piątek, 1 kwietnia 2022

Mick Middles i Lindsay Reade: Życie Iana Curtisa - Rozdarty cz.37: Deborah chciała zranić Iana Curtisa

  

Dziś omawiamy kolejny fragment z książki Micka Middlesa i Lindsay Reade (poprzednio omówione fragmenty: 1234567891011121314151617181920212223242526272829303132333435 i 36).

W marcu 1980 roku Joy Division zagrali tylko jeden koncert, było to 5.03. w Trinity Hall w Bristolu. Był to bardzo trudny występ, bowiem pod koniec Ian miał atak. Mało tego, kiedy zespół skończył grać, a publika domagała się bisu, Ian miał kolejny atak, tym razem za kulisami. To był drugi pod rząd koncert z atakami epilepsji. 

Dzień po tym koncercie napisał kartkę pocztową do Annik. Zdawał sobie sprawę, że ataki pojawiają się coraz częściej. Pisał, jak ostatnio podczas ataku wpadł na szklane drzwi i się pokaleczył, że boi się wychodzić nocą z domu, że ataki są coraz intensywniejsze. Nie może chodzić do kina, boi się, że kiedyś atak będzie tak mocny, że on tego po prostu nie wytrzyma. Bał się co będzie w USA, jak da sobie radę w trasie.

12.03. napisał kolejny list do Annik. Pisał o serii badan jakie przeszedł, encefalogram, skany mózgu i inne. Lekarze bezradnie rozkładają ręce, starają się zmieniać kombinacje leków ale to nic nie daje. Wiedzą jedynie że problem jest w lewym płacie skroniowym mózgu. I to wszystko. Ian odwiedzał centrum David Lewis Center bo pracował z chorymi na epilepsję. Był zaszokowany widząc młodych ludzi w specjalnych hełmach, ze związanymi kończynami - wszystko po to żeby podczas ataku epilepsji nie zranili się. W tym samym czasie pisał też, że znane są przypadki, iż epilepsja może zaniknąć pewnego dnia i już nie wrócić.


Deborah Curtis zarzuciła w swojej książce Annik, że ta nie troszczyła się podczas ataków o Iana. Mało tego, sugerowała nawet, że Annik odrzucała Iana z powodu epilepsji. Nie jest to jednak prawda, i zupełnie nie pasuje do charakteru Annik. Przeczą temu listy Curtisa, w których opisuje, jak zbawienny wpływ ma na niego obecność Annik po atakach, gdy czuje się opuszczony i zdołowany. Ian pisze, że nawet Rob zauważył zbawienny wpływ Annik na niego.

Ian rozważał wtedy odejście z zespołu, ale czuł ogromną presję. Nowy album, Rob, Alan i Tony jak i całe Factory. Czuł, że mógłby wrócić do swojej poprzedniej pracy. 

Zapewniał Annik o swoim uczuciu, ale ta była zakłopotana związkiem z żonatym mężczyzną. Wiedziała, że Ian ma córkę i zawsze będzie chciał się z nią spotykać. Ich związek był oparty na krótkich spotkaniach, podczas których Ian był bardzo melancholijny.

W jednym z listów zachwycał się Sordide Sentimentale - pisał, że okładka jest doskonała. W innym opisywał, że kończą nagrywanie LWTUA, że Tony przyniósł mu płyty z Sinatrą celem zainspirowania jego wokali.


Lindsay Reade pamięta, jak Tony puścił jej pierwszy raz LWTUA. Była zaszokowana, uważała nawet, że ta piosenka niesie w sobie nutkę optymizmu. Bowiem po rozdzieleniu znowu przyjdzie czas ponownego bycia razem. 

Candy - pies bliski Ianowi został przez Deborah wydany podczas sesji Closer. Iana to załamało, bardzo był do tego psa przywiązany. Terry uważa, że Deborah zrobiła to specjalnie, nie umiała dotrzeć do Iana, dlatego postanowiła go zranić. Tak też się stało. Psa wywieziono daleko, żeby Ian nie mógł go odwiedzić. Terry tak się zasmucił tą sytuacją, że postanowił kupić psa, tak aby Ian mógł z nim wychodzić po powrocie z Ameryki. Tak też się stało, pies trafił w jego ręce w dzień pogrzebu Iana...

Tak kończy się rozdział 16 książki. C.D.N. 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.              

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz