Są albumy, które zdają się być niedocenione, nie mam ich w swojej kolekcji, ale były czasy gdy rynek podbijała muzyka na mp3 i znajomi na potęgę ściągali je w całości z sieci. I wtedy usłyszałem trzeci album brytyjskiego Bush.
Pamiętam, że w tamtym okresie słuchaliśmy też notorycznie jakiegoś albumu Muse, na którym ci wykonywali jeszcze zwykłe piosenki, o czym kiedyś postaram się tutaj napisać. Dzisiaj jednak The Science of Things, o którym przypomniałem sobie jakiś czas temu w związku z newsem publikowanym przez nas TUTAJ.
Pora na album. Autorem wszystkich piosenek jest lider i gitarzysta zespołu Gavin Rossdale. Promowała go znakomita piosenka Chemical Between Us, jeden z najpopularniejszych utworów grunge w historii, oraz teledysk do niej, w reżyserii Stephane Sednaoui.
Na otwarcie mamy Warm Machine, nawiązanie do okładki płyty, i być może tytułu - ulubionego przedmiotu bohatera noweli Ayn Rand. Jak na wstęp całkiem nieźle, choć znacznie lepiej robi się gdy zaczynamy odsłuchiwać Jesus Online, utworu o pozbywaniu się wartości w życiu. Komputer, samochód i dziewczyna, a gdzie wartości ponadczasowe? Materialistyczne podejście do życia czyni cię idealnym obywatelem, przynajmniej w oczach wielkich korporacji. Po nim znakomity The Chemicals Between Us piosenka o tym jak kończy się miłość, opisująca jej ostatnią fazę.
Chcę żebyś pamiętała
Miłość tak pełną, że mogłaby zrealizować nas na wszystkie możliwe sposoby
chcę, żebyś się poddała
Wszystkim moim uczuciom które narosły
I chcę, żebyś została
Siła dzieci potrafi nas zadziwić
Postaram się nie narzekać
Wiem, że to śmieszne kochanie
Chemia między nami
Ściany, między nami
Leżą w tym łóżku
Chemia zniknęła
Nie ma bardziej samotnego miejsca
Niż to łóżko
Chcę żebyś pamiętała
Wszystko co powiedziałaś
Każde rozpędzone słowo
Jak młotek wbite w moją głowę
Chemia między nami
Ściany, między nami
Leżą w tym łóżku
Chemia zniknęła
Nie ma bardziej samotnego miejsca
Niż to łóżko
Chemia między nami
Chemia między nami
Leżąc w tym łóżku
Jesteśmy wydrążonymi ludźmi
Jesteśmy nadzy
Nigdy nie chcieliśmy cię skrzywdzić
Nigdy nie byliśmy wobec ciebie niedobrzy
Chciałbym podziękować
Wszystkim moim kochankom
W dalszej części tego znakomitego albumu szczególną uwagę zwraca jeszcze doskonały Spacetravel idealnie wpisujący się w obecne wydarzenia. Można bowiem interpretować go jako pieśń antykomunistyczną, w pewien sposób to może być nawiązanie do Orwella i Roku 1984. Warto jesz cze napisać kilka słów o pięknej balladzie 40 Miles from the Sun.
Piosenka ta bowiem nabiera szczególnego znaczenia w czasach w jakich właśnie przyszło nam żyć.
Nie ma gdzie się ukryć
Nie ma już nic do zrobienia
Żadnych ludzi do uratowania
Żadnych zwierząt do nazwania
40 mil od słońca
Gdy ciemność zapragnie umysłu
Znikamy bez dumy
Nie nadejdzie na ziemi czas
Wszystkie przyjemności dopiero się zaczęły
40 mil od słońca
W naszych płaszczach
Pod wszystkimi warstwami
Umyj moją skórę z całej nienawiści
Powinniśmy spać do późna
Wszystko po prostu rodzaj kary
40 mil od słońca
40 mil od słońca
40 mil od słońca
Muszę przegrać, żeby to naprawić
Zmierzę się dziś z gwiazdami
Będę bełkotać, będę gryźć
Nigdy nie dowiesz się, jak bardzo lśniłeś
40 mil od słońca
40 mil od słońca
40 mil od słońca
Wśród najważniejszych zespołów grunge jednym tchem wymienia się tzw. wielką czwórkę: Nirvana, Smashing Pumpkins, Soundgarden i Pearl Jam. Można śmiało stwierdzić, że Bush tym znakomitym albumem dopisało się do tej listy.
Nasza ocena nie może być inna. 6/6
Bush - The Science of Things, Trauma 1999, producenci: Gavin Rossdale, Clive Langer i Alan Winstanley. Tracklista: Warm Machine, Jesus Online, The Chemicals Between Us, English Fire, Spacetravel, 40 Miles from the Sun, Prizefighter, The Disease of the Dancing Cats, Altered States, Dead Meat, Letting the Cables Sleep, Mindchanger.
To była pierwsza płyta Bush jaką usłyszałem w swym życiu i uwielbiam ją do dziś dnia. Wtedy słuchałem jej jeszcze z pożyczonej kasety. Tak mi się podobała, że zdarzało się, że zabierałem ją do szkoły, gdzie katowałem ją na walkmanie nawet podczas lekcji. Gdy przestawiałem się na kompakty była to jedna z pierwszych pozycji jaką zakupiłem. Przy okazji wizyty w Poznaniu udałem się do Empiku, gdzie udało mi się namierzyć ten album i jest on w mych zbiorach do dziś dnia. Polecam także ich kolejną płytę "Golden State", która jest równie dobra. Niestety ich obecne płyty już mają problem by udźwignąć mój ciężar oczekiwań. Wyjątkiem płyta "Man On The Run". Dzięki za przypomnienie tego albumu jak i pięknych chwil, które się z nim wiążą.
OdpowiedzUsuńCzęść Jakub to jesteśmy z innych epok bo ja w szkole katowałem Closer... Dziekujemy za polecenie albumu Golden State. Obsłucha się. Pozdrowienia
Usuń