Po tym jak zajęliśmy się u nas dwoma najważniejszymi wydawnictwami zespołu the Cure, czyli Pornography (TUTAJ) i Faith (TUTAJ) a także przedstawiliśmy zarys historyczny ich powstania opierając się na książce Richarda Carmana (TUTAJ i TUTAJ) pora na trzeci album, który ma jakieś tam korzenie w klimatach dwóch wielkich poprzedników, choć chwilami niestety jest, delikatnie mówiąc, kiczowaty. Inaczej bowiem nie można nazwać piosenek Lovesong i Lullaby. O ile pierwsza jeszcze w wielkim tłoku ujdzie, o tyle druga jest chyba najgorszym koszmarkiem w całym dorobku Smitha. Całości dopełnia ohydny, tandetny teledysk... Czy ktoś po zobaczeniu go byłby w stanie uwierzyć, że zespół nagrał kiedyś dwie płyty lokujące się w czołówce gotyku? Wątpię...
Okładka też nie wróży nic dobrego...
Zanim przejdziemy do tekstów, kilka uwag. Bowiem w sieci ciężko jest napotkać oryginalną, czyli omawianą dzisiaj u nas wersję płyty z 1989 roku. Tak więc wytwórnie zabiły oryginał trackilsty różnymi wznowieniami i bonusami.
Przypomnijmy zatem, że oryginał wydany przez Fiction Records, zawiera 10 piosenek, podanych na końcu wpisu (plus bonusy na wersji CD czyli Last Dance i Homesick). Wymienione są zresztą na rewersie okładki i wewnątrz na kopercie z tekstami.
Co do wznowień warto dodać, że gdyby zastąpili Lullaby wspomnianą i genialną piosenką Last Dance, honor albumu byłby uratowany. Tyle w temacie. Poniżej tłumaczenia tekstów, przy czym Lullaby pomijamy z podanych powyżej względów.
Prosta piosenka
Myślę że jest ciemno i wygląda jakby padało
Powiedziałaś
I wieje wiatr jakby był koniec świata
Powiedziałaś
I jest tak zimno
Zimno jakbyśmy byli martwi
I później uśmiechnęłaś się
Przez chwilę
Myślę że jestem stara i czuję ból
Powiedziałaś
I wszystko kończy się jak miałby być koniec świata
Powiedziałaś
I jest tak zimno
Zimno jakbyśmy byli martwi
I później uśmiechnęłaś się
Przez chwilę
Czasem sprawiasz że czuję
Jakbym żył na krawędzi świata
Jakbym żył na krawędzi świata
To właśnie sposób w jaki się uśmiecham
Powiedziałaś
Obrazy ciebie
Tak długo już patrzę na obrazy ciebie
Że prawie uwierzyłem że są realne
Tak długo żyję z moimi obrazami ciebie
Że prawie uwierzyłem że są one wszystkim
Co mogę czuć
Zapamiętywanie
Ciebie stojącej spokojnie w deszczu
Kiedy ja biegłem do twojego serca będąc obok
I całowaliśmy się kiedy spadało niebo
Trzymając cię blisko
Jak zawsze trzymam kiedy się boisz
Zapamiętywanie ciebie
Biegnącej miękko przez noc
Byłaś większa i jaśniejsza i bielsza niż śnieg
I krzyczałaś na udawanie
Krzyczałaś na niebo
I w końcu odnalazłaś odwagę
By zapomnieć
Zapamiętywanie
Ty wpadasz w moje ramiona
Płacząc z powodu śmierci twojego serca
Biała jak kamień
Delikatna
Stracona w chłodzie
Zawsze byłaś zagubiona w ciemności
Zapamiętywanie
Ty jaką zwykłaś bywać
Powolnie tonąca
Byłaś aniołami
Tak bardzo więcej niż wszystkim
Trzymana ostatni raz później spokojnie usypiająca
Otwieram oczy
Ale nigdy nic nie widzę
Gdybym tylko umiał wypowiedzieć prawidłowe słowa
Mógłbym zanieść je wprost do twojego serca
Gdybym tylko umiał wypowiedzieć prawidłowe słowa
Mógłbym zniszczyć
Wszystkie moje obrazy ciebie
Tak długo patrzę na te moje obrazy ciebie
Ale nigdy nie docieram do twojego serca
Szukam tak długo słów prawdy
Ale zawsze rozdzieram
Moje obrazy ciebie
Nie było niczego w świecie
Czego pragnąłbym bardziej
Niż czuć ciebie głęboko w moim sercu
Nie było niczego w świecie
Czego pragnąłbym bardziej
Niż nigdy nie czuć rozdzierania
Moich obrazów ciebie
Zamknięcie
Wybiegam z czasu
Nie w rytmie
Zamknięcie
Nigdy nie śpię w godziny pragnienia
Puste godziny chciwości
I daremna
Ciągła potrzeba
By poczuć znowu prawdziwą wiarę
W coś więcej niż szyderstwo
Gdybym tylko mógł
Wypełnić swoje serce miłością
Piosenka miłosna
Gdy tylko jestem sam na sam z tobą
Sprawiasz że czuję się jak znowu w domu
Gdy tylko jestem sam na sam z tobą
Sprawiasz że czuję się znowu cały
Gdy tylko jestem sam na sam z tobą
Sprawiasz że czuję się znowu młody
Gdy tylko jestem sam na sam z tobą
Sprawiasz że znowu jestem radosny
Jakkolwiek będę daleko
Zawsze będę cię kochał
Jakkolwiek długo tam zostanę
Zawsze będę cię kochał
Zawsze będę cię kochał
Gdy tylko jestem sam na sam z tobą
Sprawiasz że czuję się znowu wolny
Gdy tylko jestem sam na sam z tobą
Sprawiasz że czuję się znowu czysty
Jakkolwiek będę daleko
Zawsze będę cię kochał
Jakkolwiek długo tam zostanę
Zawsze będę cię kochał
Bez względu na to co powiem
Zawsze będę cię kochał
Zawsze będę cię kochał
Ostatni taniec
Tak się cieszę że przyszłaś
Tak się cieszę że pamiętałaś
By zobaczyć jak kończy się
Nasz ostatni wspólny taniec
Wyczekująca
Zbyt punktualna
I piękniejsza niż zwykle
Naprawdę wierzę że tym razem na zawsze
Ale starsza niż ja teraz
Bardziej stała
Bardziej realna
I futro, usta i niewinność
Siwe włosy i zadowolenie
Zawieszone w upokorzeniu
Kobieta stoi teraz tam gdzie kiedyś
Była tylko dziewczyna
Tak się cieszę że przyszłaś
Tak się cieszę że pamiętałaś
Spacer między murami w środku grudnia
Ślepotę szczęścia
Salwy śmiechu
Wierzyłem że tak będzie zawsze
Ale święta są spóźnione
Wypłaszczone i chłodniejsze
I nigdy nie tak jasne jak wtedy
I to jest ten moment
Zanim cię pocałuję
Kobieta stoi tam gdzie kiedyś
Była tylko dziewczyna
Tak się cieszę że przyszłaś
Tak się cieszę że pamiętałaś
By zobaczyć jak skończy
Nasz ostatni wspólny taniec
Niechętna
Z rezerwą
I piękniejsza niż zwykle
Naprawdę wierzę że tym razem już na zawsze
Ale święta są spóźnione
Wypłaszczone i chłodniejsze
I nigdy nie tak jasne jak wtedy
I nawet kiedy pijemy
Nie sądzę że moglibyśmy pocałować się w taki sposób
Jak robiliśmy to kiedy kobieta
Była tylko dziewczyną
Fascination Street
Czas otwarcia
Na Fascination Street
Zakończmy konwersację
I wyjdźmy na trochę
Bo czuję wszystko jako przemijające i blednące
A ja żebrzę
By pociągnąć cię w dół ze sobą
Ostatni raz
Lubię jak to robisz
Tak jak lubię kiedy krzyczysz
Ale gdy otwierasz usta
To nie mogę być odpowiedzialny
Za to co wchodzi
I martwić się za to co wychodzi
Popraw więc włosy
I nadąsaj się
I pójdźmy za rytmem
Jak byśmy wiedzieli że to koniec
Jeśli potkniesz się
O moje ramie
Rozchmurz się
Rozprostuj nogi
Celebrujmy czas otwarcia
Na Fascination Street
Popraw więc włosy
I nadąsaj się
Skończmy rozmowę
Otwórz usta
Rozchmurz się
Rozprostuj nogi
Celebrujmy czas otwarcia
Na Fascination Street
Na Fascination Street
