Dzisiaj muzyka, która nie każdemu może się podobać. Myślę, że styl śpiewu rzeczywiście może chwilami dla niektórych być denerwujący, przekraczać próg tolerancji, niemniej dziewczynom z Kælan Mikla (Lodowa Dama) nie można odmówić autentyczności. Zresztą po kilku odsłuchaniach piosenki wpadają po prostu w ucho. Dziewczyny śpiewają swoje własne wiersze, i same komponują, ba nawet wygrały konkurs poetycki. Zespół pochodzi z Reykjaviku i cechuje się specyficznym stylem, który początkowo od bardzo prostego i minimalistycznego (bas, perkusja, wokal), ewaluował obecnie w kierunku elektronicznego darkwave. Na początku zatem, show z ulubionego radia KEXP. To KONIECZNIE trzeba zobaczyć. Tym bardziej, że występ nagrywano w elektrowni Toppstöðin w Reykjaviku.
Jakież to proste, przecież linia basu to czyste Joy Division, za to linia melodyczna jest inna.
Jak to z młodymi zespołami bywa w Internecie jest niewiele informacji na ich temat, zwłaszcza, że śpiewają w rodzimym języku. Jak możemy dowiedzieć się ze strony (TUTAJ) nazwa wywodzi się od Kælan Mikla tajemniczej postaci która przechodząc przez Dolinę Muminków przynosi chłód, a tym którzy spojrzą jej w oczy, nawet śmierć...
Jak to z młodymi zespołami bywa w Internecie jest niewiele informacji na ich temat, zwłaszcza, że śpiewają w rodzimym języku. Jak możemy dowiedzieć się ze strony (TUTAJ) nazwa wywodzi się od Kælan Mikla tajemniczej postaci która przechodząc przez Dolinę Muminków przynosi chłód, a tym którzy spojrzą jej w oczy, nawet śmierć...
Dotychczas nagrały dwie EP - ki: Glimmer & Aska (2013), oraz Demos (2015), by finalnie, w roku 2016 wydać swój debiutancki album Kælan Mikla.
Teraz pora na Glimmer & aska i Kalt - właśnie z tego albumu
Jest więcej elektroniki, niemniej nadal jest ciekawie. Niczym Joy Division nastąpiła transformacja w New Order...
Czy teraz ktokolwiek odważy się spojrzeć w oczy Kælan Mikla?
Przy okazji pozdrawiamy Szopa Pracza, która pisze o Islandii w zupełnie unikalny sposób (TUTAJ).
Całych płyt Kælan Mikla można posłuchać TUTAJ
Czy teraz ktokolwiek odważy się spojrzeć w oczy Kælan Mikla?
Przy okazji pozdrawiamy Szopa Pracza, która pisze o Islandii w zupełnie unikalny sposób (TUTAJ).
Całych płyt Kælan Mikla można posłuchać TUTAJ
Faktycznie zalatuje Joy Division. :) Ciekawy zespół i wokalowi nie można odmówić autentyczności. Aczkolwiek w moim obecnym nastroju jest dla mnie drażniący. Być może kiedyś się to zmieni. ;)
OdpowiedzUsuńChciałam napisać, że wokalowi nie można odmówić oryginalności, ale autentyczności w zasadzie też. ;)
UsuńCześć Wera - mnie też bardzo denerwowały na początku, kilka odsłuchań i pojawił się czar... Podobnie było z Second Still, bez których teraz trudno żyć... Dziękuję za komentarze - ekipa bloga pozdrawia serdecznie
OdpowiedzUsuńNajwiększą promocję dla tego niesamowitego zespołu zrobił Plastek z forum masterfula. Gość już rok temu rozkręcał zainteresowanie tym zjawiskowym bandem i właśnie dzięki jego wpisom poznałam te dziewczęta.
OdpowiedzUsuńNie znam tego człowieka ani jego bloga. Niemniej bardzo nas cieszy, że są ludzie mający podobny gust. Dziękuję za komentarz i zapraszam do nas, codziennie nowa transmisja
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń