wtorek, 28 stycznia 2025

Przerwa zimowa - ferie i inne rzeczy

Rozpoczynamy ferie i przerwę. Mamy nadzieję, że je przetrwamy i wrócimy, ale nie wiemy dokładnie kiedy. 

Tymczasem niech naszym czytelnikom, w tym chłodniejszym czasie, przygrywają the Doors z ich zimową balladą...

poniedziałek, 27 stycznia 2025

Isolations News 310: Wave-Post-Punk-Alternative Festival, Rock na Bagnie, Nine Inch Nails w PL, nowy album Residents i Jethro Tull, Zimmer pisze hymn, klasyka Trumpa, elektryczne krzesła europosłów, Stick Nation, papier toaletowy z pampersów i niemieckie tramwaje

Zaczynamy od mrocznych klimatów. W marcu zagra po raz dziesiąty Wave-Post-Punk-Alternative Festival w São Paulo w Brazylii. Obok Drab Majesty wystąpi na nim Echoberyl. I oczywiście mnóstwo innych zespołów.  Bilety TUTAJ.


Nine Inch Nails po trzech latach znów wyruszą w tournée po Europie i Ameryce Północnej trasą The Peel It Back Tour. Zaczną od krajów Zachodniej Europy, w Polsce będą 7 marca w Gdyni na festiwalu Open'er a potem przeniosą się do Ameryki Północnej (LINK).


W trasie też Aerosmith. Zespół ogłosił nagłe zakończenie trasy koncertowej w sierpniu ubiegłego roku po tym, jak frontman Steven Tyler doznał poważnego urazu strun głosowych podczas występu. I wydawało się, że już nigdy nie zagrają na scenie. Aż tu nagle muzycy podali, że wystąpią 2 lutego na charytatywnej imprezie Stevena Tylera (LINK).
 

U nas za to pojawiła się trasa do słynnego k##la Trzaskowskiego za 650 tysięcy PLN. Dla przypomnienia, średniej wielkości mieszkanie w dużym polskim mieście kosztuje obecnie około 500 tysięcy...

To największa i jedyna inwestycja obecnego rządu. Krążą pogłoski, że Tusk, z powodu swoich wybitnych zasług, ma zastąpić von der Leyen

- Europosłowie chcą. by niedługo wszystkie auta Polaków były elektryczne.
- Polacy chcą by niedługo wszystkie krzesła europosłów były elektryczne 

 


My cierpliwie czekamy, co wyciągną na Tuska amerykanie...

- Ostatnio, po raz chyba pierwszy, zgodziłem się ze słowami premiera, gdy powiedział, że wszyscy członkowie rządu muszą mieć własne cele.


Póki co, ich celem jest ratowanie upadających Niemiec...



W temacie Niemców - Hans Zimmer otrzymał zlecenie napisania nowej wersji hymnu narodowego Arabii Saudyjskiej. Informację tę podał za pośrednictwem platformy X Turki Alalshikh, przewodniczący krajowego Urzędu ds. Rozrywki. Udostępnił wspólne zdjęcie z Zimmerem i ujawnił, że tytuł utworu będzie brzmiał po prostu Arabia. Kompozytor otrzymał także propozycję ułożenia muzyki do filmu Bitwa pod Jarmuk (Khaled bin Al-Walid)(LINK).

Naszym zdaniem ciekawszy hymn skomponowaliby bohaterzy tego newsa. 28 lutego ukaże się nowy album The Residents - The Doctor Dark  (LINK) - amerykańskiego kolektywu artystycznego i zespołu art rockowego. Materiał wyjdzie w wersji LP i CD. Do płyt zostaną dołączone podkładki pod kufle piwa (LINK).


Za to już 7 marca pojawi się nowy studyjny album Jethro Tull o tytule Curious Ruminant (przedsprzedaż TUTAJ). W związku z promocją tego materiału Brytyjczycy odwiedzą Polskę i dadzą u nas dwa koncerty w ramach trasy The Seven Decades. Wystąpią w Krakowie (ICE, 5 grudnia) i Lublinie (Sala CSK, 7 grudnia) Bilety TUTAJ


Jeszcze koncertowo: nowa XV edycja festiwalu Rock Na Bagnie odbędzie się w dniach 4-5.07.2025 r. w Goniądzu i już znany jest program. Bilety także są w sprzedaży (LINK).

W temacie bagna. W siedmiu sklepach detalicznych w prefekturze Kagoshima na południu Japonii sprzedaje się papier toaletowy wykonany ze zużytych pampersów i innych materiałów higienicznych. Projekt zainicjowało miasto Shibushi wraz sąsiednią Osaką gdzie od początku wdrożenia pomysłu zebrano 98 ton pieluch. Wszystko jest dezynfekowane, wybielane i rozdrabniane na miazgę, która jest następnie mieszana z papierem pochodzącym z recyklingu w zakładzie Poppy Paper Company w prefekturze Fukuoka. Rolki takiego papieru nazywane Shibushi-Osaki są sprzedawane za grosze, zaledwie za 2,70 USD za tuzin. Wcześniej pampersy używano także jako dodatek do betonu zamiast piasku. Pieluchy wykazały zwiększoną wytrzymałość w produkcie końcowym a i okazały dużo tańsze od piasku, zwłaszcza te zużyte... (LINK).

Nie należy mówić "rasista". Politycznie poprawnie jest "etnokrytyk". 

 

Podobno politycznie poprawne jest też podawanie zarobków w groszach, jak to robi pani Kotula...



Za to w USA Trump u bram i dzieje się. Jeremy Joseph, właściciel lokali LGBTQIA+, takich jak GAY i Heaven ogłosił, że londyński GAY Bar został wystawiony na sprzedaż. Bar znalazł się na skraju bankructwa po tym, gdy zamknięto klub nocny Heaven. Stało się to w następstwie aresztowano jego ochroniarza pod zarzutem gwałtu klientki. Klub wprawdzie potem otwarto ale na krótko i teraz znów zamknięto (LINK).

Dalej USA. Tutaj nie powstanie tak piękny budynek jak pokazana powyżej toaleta w Warszawie. Żaden architekt nie ustawi tam swojego klocka... Bo Trump przywrócił rozporządzenie wykonawcze uchylone przez Bidena, a nakazujące wznoszenie budynków rządowych w stylu klasycznym. Wszystko po to aby upiększyć przestrzeń publiczną przez realizację projektów architektonicznych, które szanują dziedzictwo regionalne i są zgodne z klasycznymi tradycjami Ameryki. Termin klasyczny odnosi się w rozporządzeniu do neoklasycyzmu, stylu georgiańskiego, neorenesansu, neogotyku i innych stylów architektonicznych, które istniały przed modernizmem, a w szczególności przed brutalizmem i dekonstruktywizmem (LINK).



Na koniec o zakręconym ruchu. Znalazłeś patyk i chcesz się nim pochwalić? Ależ proszę bardzo! Istnieje potężny światowy ruch Stick Nation w ramach którego ludzie opisują i oceniają zamieszczone w sieci patyki.  Konto na Instagramie publikujące filmy z patykami ma prawie 3 miliony obserwujących, podobnie jest na TikToku gdzie występuje pod nazwą StickTok (LINK).

Ojciec rosyjskiego programu kosmicznego Siergiej Pawłowicz Korolow z pomocą dwóch przypakowanych techników wepchnął wściekle opierającego się Gagarina do kokpitu Wostoka, zatrzasnął pokrywę włazu, otarł pot z czoła i westchnął:
- Ech, z psami było łatwiej.

Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

niedziela, 26 stycznia 2025

Z mojej płytoteki: Pojawił się CD z anglojęzyczną wersją JATEKOK zespołu EAST - arcydzieło progrocka


Jakiś czas temu opisaliśmy na naszym blogu kilka albumów genialnej węgierskiej grupy EAST (LINK). Na rynku poza winylami i CD z epoki, pojawił się właśnie JATEKOK, czyli Niebieski raj z anglojęzycznymi wokalami, mało tego, na album dodano dwa bonusy, nienagranie wcześniej ani na oryginalnym winylu, ani na węgierskim CD - są to instrumentalne Sirens i The Tones of Truth. Oba pochodzą z sesji JATEKOK, i nie są wcale słabe, co niestety zwykle towarzyszy wznowieniom (tzw. bonustracki bowiem zostały z jakiś powodów odrzucone przez muzyków). Należy zatem sądzić, że zwyczajnie się nie zmieściły na winylu. 

W CD dodatkowo pojawiła się książeczka z tekstami, co daje nam obecnie możliwość ich przetłumaczenia. Szata graficzna jest identyczna jak na oryginale, tylko zamiast bieli mamy szarość i niebieski napis. Album wydała mała węgierska wytwórnia GrundRecords Ltd. (LINK) z Budapesztu. Na nasze mailowe pytanie, czy mają zamiar wydać genialny HUSEG (czyli WINDOWS) EAST, odpowiedzieli nam, że w najbliższym czasie niestety nie... Szkoda, bowiem HUSEG jest w naszej ocenie szczytowym dokonaniem zespołu, mimo faktu, że JATEKOK też jest znakomity. Zatem teraz warstwa tekstowa  albumu:

Daleko z Chmurami (Moczan, Palvoigyi,Zareczky, Varga, tłum. na angielski: Torkenczy) 

 

Nocni jeźdźcy owinięci w mgłę

Płonący aniołowie niebiańsko obcy

Odległe wizje, przepływające cienie

Nie odlatujcie, aż do jutra

 

Jeźdźcy moich snów zabierzcie mnie daleko do nieba

Pozwólcie mi poszybować na waszych rumakach 

Dajcie mi polecieć 

Daleko z chmurami

 

W świetle księżyca wyłaniającego się z przestrzeni 

Wyłania się zamek bezpieczny i atrakcyjny 

Otwieram drzwi i idę przez labirynt 

Zapadam w sen i staram się go zapamiętać

 

Jeźdźcy moich snów zabierzcie mnie daleko do nieba

Pozwólcie mi poszybować na waszych rumakach 

Dajcie mi polecieć 

Daleko z chmurami

 

Odlot (Varga, Zareczky, Moczan, tłum. na angielski: Ambrozy)

 

Wleczesz nogi po ziemi

Zostawiasz za sobą przeszłość i uczucia

Widzisz jak światło słabnie

A wokół gromadzą się nocne mary 

 

Odleć wprost w niebo 

Otrząśnij się z cieni pamięci

Rozwiń skrzydła i postaraj się dosięgnąć jutra

Odleć wprost w światło 

Świat poniżej mglistego błękitu 

W oddali przetacza się bezkresne morze

 

Stoisz sam z głową w dłoniach 

Przybyłeś by odkryć obiecany ląd

Twój czas przeminął, przemija dzień 

A bezimienni żeglarze wiosłują   

 

Odleć wprost w niebo 

Otrząśnij się z cieni pamięci

Rozwiń skrzydła i postaraj się dosięgnąć jutra

Odleć wprost w światło 

Świat poniżej mglistego błękitu 

W oddali przetacza się bezkresne morze

 

Diamentowy Ptak (Varga, Zareczky, tłum. na angielski: Ambrozy)


Lata nade mną 

Diamentowy ptak, przyciemniając tęczę

Śpiewa tak magicznie i słodko, zachęca mnie żebym się przyłączył

Rozjaśnij moje serce, diamentowy ptaku, zwróć swoje zimne oczy  

Mrozisz mnie diamentowy ptaku, twój płomień to lód


Kamienny ptaku, nie unoś mnie 

Nie rzucaj na mnie zaklęcia, 

Lodowe pazury w niebieskim raju 

Uwierz że chcę się uwolnić

Cień (Moczan, Palvoigyi, Varga, Zareczky, tłum. na angielski: Torkenczy)

 

Spójrz na mnie żyję w deszczu 

Usłysz, jak wołam twoje imię

To ja - mam milion twarzy 

Jestem odmieńcem - twoim cieniem z przeszłości 

 

Spójrz, na rzeki i strumienie

Spójrz w oczy upadłych aniołów 

Spójrz ponad zamglone szczyty 

Cień mieni się terrorem z przeszłości 

 

Spójrz na mnie, żyję w deszczu 

Usłysz, wołam twoje imię 

To jak niespodziewany krzyk 

Grzmot, demon w twoich oczach   

 

Przesłanie (Varga, Moczan Zareczky, tłum. na angielski: Torkenczy) 

 

Rozdanie kart

Nadchodzi hazardzista 

Pokój jest pusty, opadły żetony 

Gdzieś w oddali szczeka pies

"Jesteś nikim a miałeś być bohaterem"

"Przegrałeś", słyszysz głos

"Przyszedłeś z wielkimi marzeniami 

Teraz nie rób zamieszania, bo nie masz wyboru"

 

Dlaczego nie widzisz, że znowu umierasz

To koniec gry 

Dlaczego nie widzisz, że dryfujesz w marzeniach

A na końcu zostaniesz sam

Zostawisz po sobie pustkę 

Wielki człowiek idzie do przodu 

Nie ma dokąd iść straceńcom 

Zostali rozegrani już dawno temu 


Epilog (Moczan, Zareczky, tłum. na angielski: Ambrozy)

 

Zamrożone twarze przerażają  

Nawiedzone miejsca przyciągają

Poobijane wizje twoich marzeń 

Czekają na ciebie 

Los napisał wszystkie scenariusze twojej gry

 

Twarz którą znam się śmieje

Głos który znam woła 

Upadam i wstaję znowu 

Wyciągając do ciebie ręce 

Dotykamy się w delikatnym letnim deszczu  


 

sobota, 25 stycznia 2025

Tajemnice Pociągu na śniegu Claude'a Moneta

Claude Monet namalował Pociąg na śniegu (Le train dans la neige) w 1875 roku. Malarz od czterech lat mieszkał wtedy wraz z rodziną w Argenteuil, małej wiosce nad Sekwaną niedaleko Paryża. I namalował to co widywał z okna, bo dom artysty stał dokładnie naprzeciwko stacji kolejowej.


Pociąg na śniegu nieco różni się od innych obrazów Moneta. W przeciwieństwie do Impresji wschód słońca jest bardziej realistyczny, wyraźnie przedstawia samo wydarzenie i miejsce, gdzie doszło do niego. Umieszczenie sceny w zimowej aurze pozwoliło uchwycić specyficzne poczucie bezruchu. Monet perfekcyjnie oddał klimat zimowej ciszy. Blade słońce i szarawe światło dnia  nadają temu obrazowi charakter ponadczasowy i nie możemy się zorientować, czy pociąg jedzie rano, w południe czy po południu. Użycie różnych odcieni szarości i jasnych błękitów sprawia, że niebo ma znacznie bardziej nasycony koloryt niż bywa to zimą. Kontrast między ciemnym pociągiem z czerwonymi światłami, spowitym żółtawym dymem, a bielą śniegu i bladym niebem nadaje dziełu rys melancholii…


Obraz Moneta jest jednym z pierwszych malarskich przedstawień pociągu, ale nie pierwszym. Jest za to doskonałym przykładem impresjonistycznej śmiałości, która nie opiera się na nowatorskich wyborach tematów: fragmentów życia codziennego i współczesnego życia. I także tutaj malarz zdecydował się namalować produkt rewolucji przemysłowej, którego początek datuje się na 1812 rok. W 1837 roku pierwsza linia kolejowa połączyła Paryż z Saint-Germain-en-Laye, a w kolejnym dziesięcioleciu i inne miasta Europy połączyły tory. Ale w latach 70 XIX wieku maszyna parowa stanowiła wówczas dla malarzy niekonwencjonalny temat. Może dlatego, że transport ten pojawiał się w prasie, na rycinach reklamowych, dokumentalnych lub satyrycznych. Dopiero w 1844 roku lokomotywa stała się tematem obrazu. Była to praca  Williama Turnera Deszcz, para i prędkość. Słynny brytyjski artysta, prywatnie pasjonat nowych technologii namalował pociąg wyłaniający się z mgły dżdżystego dnia. Pasjonat nowych technologii brytyjski artysta maluje dżdżysty pejzaż, z którego wyłania się żarząca się lokomotywa.

We Francji  wprawdzie artyści chętnie korzystali z dobrodziejstwa pierwszej linii łączącej Paryż z Yvelines aby wyjechać do Chatou, Bougival lub Louveciennes i malować naturę. Ale dopiero Camille Pissarro zdecydował się uwiecznić pociąg, lecz nie we Francji a w Anglii, na stacji Lordship Lane Station w Dulwich (1871). 


Być może także Monet ośmielony pobytem w Londynie, gdzie uciekł w 1870 roku przed wojną francusko-pruską, po powrocie do kraju namalował Pociąg (Le Train) w 1872 roku i rok później Most kolejowy  w Argenteuil (Le Pont du chemin de fer à Argenteuil).


Dwa obrazy, na których maszyna, choć widoczna, pozostaje jednak w oddali... w przeciwieństwie do Pociągu w śniegu (1875), którego jest preludium. Krytykując romantyczną wizję Turnera, impresjonista nie traktuje pociągu jako symbolu, ale po prostu jako przedmiot, który należy dokładnie obejrzeć.


W 1877 roku Monet ponownie zainteresował się pociągami i poświęcił im jeden ze swoich najsłynniejszych cykli. Wyposażony w oficjalne zezwolenie, ustawił swoją sztalugę na paryskim dworcu Saint-Lazare. Z różnych miejsc, z różnych punktów widzenia namalował 12 obrazów przedstawiających przyjazd lokomotywy w kłębie pary, wynurzającej się niej lub przejeżdżającej obok. Nasi artyści muszą odnajdywać poezję dworców kolejowych, tak jak ich ojcowie odnaleźli poezję lasów i rzek komentował te prace z podziwem Émile Zola, którego widoki Moneta zainspirowały do napisania powieści Bestia ludzka (La Bête Humaine, 1890).



Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.

piątek, 24 stycznia 2025

Ten album warto znać: Sandōkaï i Fractal, czyli dla każdego coś miłego


Obiekty fraktalne cechuje samopodobieństwo. Nie wnikając w matematyczne detale, w końcu jesteśmy blogiem poświęconym sztuce (choć niektórzy za sztukę uważają też matematykę), można koncepcję fraktala przedstawić na podstawie pomiaru linii granicznej jakiegoś państwa. Jeśli mierzymy ją za pomocą miarek, przykładanych do map o różnej skali, otrzymywać będziemy za każdym razem inny wynik, i będzie on tym bardziej dokładny, im bardziej dokładna będzie stosowana skala i miarka. W końcu dojdziemy do mierzenia linii licząc ziarnka piasku, a otrzymana długość będzie coraz większa. Ale wszystkie długości będą skalować na wykresie liniowym, a współczynnik kierunkowy prostej będzie proporcjonalny do wymiaru fraktalnego... Współczynnik ten więc opisuje zawarte w obiekcie podobieństwo. 

Zatem całkiem celnie zespół Sandōkaï nawał swój album Fractal. Mimo różnorodności zawartej na albumie muzyki, jest ona w jakiś sposób do siebie podobna. Mamy tutaj ostre brzmienia, coś w stronę debiutu King Crimson (choćby w kończącym wydawnictwo utworze Incisiv w którym pobrzmiewa saksofon nijakiego Dama, rodem z In The Court of the ...), a także mocno nostalgiczne klimaty (jak choćby w otwierającym wydawnictwo Prologue, zahaczającym gdzieś o klimaty Klausa Schulze, czy Tangerine Dream). Po nim prosty, przyjemny dla ucha gitarowy Tsuki. Warto zwrócić uwagę, że zespół w kilku miejscach nawiązuje do stylistyki wschodu. Już sama jego nazwa pochodzi od legendarnego poematu buddyjskiego poety Shitou Xiquiana, a jego główna nauka to: nie trać czasu. Tsuki za to, jest jednym z podstawowych uderzeń karate. Waax przyspiesza. Ma w sobie ciekawy, nieco beztroski klimat. W wolniejszych chwilach lekko się przeciąga...  Mōchi, nazwą tradycyjnych japońskich ciasteczek, znowu kieruje nas w stronę wschodu. W tle pobrzmiewa Radiohead, choć bohaterzy dzisiejszego wpisu miejscami brzmią lżej i paradoksalnie, jak pod koniec tego utworu, miejscami ciężej. W kolejnych dwóch utworach pojawia się tajemnicza wokalistka AmeliaInterlude  zahacza gdzieś o wczesne 4AD Blossom jest jednym z dwóch posiadających tekst. Przy okazji mocno w klimatach Radiohead - to mój faworyt z całego wydawnictwa. Piosenka ma bardzo poetycką warstwę tekstową, która opisuje uczucia, ale nie opowiada konkretnej historii. Można interpretować ją jako podróż przez wewnętrzne zmagania, próbę odnalezienia sensu i ukojenia w emocjonalnym chaosie.

Ktoś zawiązał supeł w mojej dłoni. Oddycham, w chmurze szorstkiego piasku. Uwolnij, tak jak przypływ cofa się z lądu. Formuje kształt twoich kości, a to uczucie przypomina powrót do domu. Gdyby to było wszystko, co pokazałeś, czy poczuł byś, że gdzieś należysz? Kwiat rozkwitł wczoraj, emocje na granicy mojego ciała. Minęły cztery lata, plama na mojej klatce piersiowej, rozszerzające się struny odrastają. Chodź ze mną, odpocznijmy, zabierz mnie do swojego gniazda pełnego spokoju. Opuszki palców falują pod moją skórą, gdzie jest koniec, kiedy ty się zaczynasz? Mrowiące organy wewnątrz ciała. Proszę, rozwiąż sznur, który był uwięziony, i bezładny – wydech i uwolnienie.  

Do końca pozostały Ghekko i Epilogue, nastrojowe i nacechowane podobnym klimatem jak poprzednie utwory, przy czym drugi jest bardzo elektroniczno - psychodeliczny. O kończącym album Incisiv napisaliśmy powyżej.

Na koniec kilka słów o zespole: Sandōkaï tworzą   Victor Savary – gitara i syntezatory, Robin Schwarz – gitara basowa, Anthony Schneider – perkusja, Laurent Sionneau – syntezator i efekty dźwiękowe. 

Panowie są ze Szwajcarii, a nawiązują w stylu takich zespołów jak Radiohead, Kikagaku Moyo czy L'Eclair. Omawiany dziś album wydali w czerwcu 2024 i jest on ich debiutem. 

W listopadzie 2024 roku zespół ogłosił na swoim profilu na Instagramie, że planuje nowy kierunek artystyczny, zapowiadając nadchodzące zmiany w swojej twórczości, co nas martwi..

Ich muzyka jest dostępna na różnych platformach streamingowych, takich jak Spotify, Apple Music oraz Bandcamp.

 


Sandōkaï, Fractal, 2024, tracklista: Prologue, Tsuki, Waax, Mōchi, Interlude, Blossom, Ghekko, Epilogue, Incisiv.       

czwartek, 23 stycznia 2025

Kot na obrazach religijnych kiedyś i dziś

W zbiorowej wyobraźni kot uważany był za stworzenie, które wyłania się z nocy i przepada w ciemności. Dlatego uważano go za towarzysza czarownicy, której pomagał w niecnych postępkach. Już we wczesnym średniowieczu ugruntowało się przekonanie o diabelskich związkach kotów, a niebagatelny wpływ na taką opinię miały pisma brytyjskiego pisarza Gualteriusa Mappusa (Waltera Map), który około 1180 roku stwierdził, że podczas rytuałów satanistycznych diabeł zstępuje przed swoich wyznawców w postaci czarnego kota. Czciciele gaszą światło i zbliżają się do miejsca, w którym widzieli swojego pana. Szukają go po ciemku, a kiedy go znajdą, całują go pod ogonem. Czarownice według wierzeń ludu umiały zmieniać się w koty. Przekonanie to było tak głęboko zakorzenione, że uległ mu nawet papież: Innocenty VIII ogłosił w 1484 roku że kot jest ulubionym zwierzęciem diabła i bożkiem wszystkich czarownic. Wzmiankę o bezbożnym kulcie kotów znajdziemy także w dokumentach procesów heretyckich grup religijnych, takich jak katarzy i waldensi. Jest tam zarzut czczenia kotów. Także podczas procesu templariuszy na początku w XIV wieku nie brakowało oskarżeń o pozwalanie kotom na udział w ceremoniach religijnych. 


Jednak nie zawsze kot był umieszczany po złej stronie mocy. Niektórzy teologowie doceniali kocie umiejętności łowieckie i koty porównywali z Jezusem, łowcą dusz. Tak ambiwalentna symbolika kota sprawiła, że zwierzę to by o często umieszczane w na obrazach religijnych. Kot bywał więc atrybutem Madonny, gdyż starożytna legenda głosiła, że tej nocy, w którą Chrystus przyszedł na świat, także jej kotka urodziła kocięta.

Ale na słynnym Zwiastowaniu (1534) autorstwa Lorenza Lotto, którego akcja rozgrywa się w sypialni Dziewicy malarz umieścił kota, który przestraszony wizytą anioła Gabriela ucieka z izby, niczym zły duch.  

Na przedstawieniach Ostatniej Wieczerzy kot często towarzyszył Judaszowi. Czasem pokazywany był w scence walki z psem wskazując na zaistniały konflikt i wrogość. Siedząc u stóp Judasza symbolizuje zdradę, ponieważ najpierw bawi się z myszą a potem ją zabija. Niektórzy średniowieczni autorzy przyrównywali takie zachowanie do sposobu w jaki diabeł przejmuje dusze. Na przykład William Caxton, angielski wydawca i pisarz żyjący w XV wieku, napisał, że Diabeł często igra z grzesznikiem, tak jak kot bawi się myszą.


Ale mimo tak złej opinii doceniano, że tępiły myszy i trzymano je chętnie w klasztorach, gdzie stawały się przyjaciółmi i towarzyszami ludzi. Wspaniały dowód owej wzajemnej przyjaźni i przywiązania stanowią dzisiaj wiersze irlandzkich mnichów, którzy pochyleni całymi dniami nad uciążliwą pracą, jaką było przepisywanie ksiąg, znajdowali wytchnienie w poezji. W wierszach tych nie tylko wyrażali miłość do książek, lecz także zwierzali się ze z uczucia jakie żywili do ukochanych kotów.


Niezależna i wolna natura kota, zwłaszcza w porównaniu z wierną naturą psa, sprawiła, że temu małemu zwierzęciu przypisano cechę wolności. Dla średniowiecznego człowieka, który wierzył, że zwierzęta zostały stworzone przez Boga, aby służyły ludziom, kot był kłopotliwą anomalią. Niezależnie od tego, jak bardzo był udomowiony, każdy kot nadal był samodzielny i nieskory do posłuszeństwa. Znaczenie to ugruntowało bardzo popularne dzieło jaki była Ikonologia Cesarego Ripy (1593) – bogato ilustrowana encyklopedia, słownik pojęć i alegorii będące wzornikiem dla artystów. Znajdująca się na jego kartach Alegoria Wolności ma przy sobie siedzącego kota.

Okres renesansu i baroku zmodyfikowały artystyczne spojrzenie na koty. Różne dzieła sztuki przedstawiały koty w realistycznym świetle, a mistrzowie sztuki, tacy jak Leonardo Da Vinci, Albrecht Dürer i Rembrandt, poświęcali im swój czas malując je. Koty zaczęły wtedy symbolizować pozytywne znaczenia: u Petera Paula Rubensa w scenie Zwiastowania kot spokojnie śpi w koszyku przy klęczniku, wyrażając spokój jaki przynosi postawa Maryi w chwili Wcielenia.

Niemniej nadal koty stanowiły atrybut rozwiązłych kobiet. Na obrazie Gerrita Dou Młoda dziewczyna przy parapecie okiennym (XVII wiek) pojawiają się symbole lubieżności: trzymany przez dziewczynę kot i łapka na myszy. 

W XIX i XX wieku powoli zatraca się głębszy sens kocich przedstawień. Koty w sztuce pojawiają się jako pełne wdzięku stworzenia, a malarzy interesuje głównie ich wygląd, miękkie futerko i pełne wdzięku ruchy. Przyczyniła się do tego głównie uwielbiająca koty królowa Wiktoria. Od niej zaczęto umieszczać koty na portretach podkreślając w ten sposób grację i urodę modelek.


 

środa, 22 stycznia 2025

Stephen Morris: Record, Play, Pause - książka perkusisty Joy Division i New Order cz. 32: Rob Gretton był znakomitym menadżerem

 

W pierwszej części (TUTAJ) przedstawiliśmy streszczenie fragmentu książki, w którym Stephen Morris opisuje swoje dzieciństwo. W części drugiej (TUTAJ) wojenne pasje perkusisty Joy Division, a w kolejnej historię życia jego ojca (TUTAJ), rodzinne wycieczki (TUTAJ) i pierwsze single w kolekcji Stephena (TUTAJ). W następnym wpisie przedstawiliśmy pierwsze instrumenty z kolekcji Stephena i opisaliśmy jego fascynację the Beatles, jak i amerykańską TV (TUTAJ). W kolejnym (TUTAJ) męczarnie na kursie tańca i fascynację obserwatorium Jordell Bank, oraz kompletnie inne, niż rodziców, zainteresowania kinowe. W kolejnym (TUTAJ) lekcje gry na klarnecie i pierwsze zakupy płytowe. W kolejnym (TUTAJ) pierwsze koncerty i fascynację Davidem Bowie  wybór roli w zespole jako perkusista (LINK). W tej części (LINK) przedstawiliśmy pierwsze eksperymenty kolegów z LSD, epizod ze studiami i przeprowadzkę do nowego domu. TUTAJ opisaliśmy pierwszych idoli gry na perkusji i zakup instrumentu, a także pierwsze lekcje Stephena gry na nim, a TUTAJ perypetie związane ze zmianą szkoły. Wzrastające zainteresowania winylami i rozbudowę zestawu perkusyjnego opisaliśmy TUTAJ i TUTAJ. Pierwsze nagrania zespołu Stephena w Strawberry Studios opisaliśmy TUTAJ. Późniejszy wpis za to (TUTAJ) przedstawiał narodziny punk rocka w UK wg. Morrisa. Natomiast narodziny Warsaw opisaliśmy TUTAJ, a ich pierwsze próby i występy TUTAJ. W TYM wątku opisaliśmy pierwsze poważne koncerty Warsaw i ich pierwszy bis. Natomiast TUTAJ incydent w Electric Circus, a TUTAJ perypetie z dziewczynami. W kolejnym wpisie (TUTAJ) opisaliśmy wynajęcie przez Warsaw studia i pierwsze nagrania, a TUTAJ genezę nazwy Joy Division i pierwsze nagrania w studio. A TUTAJ jak zespół szukał dla siebie miejsca na ziemi. Z kolei w TYM wątku analizowaliśmy przyczyny niepowodzenia EPki Warsaw, a w TYM albumu Warsaw. W kolejnej części (TUTAJ) opisaliśmy próby w TJ Davidson Rehearsal i okoliczności poznania Stephena z Gillian, a TUTAJ historię brytyjskiego punk rocka. W kolejnej części streszczenia (TUTAJ) opisaliśmy jak doszło do zaczepienia przez Iana i Gillian słynnego dziennikarza Tony Wilsona, a w kolejnej (TUTAJ) nowinki techniczne jakie stosowali Joy Division.
 
Hooky przyjmował nowinki techniczne Bernarda z mieszanymi uczuciami. Ian natomiast, był mało praktycznym człowiekiem, widział przyszłość muzyki w syntezatorach ale nie starał się zrozumieć jak one działają. Bernard użył w tamtym czasie syntezatora do komponowania muzyki do kreskówki The Talking Parcel, wyprodukowanej przez Cosgrove Hall, gdzie pracował, a Stephenowi ta muzyka bardzo się spodobała.
 
 
Bernard miał też magnetofon Akai, który Ian chciał używać do nagrywania prób zespołu, ale był on zbyt ciężki żeby wozić go na próby. Dlatego Stephen załatwił inny, lżejszy sprzęt i zabierał na próby. Miał też notes w którym sugerował zapisywanie przez zespół wydatków i dochodów z występów. 
 
Ian w tamtym czasie też zakupił sukę z typu owczarkowatych, nazwał ją Candy. Stephen wiedział, że przyszłą wielkość psa można ocenić po wielkości łap, ale Ian był innego zdania twierdząc, że pies to miniaturka. Szybko okazało się, że Morris miał rację i pamięta widok Curtisa wychodzącego z domu przy Barton Street, z papierosem i wielkim psem na smyczy.
 
Kolejny rozdział książki nosi tytuł Menadżer. Na wstępie autor wspomina, że kiedy młode zespoły pytają go o radę, to doradza im zdobycie menadżera. Tutaj następuje wymienienie zalet związanych z jego posiadaniem - są to głównie, wytyczanie kierunku rozwoju, ale też i unikanie problemów. Niestety młodzi ludzie zbytnio nie słuchają tej rady, młodzi zawsze wszystko wiedzą lepiej.
 

Rob Gretton
był materiałem na znakomitego menadżera, nieustępliwy, uparty inteligentny i sprytny. Zwiedził też kawał świata, między innymi pracował w kibucu w Izraelu. Powiedział im, że powinni stać się zespołem kultowym, i był przez nich traktowany ja piąty członek grupy. Wszędzie z nimi bywał i doradzał im, żeby podczas wywiadów milczeli stwarzając atmosferę tajemniczość, są bowiem w większości bandą idiotów. Uwaga ta głównie dotyczyła Hookyego
 
Rob uwielbiał mówić, podobnie zresztą jak Tony. Miał też doskonały gust muzyczny, większość zespołów Factory to były jego odkrycia.
 
Spotykali się z nim na próbach i zawsze informował ich co ich czeka w najbliższej przyszłości.
 
C.D.N. 
 
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.