znaczenie...

Ona wpatruje się w ekran, w małe zielone słowa
Próbuje sobie przypomnieć, co dalej
Na jej twarzy maluje się cień frustracji
Przeszukując klawisze pilota, które powinna nacisnąć

Pomógłbym jej, gdybym tylko wiedział jak
Ale te rzeczy też są dla mnie tajemnicą
I wydaje się to jej korporacyjnym oczom, które obserwują
Boi się o swoją pracę i chwile, które mijają
Patrzę na jej plakietkę z nazwiskiem i myślę sobie
Zarówno ty, jak i ja, nigdy o nic takiego nie prosiliśmy

Przejdźmy się obok zakładów chemicznych
Gdzie niebo zmienia kolor na zielony w nocy
Porozmawiamy o tym, żeby się stąd nie wydostać
W jakiś inny rodzaj życia

Ale nawet w najświeższym górskim powietrzu
Myśliwce odrzutowe ćwiczą nad głową

A oni  wiercą te wzgórza w poszukiwaniu złóż uranu
I zakopią odpady, które odziedziczą nasze dzieci
Chociaż to wszystko jest robione dla naszego dobra
Przysięgam, że nigdy o to nie prosiliśmy

Cóż, ten złoty wiek komunikacji
Oznacza to, że wszyscy mówią w tym samym czasie
A wolność oznacza po prostu wolność wyzysku
Każdą słabość, którą możesz znaleźć

Wyłącz telewizor chociaż na chwilę
Zamiast tego szepnijmy do siebie
I mamy nadzieję, że korporacyjne uszy nie słuchają
Abyśmy nie popełnili jakiejś zdrady
Wgranej na taśmach bez rymu, bez powodu
Podczas gdy mówią nam, że to wszystko dla naszej własnej ochrony

Przysięgam, że nigdy o to nie prosiliśmy
 

Inheritance  - to ten (jeden z dwóch) moment albumu, który mi zupełnie tutaj nie pasuje. Odbiega poziomem od reszty. Green and Grey nawiązuje nieco do Small Town England, życia i przestępczości małego brytyjskiego miasta:

Tu nic się za bardzo nie zmienia
Mówiłeś, że nigdy tak nie będzie
Puby są pełne w piątkowe wieczory
A sprawy wciąż się zaczynają 

Ballad of Bodmin Pill - znowu mamy tęsknotę za wolnością i dziewiczą przyrodą, to jeden z jaśniejszych punktów albumu:

Chodźmy rozpalić ognisko na pustkowiu
Plaża, gdzie fale rozbijają się wysoko

Jasne ciepło oczyszcza się, gdy iskry lecą w górę
W wielkie czarne niebo
Poświęć te iskry trzaskom
Płomienie
Stańcie jak sylwetki na tle świtu
Jest już o wiele za późno, by próbować zasnąć
Wygląda na to, że już nigdy nie będę zmęczony

Kolejne dwa Family i Family Life są o życiu rodzinnym, przy czym pierwszy opisuje jego rozkład, szukanie czegoś nowego, drugi rozdzielenie i samotność:

W miastach dalekiej północy
Niebo jest zimne i czyste
Samotność boli
I po całym tym czasie
I po tych wszystkich słowach
Twoje ręce wciąż się trzęsą

Vagabonds wyróżnia się użyciem skrzypiec, być może dlatego można spotkać opinie że zespół porusza na albumie klimaty... folkowe.

Jesteśmy starzy, jesteśmy młodzi, jesteśmy w tym razem
Włóczęgi i dzieci, więźniowie na zawsze
Z szalejącym pulsem i oczami pełnymi zdumienia 

125 MPH czyli rozwijamy wielkie prędkości... 

Kieruję się na północ, kieruję się do domu
Robię 125 mil na godzinę
Zamykam oczy i liczę do dziesięciu

Tak, wciąż żyję

Perfekcyjna widoczność w tunelu
Ostra jak brzytwa i wyścig
Te chwile, nieśmiertelne
Nikt tego nie dotyka

Te rzeczy płyną
Ponieważ krew musi płynąć
Pył w pył i wiatr musi wiać
Nic, co powinienem wiedzieć
Albo kiedykolwiek zrozumiesz
Te rzeczy płyną
bo krew musi płynąć
Pył w pył i wiatr musi wiać
Możesz umrzeć, zanim się zestarzejesz
Ale ja będę żył wiecznie

Muzyka gra, impreza się rozkręca
Wesołe ściany coraz bliżej
Przykuwam twój wzrok, bierzesz mnie za rękę
Biegniemy w noc
Tańcząc w dół tych ślepych uliczek
Wyjąc do księżyca jak małe dzieci
Na trawie na szczycie wzgórza
Twój oddech smakuje jak...

Te rzeczy płyną...

I jeśli powiem, że nienawidzę tego miejsca
Nie traktuj tego jako coś osobistego
I tylko dlatego, że chcę kogoś zabić
Nie znaczy to, że to zrobię
I nie sądzę, że to sprawia 

Że tak ​​szaleję

Tak czy siak przestałem się przejmować
Wyjazd stąd o 9.00
Co mówisz? co mówisz?

Tej nocy popłyniemy... 

Archway Towers wydaje się opisywać jakąś chorobę psychiczną, podczas gdy The Charge to kolejny powalający punkt albumu. 

Nasza historia mówi grzmotem
Z tysiąca sal wiejskich
We krwi, pocie i poświęceniu
Na cześć każdej sali
Tak więc siły zebrały się przeciwko cierniom
Piercing w kształcie litery A po boku
Nowy, wspaniały świat kusi
Więc stary świat musi umrzeć

W urzędach miasta
Przy wszystkich stołach z dębu i mocy
Wnyki są założone i zastawione
Na zbliżającą się godzinę
Sto uzasadnień
A prasy są gotowe do pracy
Bramy dla narodu
Są pod ścisłą kontrolą

Dalej, dalej, krzyczeli przywódcy z tyłu
Poszliśmy galopem w dół
Poczerniałe wzgórza
I w ziejącą pułapkę
Mosty są za nami spalone
A przed nami czekają pistolety
W dolinę śmierci
Jeździłem dzielnymi setkami

Cóż, wezwaliśmy posiłki
Od przyjaciół, których znaliśmy
Ale to są lata 80.
I byliśmy zdani tylko na siebie
Nigdy nie czuliśmy się bohaterami
Albo męczennikami za sprawę
Po prostu jesteśmy znużonymi żołnierzami
W krwawej wojnie domowej

Dalej, dalej, krzyczeli przywódcy z tyłu

Masakra już się skończyła
I nowy zakon został ustanowiony
Podczas gdy jedna czwarta narodu
Porzucona daleko w tyle
Ich przywódcy rzucają banalne słowa
Tak sprawiedliwe w klęsce
Ale nikt nie potrzebuje moralności
Kiedy nie ma co jeść
Więź jedności zostaje zerwana
A pieśni lojalnościowe są fałszywe 

Chinese Whispers też nieco odstaje od całości, przynajmniej na początku. Za to końcówka albumu to istne arcydzieło. 

Najpierw piękna ballada Nothing Touches...

Jedziemy w ciszy
Pod wielkim, wschodzącym niebem
Za wieżami chłodniczymi
Gdzie powoli wznoszą się białe chmury
Patrzę na świat nieruchomymi oczami
Nic nie dotyka, nic nigdy nie dotyka...

Wychowany jako syn Imperium
Zahartowany jak kawałek stali
Jestem teraz mistrzem

Wszystkiego, co widzę
To wiele dla ciebie znaczy
Ale nic wielkiego dla mnie
Nic nie dotyka, nic nigdy nie dotyka...

Proszę zabierz mnie do domu
Jestem bardzo młody
Proszę zabierz mnie do domu

I tak, słyszałem, jak krzyczałaś
Kiedy wychodziłaś przez moje drzwi
I tak, widziałem te zakrwawione twarze
Podniesione z podłogi
Nic nie czuję i już
Rozumiem to wszystko
Nic nie dotyka, nic nigdy nie dotyka...



Na koniec hit Listy Rozgłośni Harcerskiej... White Coats - doskonale spina się z początkiem, bo co z tego że znamy kod DNA i latamy w kosmos, skoro wciąż umieramy...  

No cóż, wiemy, co sprawia, że ​​kwiaty rosną
Ale nie wiemy dlaczego?
I wszyscy znamy kod DNA
Ale wciąż umieramy
Siedzimy tacy chudzi i krusi
Na tej ziemi

Ziemi, która porusza się pod nami
I nic nie rozumiemy

Spieszymy się więc ku sądnemu dniu
Kiedy ona się zregeneruje
Toast za męczenników
Którzy zginęli na próżno
W laboratorium nadal pracują
Wykończeni
Jak powiemy ludziom w białych fartuchach
Że już wystarczy, już wystarczy

Hej, hej, słucham waszej modlitwy
Jakby nadeszła pomoc
Hej, hej, ona zatańczy na waszych grobach
Kiedy będziemy martwi i odejdziemy
Kiedy umrzemy i odejdziemy

Ty i ja nie zawarliśmy żadnego paktu samobójczego
Nie chcieliśmy umierać
Ale obserwujemy ścianę

Skarbie
Podczas gdy ciężarówki z chemikaliami przejeżdżają
Ta desperacka imitacja niewinności
Te ostatnie dni w Jonestown
Nie wiem nic na ten temat

Hej, hej, słucham waszej modlitwy....

Teraz pod wykładziną 

Między wyściełanymi komórkami
W ramach tych zbrodni namiętności
Naga prawda mieszka

Ale furia jest po prostu inna
A ten grzmot jest po prostu osobny
Pragnienie jest po prostu oddzielne
Pękający lód, ta pękająca skała

Hej, hej, słucham waszej modlitwy...

Gdy dzieci poznają świat
Zbudowaliśmy tę ścianę z piasku
Wzdłuż plaży ciężko pracowaliśmy 

Pracowaliśmy gołymi rękami
Aż zaszło słońce
Poniżej fal
I ciasne wezwanie toczy się rozpryskując
Znowu umyłem ścianę
Jak powiemy ludziom na białych fartuchach
Że wystarczy?

NMA stworzył specyficzną odmianę punka, inteligentnego, buntowniczego. Bez wątpienia poszli śladem Joy Division, wprowadzając do punk rocka intelekt. Zapewne zajmiemy się jeszcze ich płytami nie raz, tymczasem pamiętajmy, że politycy, rzekomo w trosce o nas, przede wszystkim realizują swoje cele.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis,tego nie znajdziecie w mainstreamie.  


New Model Army, Tunder and Consolation (realizacja: NMA), EMI, 1989, tracklista: I Love the World, Stupid Questions, 225, Inheritance, Green and Grey, Ballad of Bodmin Pill, Family, Family Life, Vagabonds, 125 MPH, Archway Towers, The Charge, Chinese Whispers, Nothing Touches, White Coats.


   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz