niedziela, 23 kwietnia 2023

Z mojej płytoteki/ z katalogu 4AD: The Wolfgang Press i Standing Up Straight, psychodeliczna zimna fala


Po doskonałym The Legendary Wolfgang Press and Other Tall Stories (z roku 1985, album opisaliśmy TUTAJ) Wolfgang Press nagrywa Standing Up Straight (ukazał się 1.05.1986), być może nieco bardziej funkowy, za to zapewne znakomity i klimatem chyba nawet bardziej dołujący niż poprzednik. Mało tego, zespół wreszcie dorabia się przeboju, bowiem kończący album utwór I'm the Crime (z Elizabeth Frazer z Cocteau Twins na wokalach) plasuje się dość wysoko na liście przebojów Rozgłośni Harcerskiej, która bez wątpienia obok PR3 przyczynia się do lansowania małej niezależnej wytwórni 4AD

Album zyskuje bardzo wysokie noty, zarówno portali jak i czytelników (proszę zobaczyć TUTAJ), którzy zwracają uwagę na elementy industrialne, orkiestrowe i zimnofalowe. Inni z kolei dopatrują się nieco Cave'owego brzmienia wokalu (TUTAJ).

Szczególną uwagę zwraca szata graficzna, oczywiście w wykonaniu nieodżałowanego Vaughana Olivera (pisaliśmy o nim TUTAJ), szczególnie interesujący jest na tym albumie sposób w jaki artysta zaprezentował teksty. 



Jak bowiem wiadomo, od 1967 roku, kiedy to Beatlesi jako pierwsi wpadli na pomysł umieszczenia tekstów na okładce płyty (był to album Sgt. Pepper) stało się to standardem. Ale Oliver poszedł dalej. Pokazuje na albumie Wolfgang Press, że tekstami też można się nieźle bawić.
 


Raz są one bowiem drukowane idealnie równą kursywą, innym razem przypominają sterty latających liści... Pojawiają się też gryzmoły nieco przypominające kanji. Nie mam pojęcia, czy to specjalna wersja okładki na rynek japoński, bowiem egzemplarz płyty jakim dysponuję przeznaczony jest właśnie do promocji grupy na tamtym rynku, mało tego, jest to egzemplarz za który nie wolno było pobierać pieniędzy, ze specjalną wkładką na japoński rynek z tłumaczeniami tekstów i informacjami o płycie.

 

Zaczyna się mocno - Dig A Hole w którym pojawia się typowe dla zespołu zwolnienie rytmu z nostalgicznymi wstawkami na pianinie. Nie zmienia to jednak faktu, że piosenka sprawia wrażenie jakby WP wbijali nam w czoło gwoździa. Na szczęście po niej jest klimat jaki najbardziej lubimy. Bowiem My Life jest bardzo nastrojowy i nawiązuje klimatem do poprzedniego albumu.

Ty nigdy nie zrozumiesz
Kiedy ja zaczynam wyglądać jak ja
Nigdy nie da się nas opisać
A ty, ty znowu się odwracasz
Mówiłem, że możemy być tacy sami
Ale zostawiłem tam swoją duszę
Dlaczego?
Hej, co jest?
Moje życie właśnie tu przeleciało
Mów, mów i daj się złamać
Co, jaki jest powód?
Moje, ja jest odpowiedzią
Więc co to jest, co powiedziałem?
Więc co straciłem?
Powietrze to brud, ziemia jest jeszcze gorsza
Nigdy tego nie zrozumiesz

Kiedy ja zaczynam wyglądać jak ja
Zawsze będziemy spleceni
To prawda
Hej, co jest?
Moje życie właśnie tu przeleciało
Myślę, że zostałem zapomniany
Powinniśmy teraz podnieść to drzewo
Wsadź je do mojej głowy, weź je do mojej duszy
Zabierz  do miejsca moich narodzin, gdzie nie może zostać zniszczone
Weź je do mojej głowy, weź je do mojej duszy
Zabierz je do miejsca moich narodzin, zabierz je do mojej głowy
Ty i ja, ty i ja, ty i ja 

Hammer The Halo znowu zaczyna się dość dziwnie, na szczęście przechodzi w nastrojowe, pełne powietrza klimaty... Piosenka, mówiąc krótko, jest apelem do innych o święty spokój... Bless My Brother jest nieco hałaśliwy, za to ma interesujący tekst. 

Pobłogosław mojego brata ukrywającego się w śmietniku
Wyszedłem do drzew, które właśnie przemówiły do ​​bryzy
Powiedziałem, że poszedłeś, poszedłeś do śmietnika
Wszędzie mówiłem: morderstwo
Powiedziałem, jak można uzyskać dyscyplinę mówienia
Bo to nic nie znaczy, to nic nie znaczy
Myślisz, że jesteś taki świadomy, tak niezwykły
Ale to nie, to nic, to nic nie znaczy
I jest jedyną rzeczą, w którą kiedykolwiek wierzysz

Pobłogosław mojego brata ukrywającego się w śmietniku
Bo wszystko, co robię, nie wierzę w opowiadane sny
Powiedziałem, że musisz być dobry, powiedziałem, że musisz być dobry
Muszę patrzeć, jak zatrzymujesz nad nim stopę
Śmiertelna trucizna, którą ukrywam we właściwych decyzjach
Oburzające uwagi, które powiedziałem, popadają w nieszczęście
Ponieważ nie mają, nie mają, nic nie znaczą
Oni nie, oni nie, oni nic nie znaczą

Fire-Fly jest ciekawy, z tym że tekst to co najmniej eksperyment słowny... Ghost najbardziej nawiązuje do poprzedniego albumu. Jest jakby odrzutem z The Legendary. Rotten Fodder to piosenka o przyczynach zepsucia i upadku człowieka, jak znęcająca się nad dzieckiem matka, czy zły wpływ innych. Forty Days, Thirty Nights i I Am The Crime niewątpliwie wyróżniają się na tym albumie. Oba są nastrojowe, przy czym pierwszy stanowi preludium do wielkiego finału.

 


Zejdź mi z drogi i opuść mój dom
Cukier i sól
Uwierz w siebie, czekam 40 dni i 30 nocy
jestem zdumiony
Zejdź mi z drogi, zniszcz ten dźwięk
Zejdź mi z drogi, zakochałem się w sobie
Przyjmij mój kształt i znajdź mój sens
Jestem zdumiony, jestem zdumiony
W moim oczekiwaniu będę się uśmiechać
Przyjmij mój kształt, jestem zakochany w sobie, w sobie

Moje czekające ramiona z pewnością muszą tu pozostać
Jestem zakochany w sobie
jestem mężczyzną
Wierzę w siebie
Którędy bezpiecznie musi tu stać
Jestem zakochany w sobie
Zejdź mi z drogi i opuść mój dom
Jestem człowiekiem, którego słyszałem
jestem mężczyzną
jestem mężczyzną
Spędziliśmy 40 dni 30 nocy
40 dni 30 nocy
Coś jest nie tak: słyszę siebie

Zapewne chodzi tutaj o jakiś byt narcystyczny. Za to legendarny już dziś I Am The Crime, niewątpliwie obok Cut the Tree, najlepszy utwór Wolfgang Press, wydaje się dotyczyć jakiegoś stanu oświecenia. 

Biegnę przez rzekę mówiąc
Życie to kłamstwo
Życie to kłamstwo
Ludzie robią takie zamieszanie
A co do mnie, znalazłem w sobie zbrodnię 

Życie to kłamstwo
Życie to kłamstwo
Jestem Przestępstwem
Nie ma nikogo innego, nikogo innego

Jestem Przestępstwem
Moje życie jest zamknięte w czasie,
Moje życie jest niespokojne
Życie to kłamstwo, życie to kłamstwo
Jestem zbrodnią
 

To ciekawy album, dobra kontynuacja The Legendary, choć gdybym miał decydować, to jednak poprzedni album wydaje się być lepszy. Chyba dlatego, że jest bardziej klimatyczny i różnorodny. Co nie zmienia faktu, że Standing Up Straight to wielkie dzieło... Mimo tego, że ukazał się 37 lat temu...

Co dziś dzieje się z muzykami opisaliśmy TUTAJ.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.


 

 

The Wolfgang Press, Standing Up Straight, producenci: Wolfgang Press i John Fryer,  4AD 1986, tracklista: Dig A Hole, My Life, Hammer The Halo, Bless My Brother, Fire-Fly, Ghost, Rotten Fodder, Forty Days, Thirty Nights, I Am The Crime.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz