niedziela, 8 grudnia 2024

Z mojej płytoteki: Juno to Jupiter - pożegnanie Vangelisa, czy artysta przeczuwał, że to jego ostatnia płyta? 2/2


Jak widać tytuł drugiej części posta został zmieniony, bowiem w międzyczasie album Vangelisa opisany TUTAJ dotarł pocztą. Swoją drogą w jednym ze sklepów internetowych jest promocja i podwójny winyl można zakupić tam za około 100 PLN. A warto, bowiem piękno tego wydawnictwa jest niesamowite, i może się równać z takimi arcydziełami sztuki jak album Kraftwerk Computer World (TUTAJ). Mamy nie tylko okładkę typu gatefold, ale do tego też książeczkę a w niej zdjęcia samego Mistrza Vangelisa, jak i Jupitera i Juno. Co ważne, mamy też słowa od muzyka, który wyjaśnia nam, niestety już po raz ostatni, genezę powstania płyty, i nie tylko.

Zacznijmy od tego, że album dedykowany jest bratu artysty Nico. Szybkie śledztwo prowadzi nas do strony innego muzyka (brat Vangelisa bowiem grał na instrumentach klawiszowych  - TUTAJ), z której dowiadujemy się, że artysta zmarł z powodu udaru w dniu 1.08.2014 r. w szpitalu w Volos (Grecja), gdzie był hospitalizowany.

Artykuł Vangelisa zamieszczony w winylowym wydaniu albumu nosi tytuł Mój dług wobec ludzi związanych ze Wszechświatem.

Na wstępie artysta podkreśla, że osobiście jest zaangażowany w misję NASA Juno to Jupiter, a album jest okazją złożenia podziękowań nie tylko osobistych, ale od wszystkich mieszkańców naszej planety, tym, którzy badają gwiazdy, planety i ogólnie Wszechświat.

Ponoszą oni ryzyko utraty życia, aby poznać to, co dalekie. Vangelis podkreśla, że od dawna ludzie interesowali się poznawaniem planet, choćby starożytna Grecja i jej wielcy naukowcy i filozofowie: Pitagoras, Arystoteles, Ptolemeusz i inni. Współczesna wiedza o planetach kształtowała się dokonaniami Kopernika, Galileusza, którzy stworzyli podstawy układu heliocentrycznego i podstawy nowoczesnej astronomii. Wspomniani są też badacze starożytni z Asyrii, Chin, Persji, Indianie i Majowie. Ludzkość powinna być im wszystkim wdzięczna, tym którzy poświęcali się kiedyś, ale i też współczesnych astrofizykom, biochemikom, astronomom i innym.       
   

Vangelis dziękuje NASA, ESA, Rosji, Chinom, Indii i dwóm wybitnym naukowcom: Carlowi Saganowi i Stevenowi Hawkingowi (i innym - tych dwóch jednak wymienia osobiście). Dalej padają specjalne podziękowania dla członków misji Juno to Jupiter, tych którzy w niej uczestniczyli, uczestniczą i tych, którzy będą ją kontynuować w przyszłości. Szczególne podziękowania kierowane są dla Richarda Grammiera, członka misji, który zmarł, a jego nazwisko zostało zapisane na statku Juno przez kolegów celem upamiętnienia. 
 
Dodajmy, że Grammier to były dyrektor ds. eksploracji Układu Słonecznego – Laboratorium Napędów Odrzutowych. Zmarł 23.01.2011 roku w wieku zaledwie 56 lat, osierocając dwójkę dzieci. Był siłą napędową badań, inspirował badaczy Układu Słonecznego. TUTAJ można dowiedzieć się o nim więcej. 
 
Vangelis dziękuje też innym którzy zmarli, lub zostali ranni podczas misji.

Na końcu padają ostatnie słowa wielkiego artysty, które brzmią jak przestroga i pożegnanie z nami, dziś po latach są to słowa nadzwyczaj prorocze:

Przede wszystkim, nie powinniśmy zapominać że Przestrzeń, Wszechświat, Kosmos, czy jakkolwiek to nazwiemy, jest naszą nadzieją i przyszłością i powinniśmy być ostrożni, aby nie popełnić tych samych błędów tam, jakie popełniliśmy i popełniamy na Ziemi, bo on jest naszą ostatnią szansą jaką mamy - naszą przyszłością. 

Przyszłość Vangelisa już się urzeczywistniła.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.           

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz