o Joy Division muzyce i sztuce, która nie wróci do etapu tworzenia,
ale która jest w nas
piątek, 9 października 2020
Z kasety magnetofonowej: Świetliki - Ogród Koncentracyjny, doskonała chłodna fala lat 90-tych
Debiut krakowskiego zespołu Świetliki jest ważny z kilku powodów. Po pierwsze, jest to swoistego rodzaju wyjście z bardzo mrocznego cold wave lat 80-tych i ewolucja w kierunku nieco lżejszego grania. Zatem muzycznie mamy tutaj znakomite gitary i ciekawe, pełne interesujących zwrotów kompozycje autorstwa Dyduch/Piotrowicz/Radziszewski. No a tekstowo, wiadomo... Marcin Świetlicki to postać której nie trzeba przedstawiać. Jego wiersze niosą w sobie ciekawy, czasem zabarwiony nutą ironii (w tym autoironii) bagaż doświadczeń. I w zasadzie w każdej piosence na tym doskonałym albumie można doszukać się ciekawych i jakże ponadczasowych bon motów.
Ponieważ jakiś czas temu ukazał się winyl, niestety w małym nakładzie, dziś reaktywujemy dział Z Kasety Magnetofonowej i sięgniemy do tego znakomitego albumu. Przyznam, że słuchałem późniejszych dokonań zespołu, niemniej moim zdaniem ich debiut pozostaje numerem jeden, a Marcin Świetlicki (i teksty z tej płyty) to obok Grzegorza Kaźmierczaka z Variete (TUTAJ) chyba najważniejsi poeci chłodnej fali tamtego czasu.
Zanim przyjrzymy się albumowi kilka ciekawych refleksji o nim i panującej wówczas atmosferze, z książki Marcin Świetlicki Autobiografia "Nieprzysiadalność", Rozmawia Rafał Księżyk, wydanej przez Wydawnictwo Literackie w 2017 roku.
Traktowano nas jako dziwnostkę i nie czuliśmy większej akceptacji. Musieliśmy się przetrzeć, bo na początku panowała opinia, że chłopcy może i grają, ale mają chujowego wokalistę. Muzycy nie przejmują się tym, co jest w tekstach. A na początku to była jedyna moja zaleta, że pisałem teksty inne niż te, które wówczas istniały w polskiej muzyce. Bardzo przychylny był Janerka, ale Janerka po prostu kumał takie rzeczy. To samo Muniek, publicznie chwalił nasze piosenki, no, on jest polonistą. Przychylni byli chłopcy z Wybrzeża, łatwo nas zaakceptowali, pierwszy chyba zespół Bielizna. Nieprzyjemnych sytuacji nie pamiętam, raczej było lekceważenie. Dopiero teraz, jak spotykam młodsze pokolenie muzyków, mówią, że jeszcze jak się uczyli grać, chodzili na nasze koncerty. Trzeba było sobie jednakowoż wychować publiczność.
Pamiętam, że jak mieliśmy materiał demo pierwszej płyty i zwróciliśmy się do wydawnictwa OBUH z Lublina, pan poważnie nam odpisał, ze to jest komercja i on takich rzeczy nie wydaje. Bardzo nas skrytykował, oj bardzo. Chyba też z Anteną Krzyku próbowaliśmy. Wiem że były próby z różnymi wydawcami i spotykały się z niechęcią. W końcu zainteresował się wydawca z Krakowa - Music Corner. Byliśmy na marginesie zarówno świata komercyjnego, jak i alternatywnego. To samo miałem z poezją, nie byłem poezją wysoką, ani taką jaką totartowcy uprawiali. Byłem w środku, ale to taki środek, który jest nigdzie.
Wiersz, z którego pochodzi ta fraza (Ogród Koncentracyjny), Przed Wyborami, był napisany w roku 1991, 92. Jakie to były wybory, nie wiem. Mówiłem już, że się wtedy czułem dobrze, ale mając już trzydziestoletnie przemyślenia, doświadczenia, wiedziałem, ze pełne entuzjazm nie jest możliwy. Kto ten wiersz czytał, jeszcze przed publikacją, mówił: "Uważaj, to brzmi niefajnie". O tej frazie "ogród koncentracyjny". Ostrzegano mnie. A gdy tylko wiersz ukazał się w prasie, poeta, syn Witolda Wirpszy, Leszek Szaruga, natychmiast opublikował tekst piętnujący to, co w tej frazie ten gnój Świetlicki wyprawia. Co się temu Świetlickiemu wydaje, takie rzeczy w kraju, który miał takie doświadczenia. Czułem w tym prowokacyjność, ale nie była ona dla mnie obrazoburcza. Wyobrażałem sobie ogród, powiedzmy rajski, otoczony drutem kolczastym. Wydawało mi się to celnym i mocnym sformułowaniem. A jak zobaczyłem, że to działa na ludzi poruszająco, od razu zaproponowałem taki tytuł płyty. Dumny jestem z tej frazy.
W dalszej części rozmowy poeta opowiada o perypetiach podczas nagrywania albumu, radości kiedy utrwalali efekty specjalne (już w pierwszej piosence interesujący przerywnik w postaci zapalania papierosa) i przyznaje, że to najlepiej sprzedająca się płyta zespołu. Warto dodać, że ukazała się w kilku wersjach, niemniej oryginalna z kasety którą dziś omawiamy zawiera 19 piosenek. Są to: Parasolki, Zamknięcie kina Młoda Gwardia, Przed wyborami, Tygrysia piosenka, Opluty (44), Casablanca, Mięso, czyli tata rzeźnika, ...ska, Falafel - śmierć Rushdiemu, Upiór, Olifant, M - morderstwo, Pobojowisko, W sobotę, Karol Kot, Nieprzysiadalność, Słonidarność, Pod wulkanem, Trzy gwiazdki.
Późniejsze wersje zawierają inne piosenki, jak choćby znakomite Pogo.
Na koniec prześledźmy teksy piosenek i skupmy się na kilku, tych ulubionych i okraszonych najtrafniejszymi bon motami.
Parasolki
Mówię coś
Wolałbym żeby samo się mówiło
Wolałbym żeby samo się grało
Żeby samo się zaczęło
Żeby samo się skończyło
Mówię coś
A w głowie mam stare numery telefonów Nieaktualne adresy
Mnóstwo bardzo wulgarnych wyrazów
Nie wychodź bez parasolki
Nie wychodź bez parasolki
A wszystko to jest identycznie trwałe
Jak numer telefonu na pudełku zapałek
Przed Wyborami
Dzisiaj kupiłem dwa pory na kolację Niosłem je za plecami, trzymając jak kwiaty Lato się gryzie z jesienią
Forma ocalała i wychodzi z podziemia Wszystko się układa w jeden wyraźny doskonały kształt: OGRÓD KONCENTRACYJNY
Dzisiaj kupiłem dwa pory na kolację. Niosłem je za plecami,
Trzymając jak krzyż Jestem tak bardzo martwy, że aż chodzę, czuję Widzę jak wszystko się układa w jeden wyraźny, doskonały kształt:
OGRÓD KONCENTRACYJNY
Olifant
Zobaczyłem światło więc przyszedłem Zadzwoniłem i otworzyłaś Nie przyszedłem rozmawiać, Nie przyszedłem się kłócić, Nie przyszedłem prowadzić odwiecznej wojny Ja przyszedłem się kochać
Mam już jeden nóż w plecach i nie ma tam miejsca na następne Odpada dylemat: kawa - herbata? Przyszedłem się kochać Zobaczyłem światło więc przyszedłem Zadzwoniłem i otworzyłaś Nie przyszedłem rozmawiać, Nie przyszedłem namawiać, Nie przyszedłem zbierać podpisów, Nie przyszedłem pić wódki
Ja przyszedłem się kochać
M - Morderstwo
A ona leży z nożem w plecach. Troszeczkę na dywanie, troszkę na podłodze. Skromnie skulona. O tak. Jest wrzask. Świadkowie są jak ryby, które przed chwilą nauczono mówić.. A ona leży z nożem w plecach. Morderca idzie wolno korytarzem. Otwiera drzwi wejściowe i wychodzi w ogród. Mija klomby. Wychodzi przez furtkę na ulicę. Wsiada do tramwaju. Jedzie tramwajem, jedzie, czyta gazetę, dojeżdża do pętli, wraca do domu, przekręca klucz w zamku, a ona leży z nożem w plecach. A ona leży z nożem w plecach. Troszeczkę na dywanie, troszkę na podłodze. Skromnie skulona. O tak. Jest wrzask (...) świadkowie są jak ryby, które przed chwilą nauczono mówić. A ona leży z nożem w plecach. A ona wstaje, otrzepuje się. Wkłada panterkę, przewiesza przez ramię karabin. Wychodzi na ulicę, wytacza haubicę. Wsiada do tramwaju, jedzie tramwajem, jedzie, czyta gazetę, dojeżdża do pętli, PUKA DO JEGO DRZWI...
