Pamiętacie René Magritte? Na pewno. Jest on przecież jednym z najbardziej rozpoznawalnych współczesnych brytyjskich surrealistów (pisaliśmy o nim TUTAJ) i pod jego wpływem pozostaje wielu twórców. Między nimi jest fotograf z Wielkiej Brytanii, Philip McKay, którego prace kontynuują wątki malarstwa Magritte'a.
Na wielu jego fotografiach widzimy mężczyznę w meloniku, zagubionego w ogromnym świecie wyobraźni. Czy jest to alter ego samego autora? Wszystko możliwe, bo McKay na swoje stronie internetowej pisze o sobie, iż jego praca wypływa z jego przeszłości i wydarzeń, które miały miejsce w jego życiu. Przelewa na nią uczucia rozpaczy i samotności, które leżą u podstaw jego surrealistycznego wszechświata LINK. Efekt oglądany na zdjęciach jest oczywiście wynikiem cyfrowej obróbki, przez co McKay wpisuje się w szereg cenionych przez nas fotografów manipulujących rzeczywistością, których zaprezentowaliśmy na naszym blogu, wśród nich byli znani twórcy i tacy, którzy zasługują na nasza uwagę: Zev Hoover, (TUTAJ) Sarolta Ban (TUTAJ) czy Michael Ticcino (TUTAJ).
W wielu takich przetworzonych kadrach autor umieszcza postać ludzką na pustkowiu, tak całkowicie odizolowaną, iż nawet jeśli nie ogląda się samemu to odczuwa się napięcie, smutek i samotność towarzyszące artyście przy ich tworzeniu. Fotografie są czarno-białe i nawet sporadycznie przydane elementy w delikatnym odcieniu innego koloru, które McKay wprowadza do swojej pracy, podkreślają tę monochromatyczność. Każda z nich przez to opowiada ciągle tę samą historię, o nieuchronności końca egzystencji, opuszczeniu, niezrozumieniu i potrzebie bliskości. Możemy to odczytać z symbolicznych rekwizytów umieszczanych w tle zdjęć, wśród których są zegary, łodzie, kostki do gry, drabiny, kłębiaste burzowe chmury, bezkresne morze, latawce, kruki itd. (wszystkie zdjęcia prezentowane na naszym blogu pochodzą ze strony autora, czujących niedosyt zapraszamy tam do kontemplacji większej ilości dzieł LINK).
Philip MacKay przyznaje się do fascynacji belgijskim malarzem René Magritte a oprócz niego wymienia Storm’a Thorgerson’a, angielskiego grafika który projektował okładki do płyt wielu znanych zespołów m.in. Pink Floyd (tę z pryzmatem), AC/DC oraz Led Zeppelin, Dream Theater, Biffy Clyro, Black Sabbath i inne (LINK). McKay także próbuje zaistnieć w świecie muzyki. Jego prace znalazły się na okładkach CD kompozytora muzyki klasycznej Michael’a Price'a oraz tworzącej muzykę ambient Saimonse, lecz nie tylko. Surrealistyczne krajobrazy McKay’a zdobią okładki popularnych książek m.in. amerykańskiego autora Deana Koontza.
Fotograf strzeże swojej prywatności i niewiele o nim wiadomo, tylko tyle, że pochodzi z Liverpoolu w Wielkiej Brytanii. Tam urodził się w 1963 r. i mieszka do dziś. Jest samoukiem, który powoli zdobywa uwagę widzów. Jego zdjęcia były już wystawiane w wielu galeriach sztuki na całym świecie. W 2015 r. pokazał je nawet w Polsce, w Łodzi (LINK).
Wkrótce inne dzieła ciekawych artystów, i jeśli chcecie je poznawać - czytajcie nas, codziennie nowy wpis - tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz