czwartek, 26 września 2019

Uschi Hermann: melancholia jej zdjęć wyrasta z naszych wewnętrznych smutków

Zdjęcia Uschi Hermann są przepełnione ciszą, mistyką i romantyzmem. Nie raz pokazywaliśmy naszym czytelnikom rozmaite krajobrazy stworzone przez malarzy i fotografów (np.: Erica Freya TUTAJ czy Thomasa Morana TUTAJ lub Amaldusa Clarina Nielsena TUTAJ) lecz teraz, dzisiaj, chcemy pokazać dzieła wyjątkowo korespondujące z jesienną aurą. Delikatne mgły, które się w nich unoszą owiną i nas, jeśli tylko na chwil zatrzymamy się i im przypatrzymy.

Moje zdjęcia nie są klasycznymi ujęciami krajobrazów, ale migawkami tych szczególnych nastrojów, które dotykają także mnie. Wolę robić zdjęcia w mniej znanych miejscach, bo spontaniczne odkrycia i dotknięcia sztuki są dla mnie ważne. Dlatego zawsze najpierw szukam odpowiedniego światła, by potem tworzyć obrazy duszy, dzięki którym chcę nadać moim dziełom oryginalność i prostotę, ale także pokazać majestat i tajemnice natury, pisze na swojej stronie internetowej artystka, niejako na głos wypowiadając to, co szepczą jej zdjęcia.
 
Co ciekawe, pomimo całego arsenału symboli - mgieł, samotnych domów i bezlistnych drzew, wieczornych cieni i księżyca w różnych fazach, łódek i pustych dróg - fotografie Hermann nie pozbawiają nas nadziei. Nie ma w nich tego egzystencjalnego niepokoju, a przypisywana im melancholia wyrasta raczej z naszych wewnętrznych smutków… Nie ma w nich tego niewypowiedzianego, o czym Leopold Staff, napisał w jednym z wierszy:

Jesień mnie cieniem zwiędłych drzew dotyka,
Słońce rozpływa się gasnącym złotem.
Pierścień dni moich z wolna się zamyka,
Czas mnie otoczył zwartym żywopłotem.

Ledwo ponad mogę sięgnąć okiem
Na pola szarym cichnące milczeniem.
Serce uśmierza się tętnem głębokiem.
Czemu nachodzisz mnie, wiosno, wspomnieniem?

Tak wiele ważnych spraw mam do zachodu,
Zanim z mym cieniem zostaniemy sami.
Czemu mi rzucasz kamień do ogrodu
I mącisz moją rozmowę z ptakami?

















Cóż dodać? Równie jak pokazane krajobrazy, tajemnicza jest ich autorka. W zasadzie nic bliżej o niej nie wiadomo, ani gdzie mieszka, ani także, jakie są jej dokonania i… plany. Oto jej strona, na której można obejrzeć resztę jej prac, także o innej tematyce (LINK).
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

4 komentarze:

  1. Wyjątkowe zdjęcia... trzeba umieć obserwować i uchwycić ten szczególny, ulotny moment. Ja widzę w nich jakąś wędrówkę, poszukiwania i... rzeczywiście, są melancholijne, ale nie przytłaczające.

    Ps. Wróciłam z nowym adresem bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Wera, dziękujemy za komentarz adres zaktualizujemy za dnia. Pozdrowienia

      Usuń