Nieprzysiadalność
No, proszę sobie wyobrazić:
Marzec albo kwiecień
Hmm.. raczej marzec Wieczór
no, proszę sobie wyobrazić: marzec albo kwiecień. hm... raczej marzec. wieczór.
Spotykam J.P. - jest pijany jak świnia A ja jestem trzeźwy- jak świnia
Idziemy na kawę On - między morzem wódki, a powrotem do domu Ja - pomiędzy kłótnią z jedną kobietą, A rozmową z drugą, która być może także się przerodzi w kłótnię Siedzimy więc w knajpie Choćbym się nawet bardzo skupił, Nie pamiętam w jakiej
On między wódką a powrotem do domu, Ja pomiędzy kłótnią... I nagle on, wskazując mi jakieś dwie Siedzące przy sąsiednim stoliku Proponuje byśmy się do tych dwóch przysiedli
A ja mówię Daj mi spokój Ja nie mam ochoty Ja to pierdolę Dziś jestem w nastroju Nieprzysiadalnym Pomiędzy kłótnią z jedną kobietą, A rozmową z drugą, która być może także się przerodzi w kłótnię Ja nie mam ochoty Ja to pierdolę Dziś jestem w nastroju Nieprzysiadalnym
Więc rezygnuje, siedzimy w tej knajpie I rozmawiamy o czymś, o literaturze Być może nawet o kobietach On się trzyma nieźle, chociaż jest pijany jak świnia Ja się nieźle trzymam, chociaż jak świnia trzeźwy jestem Deszcz zaczyna padać I nagle on, wskazując znowu te dwie Mówi Zobacz, to się nieźle składa Ich dwie, i nas dwóch Dosiądźmy się do nich A ja mówię Naj mi spokój Nie mam ochoty Jestem dziś w nastroju Nieprzysiadalnym Ja to pierdolę Dziś jestem w nastroju Nieprzysiadalnym Pomiędzy kłótnią z jedną kobietą A rozmową z drugą Ja nie mam ochoty Ja to pierdolę Dziś jestem w nastroju Nieprzysiadalnym
Tak się czasami zdarza Że jestem w nastroju Nieprzysiadalnym Tak się zdarza zazwyczaj Że jestem w nastroju Nieprzysiadalnym Siedzę sam przy stoliku I nie mam ochoty Dosiąść się do was Choć na mnie kiwacie Ja to pierdolę Dziś jestem w nastroju Nieprzysiadalnym Ja proszę pana to pierdolę Dziś jestem w nastroju Nieprzysiadalnym Spierdalaj gnoju! Dziś jestem w nastroju Nieprzysiadalnym
Pod Wulkanem
Po zdjęciu czarnych okularów ten świat przerażający jest tym bardziej Prawdziwy jest. Właściwe barwy Wpełzają we właściwe miejsca. Wąż ślizga się po wszystkim, co napotka Właśnie nas dotknął
Niczego o nas nie ma w Konstytucji
Śnieg spadnie i zakryje wszystko Na razie widać jednak miasto - czarną kość rozjaśnioną niekiedy światłami maleńkich samochodów, usiadłem wysoko i patrzę. Wieczór. Już zamknięte wszystkie wesołe miasteczka
Niczego o nas nie ma w Konstytucji
Po zdjęciu czarnych okularów ten świat przerażający jest tym bardziej Szedł z nami pies i śmierdział. Wszystkie dokumenty uległy rozkładowi Wszystko, co kochałem, uległo rozkładowi Jestem zdrów i cały
Pod wulkanem urodziło się Dziecko
Podsumowując, w zasadzie poza jednym gorszym utworem (Tata Mięso) zupełnie nie pasującym do albumu, reszta to doskonałe piosenki, z których w większości bije niesamowita nostalgia, zmuszająca do głębokiej refleksji. Jak sami się określili: zespołu brutalnych doświadczeń...
Niewątpliwie, jedna z najważniejszych płyt polskiej muzyki. Kolejne zaprezentujemy już wkrótce.
Dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Świeliki - Ogród Koncentracyjny, Music Corner 1995, realizacja nagrań Andrzej Wilk. Tracklista powyżej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz