Moda na lata 80. wraca na całego, a jednym z jej przejawów jest triumfalny powrót irokeza.
Tym, którym nic ta nazwa nie mówi objaśniamy, że kryje się pod nią specyficzny sposób strzyżenia włosów i ich układania, będący wyróżnikiem stylu punka pod każdą szerokością geograficzną. Była to wygolona głowa z pozostawionym pasem włosów biegnącym wzdłuż, od czoła po potylicę, postawionym często na sztorc, jakby na wzór koguciego grzebienia. I taki właśnie modelowy irokez miał na głowie pasażer linii lotniczych widziany całkiem niedawno, jakieś dwa tygodnie temu, na jednym z europejskich lotnisk (zdjęcie jest niewyraźne, bo wykonane ze znacznej odległości).
Nazwa - irokez w Polsce i Mohawk lub Mohican w krajach anglojęzycznych - nawiązuje do przypisywanego pochodzenia fryzury, którą nosili przedstawiciele plemion indiańskich (Mohawkowie, Irokezi i Paunisi) zamieszkujących stany Nebraska i Oklahoma w Ameryce Północnej. Tradycję tę podobno przenieśli do Europy i w XX wiek cichociemni 506. pułku piechoty spadochronowej, 101 Dywizji Powietrznodesantowej, o przydomku Brudna Trzynastka, zrzucani w Normandii podczas II wojny światowej, którzy malowali swoje twarze i układali włosy, co miało przerażać Niemców.
Znawcy tematu pisząc o genezie punkowego irokeza wspominają o fryzurze Kozaków, którzy golili swoje czaszki pozostawiając tylko jedno pasmo włosów na czubku, nazywane w Polsce jako osełedec od ukraińskiego оселедець. Takie podgolone czuby były z kolei naśladownictwem wygolonej czupryny szlachty polskiej, która stosowała je od XVI wieku aż po I połowę wieku XIX. Poniżej na dowód, że tak było, prezentujemy kilka artefaktów, fragmentów nagrobków i portretów z okresu od XVI do końca XVIII w.
Ale charakterystyczna fryzura punka nie ma chyba wiele wspólnego z tymi obyczajami. Raczej przejęła styl od niektórych muzyków sceny amerykańskiej. Na przykład znany saksofonista jazzowy Sonny Rollins już w końcu lat 50 i w latach 60 występował z irokezem na głowie. Wielokrotnie występował w filmie i telewizji, więc być może to na nim wzorował się Robert De Niro wcielając się w 1976 roku w postać Travisa Bickle w filmie Martina Scorsese, pt. Taksówkarz.
Na wyspach brytyjskich uważa się jednak, że nawet moda na punkowego irokeza przyszła wraz z Sex Pistols. Grupa ta zaopatrywała się ubrania ze sklepu Sex, który prowadziła Vivienne Westwood i jej partner Malcolm McLaren, manager zespołu. Najpierw ich butik na Kings Road w Londynie oferował skórzane spodnie i różne akcesoria pasujące raczej do sexshopu.
Później sklep zaczął sprzedawać kolekcje autorskie Vivienne, a wraz z ewolucją ubrań, zmieniały się jego nazwy na Seditionaries, World's End, Let It Rock, Too Fast to Live, Too Young to Die, aż w końcu, od 1975 r. Sex. Obecnie Vivienne Westwood jest uważana za jednego z najbardziej innowacyjnych projektantów mody XX wieku, lecz w latach 70. była mało znaną skandalistą. I właśnie to do jej sklepu zajrzał kiedyś John Lydon, przyprowadzony tam przez Bernarda Rhodesa.
Lydon, który zaszokował członków zespołu Sex Pistols swoim strojem - podartym firmowym podkoszulkiem Pink Floyd z własnoręcznym dopiskiem I hate, zielonymi włosami i fatalnym uzębieniem, z powodu którego dostał od Steve’a Jonesa przezwisko Johnny Rotten” - stał się niemal od razu członkiem zespołu. Lecz to co miał na głowie, zielone i nastroszone włosy w połączeniu z niedbałym ubiorem zapoczątkowały na ubiór i styl, który szybko został pochwycony przez subkulturę punka na całym świecie.
Tak utrzymuje większość opracowań, lecz bardziej prawdopodobne jest raczej, iż irokez pochodzi od specyficznego podcięcia włosów charakterystycznego w k. XIX wieku w Niemczech i nazywanego der Inselhaarschnitt. Fryzura ta w XX w. przeniknęła do brytyjskich gangów ulicznych i nawet przekroczyła Atlantyk wraz ze szkockimi i irlandzkimi imigrantami.
Tak czy inaczej punki ubierały się inaczej niż reszta społeczeństwa: na znak protestu zabierały stare ubrania z zakładów charytatywnych i handlujących starą odzieżą, robili dziury w materiale i przerabiali stroje w taki sposób, aby tylko przyciągnąć uwagę. Teraz poszarpane nogawki spodni i przecięte dżinsy oraz farbowane niedbale T-shirty są czymś zwyczajnym, lecz w latach 70. szokowały, ponieważ nigdy wcześniej nie używano specjalnie podniszczanych ubrań. Zanim nastała era punka ubrania szanowano i starano się w nich wyglądać tak nieskazitelnie, nowocześnie i pięknie, jak to tylko możliwe. A punki do podartych celowo spodni nosili ciężkie buty firmy Dr Martens, które dotąd używane były przez drogowców przy pomiarach ruchu drogowego i właśnie irokeza, który za pomocą roztworu cukru, wody, żelatyny i mydła oraz przy pomocy lakierów do włosów usztywniali i barwiono na różowo lub zielono barwnikami spożywczymi. Alternatywnym rozwiązaniem było golenie głów do gołej skóry, niemniej to irokez stał się oznaką buntu i walki z całym światem.
Spójrzmy teraz na występ szkockiej grupy punkowej The Exploited założonej na początku 1980 r. w Edynburgu. Mają na głowie modelowe wprost irokezy, marzenie wielu punków w tamtych czasach:
A oto ich płyta (zresztą wydana też w Polsce) której okładkę zdobi profil jednego z wykonawców z charakterystycznym czubem. Jeszcze napiszemy o tej grupie i o tej płycie płycie, ale nie wszystko na raz.
Dlatego jeśli chcecie o tym przeczytać czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz