czwartek, 1 listopada 2018

Dlaczego skały wyobraźni Wyspy Umarłych Arnolda Böcklina wciąż przyciągają artystów?

Jakiś czas temu opisaliśmy jeden z najbardziej tajemniczych a zarazem najsłynniejszych obrazów XIX wieku, czyli Wyspę Umarłych (Die Toteninsel) Arnolda Böcklina TUTAJ

Od chwili powstania dzieło to inspiruje. Mamy już dziesiątki odniesień do różnych wersji obrazu i to nie tylko w malarstwie, lecz także w literaturze, w dziełach filmowych, teatralnych, w poezji i muzyce. Malowidło powielone w tysiącach egzemplarzach cieszy niezmienną popularnością. Nie zdajemy sobie nawet sprawy, jak wiele znanych osobistości chciało mieć w swoim domu jego kopię. Pisaliśmy, że jedną z wersji zatrzymał u siebie Hitler, także Lenin umieścił kopię obrazu nad swoim łóżkiem w mieszkaniu w Zurichu. A oprócz nich inni: Freud, Strinberg, Rachmaninow, Clemenceau, Dali, Druillet, Giger, Beksiński… 

Nic dziwnego, że obraz zdobył uznanie filmowców. Niektóre widoki Skull Island w oryginalnej wersji King Konga są uderzająco podobne do formacji skalnych lipskiej wersji Wyspy Umarłych. Val Lewton producent filmu o King Kongu miał zresztą obsesję na punkcie tego obrazu, użył wyspy w tle kolejnego filmu (I Walked With a Zombie), by w końcu nakręcić film o tej samej nazwie, który dzieje się na greckiej wyspie przypominającej scenerią obraz Böcklina. Pojawiły się i inne wpływy, między innymi trzeci film Michaela Powella i Emerica Pressburgera Opowieści Hoffmana (The Tales of Hoffman) oraz Obcy Ridleya Scotta (Alien) został osadzony w podobnej scenerii. W ostatnim czasie na obrysie kamiennej Wyspy Umarłych wzorowany był The Black Lodge and White Lodge w jednym z odcinków serialu Twin Peaks.

Dlaczego tak się dzieje? Czemu artyści wręcz oddają hołd temu obrazowi? Dlaczego wydawałoby się, niezależni malarze, jakimi byli HR Giger i Zdzisław Beksiński, namalowali własne wersje Wyspy Umarłych?
 
Ten fenomen jest trudny do wyjaśnienia. Bo cóż szczególnego znajduje się na obrazie Arnolda Böcklina? Otóż widzimy gładką powierzchnię wody, po której sunie łódka. Są w niej dwie osoby jedna owinięta w biały płaszcz stoi a druga wiosłuje. Celem ich podróży jest wyspa porośnięta cyprysami o wysokich brzegach skalnych, wynurzających się ostro z wody. Cyprysy kojarzą się zwykle, zwłaszcza w świecie śródziemnomorskim, z cmentarzami, śmiercią i pogrzebem. W skalnych ścianach wyspy znajdują się drzwi i okna wyryte w stromych ścianach klifu, co sugeruje obecność człowieka na wyspie.
 
Spokój morza i widok skalnych jasnych ścian poddają widzowi obrazu skojarzenie z miejscem wiecznego spoczynku. Wrażenie to podtrzymuje biały płaszcz osoby w łódce, z tkaniny przypominającej te, w które były pakowane zwykle martwe ciała. Usytuowanie łodzi z dwoma postaciami pomiędzy widzem a celem ich podróży ma istotne znaczenie dla malowidła. Zabieg ten wciąga widza w akcję toczącą się na obrazie, w ten sposób staje się on wręcz trzecią niewidzialną osobą biorąca udział w wyprawie. Postać, którą widzimy od tyłu, którą namalowano w taki sposób specjalnie, aby każdy mógł się z nią identyfikować, jest często uważana za duszę i uosabia tych, którzy odeszli z tego życia i stanęli w obliczu tego, co leży poza śmiercią. Przedstawiony na łodzi wioślarz może być zatem Charonem. Oprócz nich w łódce jest obiekt, który zwykle uznaje się za trumnę. Najprawdopodobniej więc obraz ma prezentować podróż duszy do następnego świata. Dlatego uczuciami, które zwykle odczuwa widz przed obrazem, są niepokój, samotność, tajemnica, oczekiwanie. 

Zakres interpretacji dzięki wielowarstwowym znaczeniom nadawanym użytym symbolom także jest zróżnicowany. Die Toteninsel można postrzegać jako elegię lub metaforę melancholii, smutku i izolacji. Można również uważać to dzieło za przenośnię podstawowych ludzkich myśli o śmierci, o życiu pozagrobowym i transcendencji.

Zawarta w obrazie struktura czasu także jest elementem, poprzez który autor nawiązuje z widzem narrację, wzmagając sugestywność obrazu.  Malarz osiągnął to narzucając kierunek ruchu: Oto łódka oddala się od widza i płynie ku środkowi wyspy. Także inne elementy kompozycji: położenie łódki na przecięciu osi symetrii, na połączeniu kontrastów barwnych (ciemnej wody i jasnej skały oraz ciemnej przestrzeni na wyspie i jasnego nieba) wywołują efekt wznoszenia się i przenoszenia łódki, a wraz z nią i widza z ciemności do światła. Gdy jeszcze dodamy do tego niepokojące sylwetki drzew, które zdają się poruszać, otrzymujemy zadziwiająco spójną kompozycję złożoną z symboli czasu i ruchu, realizującą się w atmosferze śmierci, straty i skruchy. Ukrytym tematem obrazu staje się w ten sposób Wniebowstąpienie i łagodne przejście ze świata żywych do świat umarłych.
 
Co jest jednak takiego w wizji Böcklina, że wciąż inspiruje tak wielu kreatywnych ludzi? Czy to, że udało mu się namalować obraz, w którym uchwycił krawędź, granicę, rozpiętą gdzieś między morzem a lądem, między spokojem i burzą, dniem i nocą, życiem i śmiercią, rzeczywistością i fantazją? Salvador Dalí powiedział kiedyś: Ruchome piaski automatyzmu i marzenia senne znikają wraz z przebudzeniem. Skały wyobraźni pozostają. Skały wyobraźni Böcklina wciąż przyciągają, nawet JG Ballard w swoim opowiadaniu z 1966 roku Kryształowy świat (The Crystal World) przywołał drugą wersję obrazu Böcklina aby opisać mrok początkowej sceny w Port Matarre
 
Spójrzmy na koniec na kilka dzieł będących hołdem lub tylko nawiązaniem do dzieła Böcklina. Może odpowiedź na zadane pytania pojawi się sama?













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz