piątek, 15 października 2021

Mick Middles i Lindsay Reade: Życie Iana Curtisa - Rozdarty cz.6: Pete był w szoku, gdy dowiedział się że to Ian jest liderem Joy Division

Dziś omawiamy kolejny fragment z książki Micka Middlesa i Lindsay Reade (poprzednie fragmenty  omówiliśmy pierwszy TUTAJ, drugi TUTAJ, trzeci TUTAJ, czwarty TUTAJ, piąty TUTAJ).


Na wstępie tego fragmentu Pete opisuje dość niecodzienną sytuację, która miała miejsce podczas gry w piłkę. Jakiś chłopak podszedł do Iana i zupełnie bez powodu uderzył go bardzo mocno w twarz. Na co ten odpowiedział bez gniewu, że ząb który mu przez to wypadnie i tak się ruszał. Nie było w tej wypowiedzi złości ani sarkazmu, po prostu Ian zastosował specyficzną strategię unikania konfliktu. Ani nie rzucił się na intruza, ani nie stchórzył. Często ignorował zaczepki innych chłopaków. 

Pete od młodych lat miał poglądy lewicujące, Ian jednak tego typu poglądami nie był zainteresowany. Uważał, że nie mają one żadnego praktycznego znaczenia w jego życiu. Nigdy nie wyrażał poglądów politycznych. To było jedną z przyczyn ich oddalania się od siebie. Pete zdawał sobie sprawę jako nastolatek, że musi iść na uniwersytet. Ian za to zaczął spełniać się w życiu towarzyskim. Jako pierwszy z grupy rówieśników miał dziewczynę. Mocno też interesował się muzyką i sztuką. Kobiety pociągała jego inność i oryginalność. Wygrał jako 13 latek konkurs na najzdolniejszego komika. 

Zainteresowanie muzyką owocowało. Po zespole Treackle Teapot powstawało wiele doraźnych grup, prawdopodobnie Ian miał gitarę basową, Pete miał elektryczną klasyczną. Chodzili przed domami i robili hałas na gitarach. Dołączył do nich jeden z kolegów Iana. Finalnie różnice w zainteresowaniach ich rozdzieliły. Spotkali się później gdy mieli 16 lub 17 lat. Słuchali Lou Reeda i Bowiego oraz pili wódkę w parku jako młodzi gniewni. Wtedy też miał miejsce pierwszy incydent Iana z lekami. Wraz z jednym z kolegów wąchali płyn do czyszczenia i zażyli tabletki. Pete jest pewny, że zrobili to dla żartów. 

Kiedyś Pete i Ian zostali zatrzymani na noc kiedy Ian zaczął mieć objawy od tabletek jakie zażył, a ponieważ nie wiedział co wziął postanowiono mu zrobić płukanie żołądka. Po tym incydencie Iana zawieszono. 

Pete wspomina że Ian był bardzo uprzejmy. O muzyce potrafił opowiadać godzinami. Pete lubił rock progresywny, Ian bardziej w tamtym czasie skupiał się na Iggy Popie. Kiedy ich znajomość wygasła Pete był w szoku, gdy dowiedział się że to Ian jest liderem Joy Division. Znał ich muzykę zanim dowiedział się że śpiewa tam Ian. Był w szoku bo po głosie i sposobie śpiewu nie rozpoznał go - tak jakby to był ktoś zupełnie inny. Co najważniejsze - był dumny.


Kiedy Ian umarł Pete nie był w stanie słuchać Joy Division... Po jego śmierci spotkał się raz z Paulem Heapy, który popłakał się na wiadomość o śmierci Curtisa. Po jego śmierci zaczęły krążyć pogłoski, że powiesił się jak Mussolini na latarni ulicznej bo miał skrajnie prawicowe poglądy, ale każdy kto go znał i wiedział jakim był naprawdę Ian Curis wie, że był niezwykle zrównoważonym człowiekiem.

Tak kończy się drugo rozdział książki, na streszczenie kolejnych fragmentów zapraszamy wkrótce. 

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.               

C.D.N. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz