wtorek, 29 marca 2022

Muzyka i grafika warsztatowa Konrada Kucza

 Nazwisko Konrad Kucz (ur. 1966 r.) zazwyczaj kojarzy się muzyką syntezatorową, obejmującą wszystkie jej odmiany, od muzyki kosmicznej, której  najbardziej znanym wyrazicielem jest wielokroć przez nas opisywany Klaus Schulze (LINK), po eteryczny ambient w stylu Briana Eno, o którym także co nieco także można znaleźć na naszym blogu (LINK). Kucz dał się również poznać jako twórca ambitnego popu, realizowanego w zespole Futro oraz w duecie z Gabą Kulką. Płyta Futro była nawet nominowana do europejskiej nagrody MTV AWARDS i krajowych FRYDERYKÓW. Warto także wspomnieć, że jego ostatnim dziełem jest album wydany w 2020 roku zawierający klasyczną muzyką elektroniczną, ułatwiającą wyciszenie, doskonale nadającą się na wieczorne chwile, te momenty zmierzchu, które wypadają pomiędzy dniem a nocą….

Ale Konrad Kucz to nie tylko muzyka, dlatego dzisiaj skupimy się drugiej dyscyplinie, której ten artysta poświęca swój czas, a zazwyczaj pomijanej. Jest to tzw. grafika warsztatowa, czyli prace plastyczne wykonane tradycyjnymi technikami druku ręcznego, do których należy akwaforta i akwatinta, połączonych z technikami komputerowymi. 






W rezultacie otrzymujemy niezwykłe obrazy, które niejako kontynuują opowieść rozpoczętą w formach muzycznych. Ich ciemna paleta barw, tematyka, a w końcu niezwykła, surrealistyczna stylistyka, wtrącają nas w rzeczywistość snu i fantazji. Są na nich twarze, czy nawet całe sylwetki ludzi, o ziemistych, często zniekształconych twarzach i o rysach przywodzących na myśl dzieła Breughlów czy Hieronima Boscha. Choć swoiście potraktowane portrety z sylwetkami osób umieszczonych na tle krajobrazu, wpatrzonych  gdzieś w odległy horyzont, stoją zasłuchani w wewnętrzne szepty, wydają się nawiązywać z kolei do malarstwa renesansowego.







Mamy nagromadzone na nich rozmaite motywy, symbolizujące tak wiele cech czy pojęć, wśród nich widzimy żołnierzy, drogę, drzewo, statek, wreszcie, pole traw oraz bliżej niekreślone gruzowiska lub ruiny… Sam artysta uważa, że jego obrazy są ściśle związane z muzyką lub snem, i próbuje w nich te niematerialne rzeczy zobrazować (LINK).  Emocjonalny wraz rycin wzmacnia podłoże, na którym są one wykonywane. Porowaty papier czerpany inaczej przyjmuje tusz płyty grawerskiej, niż papier gładki, kreska przechodzi wówczas w szarpaną plamę lub pozostaje linią i miękką plamą. Zresztą sami możemy ocenić umiejętności artysty.











Konrad Kucz, co widać, jest profesjonalnym plastykiem, ukończył Wydział Grafiki warszawskiej ASP, kształcić się w pracowni prof. Władysława Winieckiego w latach 1986–91. Jego twórcza droga w zasadzie została zdeterminowana pochodzeniem z rodziny o silnych tradycjach artystycznych. Ojciec jest rzeźbiarzem – profesorem na ASP, także matka ukończyła malarstwo na tej samej uczelni. Żona  Katarzyna Słowiańska – Kucz pisze książki dla dzieci, które ilustruje kolorowymi i bardzo optymistycznymi rycinami, diametralnie różnymi w klimatach od prac męża. 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz