ISOLATIONS
THEY KEEP CALLING ME
Blog o niedostosowaniu,
śmierci i przemijaniu,
o poezji,
mijającym czasie i o Ianie Curtisie,
o Joy Division muzyce i sztuce, która nie wróci do etapu tworzenia,
ale która jest w nas
piątek, 18 października 2024
Z mojej płytoteki: Druga twarz Ojca Chrzestnego Dominika, czyli jesień dokwadratu
czwartek, 17 października 2024
Głupich jest liczba nieskończona, czyli o formach głupoty i pewnej wystawie
Stare, rzymskie przysłowie stultorum plena sunt omnia tłumaczy się jako głupich nie sieją co oznacza tyle, że głupich jest wszędzie pełno. Ta mądrość współbrzmi z myślą z biblijnej Księgi Koheleta 1:15 Głupich jest liczba nieskończona (stultorum infinitus est numerus). Ten wers św. Tomasz z Akwinu w różnych swoich dziełach przywołuje dziewiętnaście razy podkreślając stosunkowo niewielką liczbę osób mądrych w przeciwieństwie do niezliczonej rzeszy głupców. U Tomasza pojawiają się aż dwadzieścia trzy formy głupoty! Lekarstwem na nią są uczynki miłosierne, które wytrącają człowieka z marazmu, zadufania, pychy, tępoty i egoizmu.
Na wystawie jest zresztą znacznie więcej dzieł, zgromadzono ich ponad 300! Wystawa ukazuje złożoność symboliki błazna w średniowieczu i zniknięcie tej tematyki wraz z przyjściem oświecenia, po czym jego powrót w XIX w., kiedy artyści zaczęli utożsamiać się z wyobcowanym szaleńcem, żyjącym na marginesie, którego społeczeństwo uważa za głupca. Wśród wielu obrazów znajduje się także polski akcent – jest nim Stańczyk Jana Matejki, dzieło wybitne, zarówno w warstwie malarskiej jak i znaczeniowej. Czy pamiętamy, że pełny tytuł obrazu Matejki brzmi Stańczyk podczas balu na dworze królowej Bony w obliczu utraty Smoleńska?
Ciekawym zbiegiem okoliczności nowy film Todda Philippsa - Joker: Folie a Deux - ukazał się mniej więcej w tym samym czasie, co wystawa w Luwrze, chociaż jej otwarcie jest efektem ponad dziesięciu lat pracy. Mimo to Luwr postanowił nie przegapić takiej okazji na promocję i nawiązał współpracę z Warner Bros Pictures przy krótkim klipie promującym oba przedsięwzięcia. Lady Gaga, która gra w filmie Joker, pojawia się w klipie, gdy wędruje nocą po korytarzach Luwru maluje uśmiech czerwoną szminką na szkle chroniącym Monę Lisę… Obraz Matejki pojawił się też na okładce jej najnowszego albumu... Przypadek?
środa, 16 października 2024
Stephen Morris: Record, Play, Pause - książka perkusisty Joy Division i New Order cz.20: Pierwsze utwory, koncerty i pierwszy bis
Kolejny rozdział książki dotyczy pierwszych piosenek, jakie wspólnie komponowali. W zespole wszyscy, poza Ianem, posiadali jakieś wykształcenie muzyczne, gitarzyści uczyli się grać z książek, a Stephen pobierał lekcje gry na perkusji. Natomiast żaden z nich nie uczył się pisać piosenek, więc bazowali na własnej intuicji.
Inspiracja wzięła się od klimatu na albumie White Light White Heat zespołu VU. Stephen miał problemy z pamiętaniem początku tej piosenki, nawet po jej nagraniu.
W tym czasie Stephen miał kłopoty z wyrażaniem swoich emocji, u niego w domu ich okazywanie było wyrazem słabości, być może było to wynikiem traumy związanej z przeżyciami z II Wojny. Na początku nie nagrywali piosenek z prób.
wtorek, 15 października 2024
Obrazy Vincenta van Gogha pod lupą naukowców
Obrazy Vincenta van Gogha fascynują i stanowią inspirację również do badań naukowych. Astrofizyk i astronom ze State University System Regent, Donald Olson zidentyfikował konkretną wiejską drogę na obrazie Van Gogha Aleja topoli o zachodzie słońca z 1884 oraz czas powstania dzieła, które teraz można podziwiać w Kröller-Müller Museum w Holandii.
Przeglądając dokładnie korespondencję Olson był w stanie określić ramy czasowe zajmującej go Alei, ale posiłkując się również wyglądem drzew. Mając daty z listów za punkt wyjścia i na podstawie oprogramowania planetarium, Olson doszedł do wniosku, że na pejzażu słońce zachodziło na południowym zachodzie, w zakresie azymutów, czyli kierunku kompasu między stopniem 240 a 244.
Precyzyjną lokalizację ustalił następnie na podstawie danych historycznych, czyli map z 1883 r., które szczegółowo przedstawiały położenie Nuenen i sąsiednich wiosek. I tak wstępnie przyjęto że van Gogh malował na jednej z trzech dróg: Hoekstraat w Nederwetten lub Braakweg i Weverstraat w Nuenen. Wszystkie trzy odpowiadały ustalonym warunkom astrofizycznym. Jednak ze względu na swoją długość, która mogła pomieścić tak liczną ilość drzew jak na obrazie van Gogha, ostatecznie przyjęto, że było to na drodze nazywanej Weverstraat. Teraz po tych studiach każdy kto przejdzie się po niej, może poczuć się niczym van Gogh… Choć jeśli spojrzymy na to co teraz można tam zobaczyć, trzeba by uruchomić w tym celu całą naszą wyobraźnię.
Wyniki badań Olsona i jego zespołu zostaną opublikowane w listopadowym wydaniu magazynu Sky & Telescope (LINK).
poniedziałek, 14 października 2024
Isolations News 297: Metallica ofiarom huraganu, Beatlesi najlepsi w UK, czy są twórcami heavy metal? Peter Hook - wywiad, nowi Chameleons i Tears for Fears, 60 lat The Doors i ich nowe nagrania, REM na konwencji Harris, kukurydza na Marsie, głębsze stany świadomości Yoko Ono, gadające grzyby, kameleon i uciekający karawan
Manchester: Peter Hook będzie odpowiadał na pytania na portalu guitarguitar Birmingham w piątek 25 października o 13:00. Wydarzenie potrwa 45 minut. Udział jest bezpłatny, ale uczestnicy mieli pobrać bilet ze względu na ograniczoną liczbę miejsc, niestety rejestracja chętnych trwała chwilę i nie ma już biletów...
Okolice Factory: The
Chameleons w ostatni piątek wydali swoją nową EP-kę Tomorrow Remember
Yesterday nakładem Metropolis Records. Pięć utworów które istniały w
formie dem zostało nagranych na nowo. Muzycy mieli je zagrać podczas
sesji u Johna Peela w 1981 r. ale zostały wówczas odrzucone, ponieważ
wydawały się niedokończone jak wyjaśnił wokalista i basista Mark
Burgess. Można ich posłuchać TUTAJ.
Pozostańmy, po kameleonach, w tematach biologicznych. Marta Wrzosek, pracownik Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego twierdzi, że grzyby się poruszają, porozumiewają i uprawiają seks. A to dlatego, że według niej są znacznie bliżej spokrewnione ze zwierzętami niż z roślinami. Grzyby i zwierzęta mają wspólnego przodka, który wyglądał zapewne jak ameba, był pełzakiem, a rośliny są bardzo, bardzo daleko od niego (LINK). Dodajmy, że akcja dzieje się w TVN 24.
News ilustrujemy zbieraczem. Nie tyle grzybów, co dóbr materialnych maści wszelakiej. Tego nie zobaczycie w TVN.
Bogacz leży na łożu śmierci. Lekarz ze smutną miną szepce do żony:
- Droga pani... Proszę się przygotować na wszystko.
Na to żona miliardera odpowiada:
- Panie doktorze. Jestem realistką. W najlepszym przypadku liczę na połowę.
O innych grzybach, bardziej halucynogennych, które lubili bohaterzy następnego newsa. Zespół The Doors ogłosił, że w przyszłym miesiącu zainauguruje obchody 60. rocznicy istnienia zespołu. Odbędzie się to pod nowym rocznicowym logo serią wydawnictw, wśród których będzie antologia ich utworów oraz wiele innymi atrakcji. A więc 22 listopada wyjdzie Zestaw The Doors 1967-1971 składający się z 6 płyt LP - albumów studyjnych zespołu, nagranych z oryginalnych analogowych taśm-matek przez Kevina Graya z Cohearant Audio. Limitowany do 3 tysięcy egzemplarzy nakład dostępny będzie wyłącznie na thedoors.com i rhino.com. egz. Natomiast w ramach Record Store Day, przypadającego na 29 listopada, grupa wyda album The Doors - Live in Detroit zawierający nagranie występu na Cobo Arena w Detroit w stanie Michigan, który miał miejsce 8 maja 1970 roku. Ten czteropłytowy zestaw po raz pierwszy będzie dostępny na płycie winylowej. I jeszcze zespół planuje wydać pierwszą w historii antologię całości ich twórczości Night Divides the Day. Wydawnictwo ma zawierać rzadkie fotografie, wywiady z Robbym Kriegerem i Johnem Densmore’em oraz teksty Jima Morrisona i Raya Manzarka. Książka (wraz z 7-calową płytą winylową z demami Hello, I Love You i Moonlight Drive oraz innymi pamiątkami) - album wyjdzie w 2025 r. Ale już można ją zamawiać TUTAJ.
Jednym z ciekawszych utworów the Doors jest Spanish Caravan. Więc teraz o karawanie, ale i innych środkach transportu publicznego. Według najnowszych danych w 2023 roku w Wielkiej Brytanii skradziono ponad 100 000 pojazdów, w tym karetki pogotowia, śmieciarki, zamiatarki drogowe, jedną betoniarkę, jedną maszynę do opróżniania zbiorników na ścieki i jeden wóz strażacka i nawet karawan. Wniosek? ukradziono każdy typ samochodu. Innym zagadnieniem jest po co?(LINK).
Założyli pilot i kierowca tira, kto kogo bardziej przestraszy swoim środkiem transportowym. Wsiedli do samolotu pilota i lecą pięćset kilometrów na godzinę. Pilot pyta kierowcę:
- No i jak? Boisz się?
- Skądże.
No to pilot przyśpieszył o następne pięćset na godzinę.
- A teraz? - pyta się pilot.
- Nie...
No to pilot wycisnął ze swojego samolotu następne pięćset kilometrów na godzinę.
- No i jak tam?
- Trochę się zaczynam bać. - przyznał kierowca drżącym głosem.
- No to teraz zrobimy spiralę śmierci. - uśmiechnął się pilot i rozpoczął akrobację.
- Starczy, boję się jak cholera. - ze ściśniętym gardłem i zwieraczami przerwał akrobacje kierowca tira.
Wylądowali. Odpoczęli. Przenieśli się do tira. Kierowca na pedał gazu. Sto kilometrów na godzinę na liczniku.
- Boisz się?
- Ty raczej pełzniesz niż jedziesz. - odpowiada ze śmiechem pilot.
Kierowca wyciąga spod fotela pół litra wódki, opróżnia ją paroma łykami i pyta pilota:
- No i jak, boisz się?
- Trochę... - odpowiada pilot zapinając pasy bezpieczeństwa.
Kierowca wyciska z tira jeszcze pięćdziesiąt kilometrów na godzinę, wypija następne pół litra i powoli zaczyna mu szumieć w głowie. Samochód zaczyna się zataczać od lewej do prawej, a uśmiechnięty kierowca pyta pilota:
- Boisz się?
- Jak cholera! Ty idiota jesteś! Zatrzymaj się!
Kierowca tylko uśmiechnął się pod wąsem, coraz trudniej utrzymać mu samochód na szosie. Widząc to pilot odpina pasy, chwyta za klamkę chcąc wyskoczyć z pędzącego samochodu. Ale kierowca przytrzymuje go za rękę i mówi:
- Dokąd? Zaraz robimy spiralę śmierci!!!
Dalej USA. Fundacja All Within My Hands zespołu Metallica przekazała 100 000 dolarów na natychmiastową pomoc dla społeczności dotkniętych huraganem Helene (LINK).
Skoro metal - The Beatles zapoczątkowali wszystko co mamy w muzyce rozrywkowej. John Lennon nawet uznał, że Ticket To Ride był pierwszym utworem heavymetalowym. To ciężka płyta, a perkusja też jest ciężka. Dlatego ją lubię – zasugerował Lennon w 1970 r., co powtórzył dekadę później Davidowi Sheffowi z Playboya w 1980 r.: To była jedna z pierwszych płyt heavymetalowych. Wkład Paula polegał na tym, jak Ringo grał na perkusji (LINK).
Gdzie schować perkusiście pałki aby ich nigdy nie znalazł?
- pod prysznicem
Dalej the Beatles. Z okazji 84 urodzin Johna Lennona, Yoko Ono wydała utwór z 1973 roku, Mind Games, ale radykalnie przerobiony przez Seana Ono Lennona (który obchodzi swoje urodziny w tym samym dniu) w serię dziewięciu medytacyjnych miksów, mających na celu wprowadzenie słuchacza w stan relaksu i medytacji, aby pomóc mu osiągnąć głębsze stany świadomości. Muzyka już została wydana na winylu jako limitowana edycja 3LP w ten piątek, 11 października przez Capitol/UMe. LP są tłoczone na 180-gramowym krystalicznie czystym winylu i zapakowane w potrójną składaną kopertę lustrzaną. Strona B na LP3 zawiera dziewięć unikalnych 1,8-sekundowych mantr, które są odtwarzane nieustannie w końcowych rowkach winylu, tworząc nieskończone pętle - utwór można wysłuchać i zamówić TUTAJ.
Strach się bać tych eksperymentów Ono.
Było o kameleonach i eksperymentach więc teraz dowcip o obu.
Naukowcy przeprowadzili eksperyment. Zdrowego, dorodnego kameleona położono na czerwonym materiale. Hops, kameleon zrobił się czerwony. Następnie położono go na materiale żółtym. Hops, kameleon przybrał żółtą barwę. Kolejno sprawdzano kolory: niebieski, brązowy i czarny. We wszystkich przypadkach zmieniał ubarwienie. Na koniec położono go na szkockiej kracie obsypanej wielokolorowym confetti. Ze sprawozdania można wyczytać:
”Kameleon odwrócił powoli głowę w stronę grupy naukowców, sapnął ciężko i zszokował badaczy słowami:
- Weźcie wy się odpier*olcie...
Dalej o opioidach. Wykorzystując fascynację ówczesnego księcia Edynburga wszystkim, co pozaziemskie, domniemany rosyjski agent podszywał się pod kosmitę, mając nadzieję na uzyskanie dostępu do księcia Filipa. Ten wysłała na pierwsze spotkanie z kosmitą zaufanego koniuszego, który zwęszył podstęp. Historyjkę tę opowiedział w swoim nowym programie Amazon Prime The King of UFO's, filmowiec Mark Christopher Lee.
Amerykanie wylądowali na Marsie, stoją i planują:
- George, tu będzie multipleks, tu kasyno a tam nowe centrum handlowe...
- Tak Jack, a tam na lewo biurowce.
Aż tu nagle jeden z nich czuje pukanie w plecy, obraca się i widzi Marsjanina, który mówi:
- Nic z tego panowie, przed chwilą było tu takich dwóch i mówili: ”Tu wsio budiet kukurydza.”
Jest rok 2250. Rozmawiają dwaj astronauci - członkowie nowej wyprawy kosmicznej w odległe zakątki naszej galaktyki.
- Słyszałem, że wakacje spędziłeś z rodziną na Marsie?
- Ani mi nie przypominaj... Szlag mnie trafia jak sobie przypomnę ten tłok.
Piosenka o astronaucie gra powyżej i nie jest wcale zła. A my wracamy ponownie jutro, dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
niedziela, 13 października 2024
Z mojej płytoteki: Brian Ferry i Beter Noire - godny następca Boys And Girls?
To uczucie, kiedy po wydaniu genialnego albumu jakiegoś artysty czekasz na kolejne wydawnictwo.
To uczucie kiedy w końcu je odsłuchujesz i czujesz rozczarowanie, bo słyszysz coś zupełnie innego niż to, czego oczekiwałeś..
No i finalnie to uczucie, kiedy po latach wracasz do płyty, i odkrywasz jej piękno. Ona jest ciągle tym samym materiałem - to ty dojrzałeś..
Tak też było w przypadku dziś omawianego albumu, bowiem ukazał się on dwa lata (w 1987) po realizacji naszym zdaniem pikowego osiągnięcia Ferryego, czyli Boys And Girls (opisanego TUTAJ).
Zanim omówimy album, zacznijmy od tego, co mówi o nim sam artysta:
Ferry podkreśla, że ewolucja repertuaru była wynikiem muzycznego dojrzewania, tego że starał się wydobyć swój wokal spoza ściany dźwięku. Muzyka taneczna w jego repertuarze nie wynikała z faktu, że jest zapalonym tancerzem, jest ona wynikiem pewnych ukrytych marzeń. Dwuletnią przerwę między Boys and Girls a omawianym dziś albumem, uważa za coś normalnego, to tak jak malarz który na kolejną wystawę musi namalować nowe obrazy. Najłatwiej nagrywa się debiut - zespół jest zgrany a piosenki ograne. W przypadku Beter Noire piosenki powstawały w studio, a Ferry próbował różnych muzyków i różnych wersji utworów.
W tym miejscu dodajmy, że wśród współautorów piosenek znaleźli się Johny Marr z the Smiths i Guy Pratt z Icehouse (wow!).
Zaczyna się ostro - wielki taneczny hicior w stylu mambo, czyli Limbo:
Ostrzeżenie voodoo
Woła
W zawieszeniu
Bujne życie w świetle księżyca
Wydaje dziwne owoce
W zawieszeniu
Chodź ze mną teraz
Ćma do płomienia
Nigdy nie jesteś wystarczająco blisko
Spróbuj ponownie
Teraz bliżej
Jak tańczymy
Duch, który nas trzyma
W transie
Bambusowa tancerka
Żaden obcy
W zawieszeniu
Umiesz tango?
Spróbujmy razem
W zawieszeniu
Jesteś tą jedyną
Teraz jest czas
Pozwól swojej pamięci uderzyć w bęben
w sznurze aut
Ostrzeżenie voodoo
Woła
W zawieszeniu
Bujne życie w świetle księżyca
Wydaje dziwne owoce
W zawieszeniu
Kreolski tatuaż
Kupuję cię
W zawieszeniu
Bicie serca, które źle traktujesz
Jestem ci winien
W zawieszeniu
Od razu wiadomo, że możemy pożegnać się z nostalgią Boys And Girls, bo Ferry teraz porywa nas do tańca. I utrzymuje, bowiem Kiss and Tell jest ciągiem dalszym. Piosenka o tańcu z przypadkowo poznaną dziewczyną, wynajętą za pieniądze. New Town z początku strasznie nudzi, ale tak jest tylko do refrenu. Ten bowiem znowu wprowadza żywsze nastroje.
Żadnej betonowej dżungli
Tańczące stopy
Uliczka pragnień
Jest w tobie
Niszczenie mnie
Muszę to przeżyć
Nie chcę zagłębiać się w historię
Dlatego teraz wychodzę
Nowe miasto
To jest miejsce
Coś zrobić albo umrzeć
W nowym świecie
Zesłanym przez niebo
Życie stworzone dla nas
Day for Night - wraca dynamika i klimat... To jest znakomite!
Tajemnica życia
Zakopana w piasku
Palec pisze
Pragnę zrozumieć
Odpędzając ciemność
Niepewność
Spadająca gwiazda
Można zajść tak daleko
To miejsce, w którym chcę być
Otwórz oczy
Dzień za noc
Spójrz, co mi zrobiłaś
Otwórz swoje serce
Zostań dziś wieczorem
Żadna kobieta nie mogła mieć myśli
Tak wielu dla mnie
Tajemnica miłości
widzisz?
Teraz światło dnia?
Ukryty za zasłoną
Są sposoby
Na zdradzieckie serce
Chciałbym móc zmienić Twoje zdanie
Niespokojne morze
Spadająca gwiazda
Można zajść tak daleko
To miejsce, w którym chcę być
Zamba kończy pierwszą stronę winylu. I to jest dla mnie, piosenka albumu...
Dziewczyno, doprowadzasz mnie do szału
Dlaczego nie przychodzisz?
Teraz jesteś taką damą
Dlaczego twoje stopy nie dotykają ziemi
Powiedz mi, ślicznotko
Powiedz, że nigdy mnie nie zawiedziesz
Jesienna polana
Wszystkie liście opadają
Teraz widzę to wyraźnie
Jak mawia klasyk: czy ktoś kiedyś piękniej pisał o miłości? I oczywiście o śmierci... Miło, że Ferry wśród tanecznych piosenek umieścił taką perłę.
Widziałeś to wszystko już wcześniej
Wiesz, że prawda może być niemiła
Boisz się, że najgorsze chowa się w ukryciu
To moment, w którym tracisz rozum
Wszystko co słyszę to dzwonki o północy (siedem grzechów głównych)
Tylko siedem grzechów głównych
Słyszę tylko dzwonki o północy (siedem grzechów głównych)
Tylko siedem grzechów głównych
Słyszysz zaprzeczenia
Nie możesz uwierzyć, ale próbujesz
Kiedy tęsknisz za tym, czego nie masz
Dlatego żyjesz i umierasz
Słyszę tylko dzwonki o północy (siedem grzechów głównych)
Tylko siedem grzechów głównych
Słyszę tylko dzwonki o północy (siedem grzechów głównych)
Tylko siedem grzechów głównych
The Name of the Game to druga słaba piosenka, co sprawia że strona B jest ewidentnie gorsza. Po niej tytułowy Bête Noire, promowany klipem:
I to jest kolejny błąd. Bowiem w naszej ocenie album powinien promować Limbo, Zamba lub co najmniej Seven Deadly Sins. Ale skoro było jak było, trudno się dziwić chłodnemu przyjęciu przez prasę.
Reasumując - następca, taneczny, ale porównując z Boys And Girls, jest średnio.
Co się dzieje z Ferrym dzisiaj? - opisaliśmy TUTAJ.
Czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.
Brian Ferry, Beter Noire, Virgin 1987, producenci: Bryan Ferry Chester Kamen Patrick Leonard, tracklista: Limbo, Kiss and Tell, New Town, Day for Night, Zamba, The Right Stuff, Seven Deadly Sins, The Name of the Game, Bête Noire.
sobota, 12 października 2024
Testament i przesłanie dla Polski O. Józefa Marii Bocheńskiego OP
Dawno, bardzo dawno temu, mój brat dał mi do przeczytania 100 Zabobonów O. Józefa Marii Bocheńskiego OP. Książka ta zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Tym, którzy jej nie czytali wyjaśniam, że jest to dość cienki mikrosłownik pełen krótkich haseł (można go za darmo ściągnąć TUTAJ), który w sposób błyskotliwy prostuje obiegowe opinie na temat wielu zjawisk współczesnego świata, które autor określa zabobonami. Pierwsze hasło to aktywizm a ostatnie zwierzęta. Ta świetnie napisana książka, z poczuciem humoru, a przede wszystkim odznaczająca się logiką, powinna stać się obowiązkową lekturą (nadal) każdego Polaka.
Wykład O. Bocheńskiego był niesamowity… Fakt, że jego osoba była już legendarna. Dominikanin który urodził się na początku XX wieku, który przeżył dwie wojny i wykładał w szwajcarskim Fryburgu był kimś z zupełnie innego świata. W zasadzie nawet dokładnie nie pamiętam co mówił, ale za to doskonale jak: silnym mimo wieku głosem, idealną polszczyzną z leciutkim francuskim akcentem, w całkowitej ciszy. Z humorem i nonszalancją krytykował marksizm… A po wykładzie studenci mogli zadać mu pytanie. I znaleźli się śmiałkowie, którzy to zrobili. Ojciec Profesor – o ile pamiętam – odpowiadał im ostro, bez taryfy ulgowej, wykazując braki logicznego rozumowania. I to się niesamowicie podobało. A potem zaczęły się moje własne studia na KUL… I po latach dopiero dowiedziałam się, że Ojciec Profesor przyjechał wtedy do Krakowa na wręczenie doktoratu honoris causa UJ, a po tej uroczystości zgodził się przybyć do Lublina na ten jeden, jedyny wykład. Niestety, nikt z KUL nie wydał tego drukiem, ani nie nagrał. Ale wyobrażenie o tym, co mówił, daje krótki fragment jego wypowiedzi właśnie o marksizmie i o wrażeniach z tego wyjazdu do Polski LINK.
Już z tej krótkiej wypowiedzi możemy przekonać się jaką niezwykłą osobowością, niekonwencjonalną i oryginalną, był O. J.M. Bocheński. Nic dziwnego, że na kanwie jego życia napisano sztukę teatralną, którą wystawiono w Teatrze Telewizji:
Do chwili kiedy Karol Wojtyła został papieżem Janem Pawłem II był najbardziej znanym Polakiem na świecie. Doradzał pięciu rządom. W 1958 r. założył Instytut Europy Wschodniej Uniwersytetu Fryburskiego, którego pracami kierował do roku 1972. W 1960 r. otrzymał szwajcarskie obywatelstwo. W 1970 r., w wieku 68 lat otrzymał dyplom pilota, a rok później wykonał samodzielny lot do Grecji i do Maroka. Był inicjatorem, dyrektorem (w latach 1961-1962) i wykładowcą rządowego Ost-Kolleg w Kolonii. Założył i redagował kwartalnik Studies in Soviet Thought oraz serię wydawniczą Sovietica. Był aktywnym działaczem wielu organizacji naukowych i innych. Był m.in. członkiem Międzynarodowej Akademii Filozofii Nauki i wielu innych stowarzyszeń. Przez pewien czas był przewodniczącym Międzynarodowej Unii Logiki i Metodologii Nauk. Ponadto był założycielem Światowej Unii Katolickich Towarzystw Filozoficznych. Wywarł wpływ na polską odnowę tomizmu, także w pierwszej fazie lubelskiej szkoły filozoficznej, związanej z Katolickim Uniwersytetem Lubelskim, do której należał także Karol Wojtyła…
Po 1989 roku bardzo negatywnie oceniał przemiany polityczne w Polsce, nie tylko krytykował brak rozliczeń kreatorów systemu komunistycznego i zaniechanie dekomunizacji – ale także pozostawienie w życiu publicznym lizusów, ludzi bez charakteru, bez kręgosłupa, czyli jak byśmy dzisiaj uznali, ludzi uwikłanych we współpracę z reżimem PRL. Uważał że powinno się im odebrać możliwość oddziaływania na społeczeństwo. Słusznie twierdził, że marksizm i komunizm były jednym z najbardziej szkodliwych systemem ideologicznym zatruwającym świat. W tym kontekście komunistów określał mianem zgniłków, traktując to pojęcie nie tyle jako przezwisko, lecz naukowy opis negatywnych procesów gnicia nowoczesnych społeczeństw i ich alienacji. Uważał, że ideologia ta wynikła z zabobonu oświecenia i mówił o niej tak: Marksizm-leninizm jest prawdopodobnie najbogatszym zbiorem zabobonów, jaki kiedykolwiek utworzono. Jego wyznawcy są typową sektą z typowym guru. Ich poglądy, a mianowicie marksizm, zawierają między innymi tak zwany naukowy światopogląd, materializm dialektyczny, scjentyzm, historiozofię, ekonomizm, zabobonną teorię klas, wiarę w postęp, aby tylko te gusła wymienić. W przedmowie do kolejnego wydania 100 Zabobonów radził co bezwzględnie powinno zostać w Polsce wykonane: Zbyt wielu moskiewskich agentów zachowało w Polsce część władzy. Zbyt wielu ludzi korzących się niedawno przed cudzoziemskimi bredniami zajmuje wysokie stanowiska. Co gorsze, duch kompromisu najgorszego rodzaju zdaje się panować w znacznej części starszej polskiej inteligencji. Wydaje mi się zarazem, że zawleczone z Moskwy głupstwa nie zaginęły w Polsce bez reszty. Trzeba więc podkreślić, że jako Polak rozumiał nas doskonale, prawidłowo oceniał skutki oddziaływania systemu sowieckiego widoczne kompleksach trawiących naród, zauważył przy tym m.in., że: Kompleks niższości Polaków w stosunku do Niemców czy też Francuzów jest najzupełniej zrozumiały. Klęski, które wycierpieliśmy - tak nas bili po głowie, że Polacy zrobili się mali, zrobiliśmy się niepewni. Trzeba ludzi bardzo namawiać, żeby patrzyli na to, co jest dobre i pozytywne w naszej tradycji.
Zmarł 8 lutego 1995 r. we Fryburgu w Szwajcarii. Paweł Winiewski, który przeprowadził z nim ostatni wywiad powiedział, że w chwili śmierci nie miał rozszerzonych źrenic. Tak się dzieje kiedy ludzkie oczy widzą wielkie, intensywne światło (LINK).
Szkoda że taki człowiek pozostaje gdzieś na marginesie, że jego poglądy nie funkcjonują w dyskursie publicznym. Wprawdzie senat polski ogłosił rok 2020 Rokiem Ojca Józefa Marii Bocheńskiego. Ale co z jego spuścizną? Pozostało przecież po nim archiwum. I szkoda, że przez prawie okres 30 lat, jaki upłynął od jego śmierci, nie zostało opracowane. Potrzebę tego zauważył jego ostatni asystent Jarosław Kozak, który jest w posiadaniu wielu nieopublikowanych prac, zdjęć, książek. Sam wykonał ok. 100.000 kserokopii manuskryptów i listów. Wśród nich jest korespondencja z Karlem Popperem, Alfredem Tarskim, ks. Janem Salamuchą, ks. abp. Józefem Gawliną czy ks. kard. Stefanem Wyszyńskim. Oprócz tego zbiory obejmują fonotekę z przeprowadzonymi rozmowami. Kozak założył nawet publiczną zrzutkę aby zebrać środki na ten cel (LINK). Nie trzeba dodawać, że nie zebrał potrzebnej sumy…