Na Fascination Street
Na Fascination Street
Na Fascination Street
Modlitwy o deszcz
Druzgoczesz mnie
Ściskasz mnie
Chwytasz mnie
Tak przytępiony to zabija
Wygaszasz mnie
Zaraźliwe odczucie
Beznadziejności
I modlitwy o deszcz
Dławię się
Oddycham w brudzie
I nie widać blasku tylko pustkę
I ponure godziny spędzane
Na zabijaniu czasu
Znowu wszyscy czekamy na deszcz
Druzgoczesz mnie
Ściskasz mnie
Chwytasz mnie
Tak przytępiony to zabija
Wygaszasz mnie
Zaraźliwe odczucie
Beznadziejności
I modlitwy o deszcz
Dławię się
Oddycham w brudzie
I nie widać blasku tylko pustkę
I ponure godziny spędzane
Na zabijaniu czasu
Znowu wszyscy czekamy na deszcz
Druzgoczesz mnie
Ściskasz mnie
Chwytasz mnie
Tak przytępiony to zabija
Wygaszasz mnie
Zaraźliwe odczucie
Beznadziejności
Modlitwy o deszcz
Modlitwy o deszcz
Modlitwy o deszcz
Na tak samo głębokiej wodzie jak ty
Pocałuj mnie na do widzenia
Wynurzam się zanim zasnę
Nie widzisz że się staram?
Ale pływać na takiej głębokiej wodzie jak ty jest trudno
Mielizna utopiła nie takich jak my, wzdychasz
Najdziwniejszy grymas na twoich ustach
A my będziemy razem…
A my będziemy razem…
Pocałuj mnie na do widzenia
Pochyl głowę i przyłącz się do mnie
Zanurzona głęboko twarz
Spotykają się odbicia
Najdziwniejszy grymas na twoich ustach
Znika
Fale ustają
I śmiech
Rozbija się o twoje stopy
I śmiech
Zbija lustrzaną słodycz
Będziemy razem
Będziemy razem
Pocałuj mnie na do widzenia
Wynurzam się zanim zasnę
Teraz jest niżej i wolniej
Najdziwniejszy grymas twoich ust
Ale ja nie widzę
Nie czuję
Ale mocno i cicho
Wznoszę ręce
Przed swoje gasnące oczy
A w moich oczach
Twój śmiech
Ostatnia rzecz zanim pójdę…
Ostatnia rzecz zanim pójdę…
Ostatnia rzecz zanim pójdę…
Będę cię całował
Będę cię całował
Będę cię całował
Na zawsze w noce jak ta
Będę cię całował
Będę cię całował
I zawsze będziemy razem
Dezintegracja
Tęsknię za pocałunkiem zdrady
Bezwstydnym pocałunkiem próżności
Miękkość, czerń i aksamitność
Mocno przeciwko mnie
I usta, oczy i serce krwawią
I wypływają coraz grubszymi strumieniami chciwości
I krok po kroku to rodzi potrzebę
Zapomnienia
Części siebie
Tęsknię za pocałunkiem zdrady
Bolesnym pocałunkiem zanim padnę
Odór miłości do młodszego mięsa
I dźwięk jaki wydaje
Gdy drąży głęboko
Zatrzymany na zgiętych kolanach
Nałóg dwulicowości
Krok po kroku to rodzi potrzebę
Zapomnienia
Części siebie
Nigdy nie mówiłem że zostanę do końca
Więc opuszczam cię z dziećmi w nadziei na frekwencję
Krzycząc jak teraz w nadziei na skrytość
Wykrzykując
Zostawiam cię ze zdjęciami
Obrazkami oszustwa
Plamami na dywanie
I plamami na scenie
Piosenki o szczęściu mamrotane w marzeniach
Kiedy oboje wiedzieliśmy
Jaki będzie koniec…
To wszystko wraca by rozpaść się znowu
Rozpaść jak bym był zrobiony ze szkła
Robiąc to znowu za moimi plecami
Wstrzymuję oddech z obawy przed snem
Robiąc to za moją głową
Tnąc głęboko do serca kości
Wkoło wkoło
Znowu to nadchodzi
Teraz wiem że rozlatuję się na kawałki
Wyrwę serce
I nakarmię kogoś
Wyjąc o współczucie
Wylewając krokodyle łzy dla miłości tłumu
I okrzyki hura od każdego
Do nieba
Przez szklany dach
Przez dach twoich ust
Przez usta twojego oka
Przez oczko igły
Jest mi łatwiej być bliżej nieba
Niż kiedykolwiek czuć kompletność
Nigdy nie mówiłem że zostanę do końca
Więc opuszczę cię z dziećmi i wszystkim
Krzycząc jak teraz w nadziei na skrytość
Wykrzykując
Zostawiam cię ze zdjęciami
Obrazkami oszustwa
Plamami na dywanie
I plamami na pamięci
Piosenki o szczęściu mamrotane w marzeniach
Kiedy oboje wiedzieliśmy
Jaki będzie koniec…
Jaki będzie koniec…
Stęskniony domu
Hej hej
Jeszcze coś zanim odejdę
Wszystko co wygrywasz
Dziś zmienia się w nic
I zapominam jak się wyprowadzać
Kiedy moje usta są suchością
A moje oczy są wybuchającymi sercami
Na przebarwionym krwią niebie
To było słodkie
Było dzikie
I jak my…
Drżałem
Tkwiąc w miłości
Miłości
Zabójczej dla mnie
Tak więc raz jeszcze
Raz jeszcze odejście
Inspiruje we mnie pragnienie
By nigdy nie iść do domu
Raz jeszcze
I odejdę
I wszystko co wygrałaś
Obróci się dziś w nicość
Tak więc raz jeszcze
Raz jeszcze odejście
Inspiruje we mnie pragnienie
By nigdy nie iść do domu
Bez tytułu
Beznadziejny dryf
Znowu w oczach ducha
Klękam
A moje ręce znowu w powietrzu
Pchają mnie we wspomnienia ciebie
Ale ja nigdy nie wiem czy to prawdziwe
Nigdy nie wiem jak chciałem czuć
Nigdy nie powiedziałem tego co chciałem ci powiedzieć
Nigdy nie potrafiłem odszukać słów by ci wyjaśnić
Nigdy nie wiedziałem jak uczynić je wiarygodnymi
A teraz nadszedł czas
Kolejny raz
Nigdy nie powiedziałem tego co chciałem ci powiedzieć
Nigdy nie potrafiłem odszukać słów by ci wyjaśnić
Nigdy nie wiedziałem jak uczynić je wiarygodnymi
A teraz nadszedł czas
Kolejny raz
W nadziei na pokonanie demona
Marności
Czując potwora
Wchodzącego coraz głębiej we mnie
Czując jak wgryza się w moje serce
Zgłodniałe
Nigdy nie pozbędę się tego cierpienia
Nigdy nie będę znowu o tobie marzył
ISOLATIONS: Zastrzegamy sobie prawa autorskie do tłumaczeń tekstów
Podsumowując Disintegration to obok Pornography (1982) i Faith (1981) trzeci najbardziej
osobisty i utrzymany w specyficznym akurat, naszemu blogowi najbliższym klimacie
album. Na winylu nie zmieściły się dwa utwory, za to na CD jest komplet.
Album spójny, poza zbytecznym Lullabay, który
prawdopodobnie nagrano celem odniesienia sukcesu komercyjnego, co też
się stało. Pozostałe utwory dotykają problematyki ewolucji i przemijania
uczuć, złego ich ulokowania, ale też wierności. Jakże realne obrazy
przywoływane przez Smitha pokazują etap narodzin uczuć ale i walkę po
ich stracie, związaną ze startą bliskiej osoby, a może wyobrażenia o
niej? Definitywne zakończenie dalekie jest od optymizmu… Jak to bywa w
życiu...
My mamy takie życie, że jutro znowu opublikujemy tutaj nowy tekst, jak codziennie, dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
My mamy takie życie, że jutro znowu opublikujemy tutaj nowy tekst, jak codziennie, dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
The Cure - Disintegration, Elektra Records i Fiction Records, 1989, Producent: David M. Allen
Robert Smith, Tracklista: Plainsong, Pictures of You, Closedown, Lovesong, Last Dance, Lullaby, Fascination Street, Prayers for Rain, The Same Deep Water as You, Disintegration, Homesick, Untitled.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz