środa, 16 września 2020

Z mojej płytoteki: The Egde of Water - Into Your World - legenda włoskiego shoegaze i indie rocka


Ten zespół to tabula rasa... Wiadomo tyle, że nagrali dwie płyty, obie ukazały się w wytwórni Angel Records. Pierwsza i omawiana dziś - Into Your World, zakupiona właśnie po niesamowicie okazyjnej cenie na Discogs, ukazała się w 1989 roku, druga - Winterlude, trzy lata później. 

Muzycy pochodzą z Włoch, dokładnie z Rzymu, a omawiany dziś album nagrali w składzie: Mario Meloni (gitara), Paolo Costa (bas), Roberto Basili (wokal, gitara), Sandro Volpi (perkusja), Roberto Feliciangeli (keyboard). Kilku z nich jest aktywnych muzycznie do dzisiaj, niestety zespół w którym grają nie odpisał na naszą prośbę o więcej informacji o The Edge of Water

Niech zatem przemówi muzyka, a ta naprawdę jest znakomita. Na albumie mamy kilka niesamowitych zwrotów akcji i wiele nostalgicznych momentów.


Pamiętajmy, że to rok 1989 a według ekspertów shoegaze urodził się w UK w okolicach 1988, także włosi mogli bez swojej wiedzy i zgody stać się jednymi z pionierów gatunku... 

Zaczyna się od Into Your World być może wcale nie najlepszego utworu, choć na rozgrzewkę pasuje. Wspomnienie dzieciństwa i wielkiej miłości... ze znakomitymi wokalami i ciekawymi zmianami rytmu. Gitara też robi swoje. Po nim  Abcd który jest połączony z pierwszą piosenką. Ta jest o upadkach i powstawaniach i niespełnionych obietnicach... Po niej The Siren - znowu połączony z poprzednią piosenką. Początkowo szybszy, rytmiczny o wspomnieniu szczęśliwych czasach.



I kiedy wydaje nam się, że cały album to będzie taki poprawny nostalgiczny rock zaczyna się odjazd. To I've Seen piękna ballada i jeden z najlepszych utworów albumu, znowu połączony z poprzednim. To jest to! Nie ma to jak uświadomienie sobie, że czas mija, my dorastamy, często nieczuli na problemy innych. Magia tej piosenki wręcz poraża... Po niej płynne przejście do kolejnego magicznego dzieła: Dawn At Sea słychać w nim chłodnofalowe gitary a la rodzime Made in Poland, piękny wstęp i instrumentalna całość.. I znowu płynnie do And There You Are - absolutnie kolejnego wielkiego dzieła. No takich odjazdów na gitarze to nie słyszy się na co dzień. Potęguje się ściana dźwięku, by płynnym wejściem wkroczyć ze znakomitym basem i wokalem Roberto Basili zarysowującym znowu wspomnienia dawnych przeżyć... Wielki utwór, chyba najlepszy na albumie. Czas przemija i nie zdołamy temu podołać...




Do końca mamy jeszcze trzy piosenki: Her Eyes, Final Song - The Curse, Out Of Your World. Pierwsza z bardzo spokojnym wstępem szybko przechodzi w rytmiczną balladę z ciekawą grą gitary solowej. Znowu wspomnienie przeszłych doznań, w końcu to włoski zespół... Druga - Final Song - The Curse z typowymi na albumie riffami, a całość kończy Out Of Your World. Znakomite zakończenie znakomitej płyty.  

Dla porządku dodam tylko, że płyta została nagrana i zmiksowana w Gulliver Master Studio latem 1989 roku. Pozostałe dane poniżej:




Na krążku bardzo lekki graver z nazwą zespołu i stronami albumu:




Jeden z najlepszych albumów shoegaze i indierocka spoza UK? Bez wątpienia, szkoda tylko, że tak mało o nim wiemy... 

Ale my dowiemy się więcej i wtedy o tym napiszemy, dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.




The Egde of Water - Into Your World, Angel Records, 1989, producenci: M i the Edge of Water, tracklista: Into Your World, Abcd, The Siren, I've Seen, Dawn At Sea, And There You Are, Her Eyes, Final Song - The Curse, Out Of Your World.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz