Architektura uważana była od zawsze za tę sztukę, która jest najszlachetniejszą emanacją filozofii, przekładającą idee, na materialne twory przy pomocy nauk matematycznych. Opisaliśmy kiedyś naszym czytelnikom już architekturę parametryczną, wirtualną oraz monumentalną, bliższą rzeźbie (TUTAJ) a dzisiaj chcemy pokazać, czym jest architektura organiczna.
Ogólnie ujmując, aby nie wchodzić w skomplikowane dywagacje, jest to taki rodzaj budynków, które mają ukazać harmonię między ludzkim mieszkaniem a światem przyrody. Budynek, jego wyposażenie i otoczenie, stają się kompozycją twórczo zintegrowaną. Uważa się, że początkiem takiego myślenia jest działalność Franka Lloyd Wrighta, który pierwszy ukuł ten termin.
Ogólnie ujmując, aby nie wchodzić w skomplikowane dywagacje, jest to taki rodzaj budynków, które mają ukazać harmonię między ludzkim mieszkaniem a światem przyrody. Budynek, jego wyposażenie i otoczenie, stają się kompozycją twórczo zintegrowaną. Uważa się, że początkiem takiego myślenia jest działalność Franka Lloyd Wrighta, który pierwszy ukuł ten termin.
Według niego, architekt zanim zacznie projekt najpierw musi przeprowadzić się od badania terenu, aby zobaczyć, jaka konstrukcja będzie pasować do naturalnego otoczenia przyszłego budynku. I pamiętać przy tym o tym, że te same materiały, które wybierze do wykonania zewnętrznej konstrukcji, odbiją się w jego wnętrzu, tak aby patrząc na przykład przez okno na zewnątrz, trudno było odróżnić te dwa elementy. Dlatego najczęściej do budowy domów organicznych stosuje się materiały lokalne, przez co mocniej wtapiają się w krajobraz.
Jednym z bardziej znanych współczesnych architektów organicznych jest Robert Harvey Oshatz (ur. 1945 r.). Tworzy domy od 1971 roku. Już w liceum podjął pracę u znajomego architekta, od którego wiele się nauczył. A jeśli dodamy, że podczas studiów pracował u najstarszego syna Franka Lloyd Wrighta, Franka Lloyd Wrighta Jr., geneza stosowanego przez niego stylu jest jasna.
Jego wizja bryły architektonicznej jest na wskroś indywidualna. Mówi on o tym tak: Do architektury nie podchodzę z perspektywy akademickiej lub teoretycznej, ale raczej widzę każdy projekt jako nowe doświadczenie. Nie mam ochoty dwa razy malować płótna w taki sam sposób. Każde dzieło architektury to osobny pomysł. Każde miejsce i każdy klient jest bardzo indywidualny i trzeba dostrzec inspirację lub źródło pomysłu architektonicznego, która łączy te oba elementy; więc z tego powodu nie brakuje mi pomysłów. Zamiast próżnego poszukiwania, zawsze ufam, że dzień jutrzejszy przyniesie nowy projekt i nowe pomysły do przeanalizowania. Lubię rozwiązywać nowe problemy. Nieważne, czy są to zagadnienia skomplikowane, czy proste. Staram się robić wszystko, co w mojej mocy, w określonym odcinku czasu. Nie próbuję być innym tylko tego powodu, że zmieniam się. Jeśli staję się inny, to staję i kropka. Architekt jest artystą, twórcą, logikiem ewoluujących struktur estetycznych; projektantem nie tylko wizualnej, ale także wewnętrznej przestrzeni. Architektura według mnie jest syntezą logiki i emocji, eksplorującą i spełniającą marzenia, fantazje i realne warunki życia moich klientów, a to wszystko po to, aby tworzyć budynki, które egzystują w zgodzie ze swoim otoczeniem, tak aby mieszkańcy żyli w nich w spokoju (LINK).
Spójrzmy teraz na zaprojektowane przez niego domy. Zwróćmy uwagę na zastosowane w nich materiały: głównie drewno, które pozwala na zastosowanie nieograniczonych form, nieograniczonych oczywiście ludzką wyobraźnią… Oprócz drewna widzimy kamień polny oraz ceramikę wykonaną zapewne z miejscowych, bliskich miejsca, w którym stoi dom, pokładów gliny. Zieleń wokół domów pozostawiana jest w zasadzie w niezmienionym stanie, tak jakby budynek urósł a nie powstał w wyniku robót z użyciem maszyn budowlanych. Duże okna powodują integrację mieszkańców z otoczeniem domu. Budowle prezentują się inaczej z każdej strony, stając się bliższe rzeźbie niż architekturze. Ich kształt zdeterminowany jest krajobrazem, stanowiąc prawdziwe wyzwanie dla projektanta: niezależnie czy jest to leśna polana, skarpa morska, czy brzeg rzeki. Wszystko zgodnie z opinią Oshatza, który kiedyś stwierdził, że Podobnie jak muzyka, architektura nie powstaje w próżni (LINK).
To inaczej niż nasz blog, który powstaje w wirtualnej pustce.
Więcej informacji na temat artysty znajdziemy TUTAJ.
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Jednym z bardziej znanych współczesnych architektów organicznych jest Robert Harvey Oshatz (ur. 1945 r.). Tworzy domy od 1971 roku. Już w liceum podjął pracę u znajomego architekta, od którego wiele się nauczył. A jeśli dodamy, że podczas studiów pracował u najstarszego syna Franka Lloyd Wrighta, Franka Lloyd Wrighta Jr., geneza stosowanego przez niego stylu jest jasna.
Jego wizja bryły architektonicznej jest na wskroś indywidualna. Mówi on o tym tak: Do architektury nie podchodzę z perspektywy akademickiej lub teoretycznej, ale raczej widzę każdy projekt jako nowe doświadczenie. Nie mam ochoty dwa razy malować płótna w taki sam sposób. Każde dzieło architektury to osobny pomysł. Każde miejsce i każdy klient jest bardzo indywidualny i trzeba dostrzec inspirację lub źródło pomysłu architektonicznego, która łączy te oba elementy; więc z tego powodu nie brakuje mi pomysłów. Zamiast próżnego poszukiwania, zawsze ufam, że dzień jutrzejszy przyniesie nowy projekt i nowe pomysły do przeanalizowania. Lubię rozwiązywać nowe problemy. Nieważne, czy są to zagadnienia skomplikowane, czy proste. Staram się robić wszystko, co w mojej mocy, w określonym odcinku czasu. Nie próbuję być innym tylko tego powodu, że zmieniam się. Jeśli staję się inny, to staję i kropka. Architekt jest artystą, twórcą, logikiem ewoluujących struktur estetycznych; projektantem nie tylko wizualnej, ale także wewnętrznej przestrzeni. Architektura według mnie jest syntezą logiki i emocji, eksplorującą i spełniającą marzenia, fantazje i realne warunki życia moich klientów, a to wszystko po to, aby tworzyć budynki, które egzystują w zgodzie ze swoim otoczeniem, tak aby mieszkańcy żyli w nich w spokoju (LINK).
Spójrzmy teraz na zaprojektowane przez niego domy. Zwróćmy uwagę na zastosowane w nich materiały: głównie drewno, które pozwala na zastosowanie nieograniczonych form, nieograniczonych oczywiście ludzką wyobraźnią… Oprócz drewna widzimy kamień polny oraz ceramikę wykonaną zapewne z miejscowych, bliskich miejsca, w którym stoi dom, pokładów gliny. Zieleń wokół domów pozostawiana jest w zasadzie w niezmienionym stanie, tak jakby budynek urósł a nie powstał w wyniku robót z użyciem maszyn budowlanych. Duże okna powodują integrację mieszkańców z otoczeniem domu. Budowle prezentują się inaczej z każdej strony, stając się bliższe rzeźbie niż architekturze. Ich kształt zdeterminowany jest krajobrazem, stanowiąc prawdziwe wyzwanie dla projektanta: niezależnie czy jest to leśna polana, skarpa morska, czy brzeg rzeki. Wszystko zgodnie z opinią Oshatza, który kiedyś stwierdził, że Podobnie jak muzyka, architektura nie powstaje w próżni (LINK).
To inaczej niż nasz blog, który powstaje w wirtualnej pustce.
Więcej informacji na temat artysty znajdziemy TUTAJ.
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz