środa, 14 października 2020

Jak po śmierci Iana Curtisa poszukiwano jego następcy, i jak nagrano Movement zespołu New Order : streszczenie książki Colina Sharpa cz.16

 

Jakiś czas temu zaczęliśmy na naszym blogu streszczać książkę Colina Sharpa o jednym z największych realizatorów nagrań w historii, i jednocześnie twórcy Manchester Sound, Martinie Hannettcie. Pierwsza część opisu dostępna jest TUTAJ, druga TUTAJ, trzecia TUTAJ, czwarta TUTAJ, piąta TUTAJ, szósta TUTAJ, siódma TUTAJ, ósma TUTAJ, dziewiąta TUTAJ, dziesiąta TUTAJ, jedenasta TUTAJ, dwunasta TUTAJ, trzynasta TUTAJ, czternasta TUTAJ, a piętnasta TUTAJ.

W kolejnych rozdziałach Colin Sharp przedstawił urywki z wczesnej młodości Hannetta, opis jego doświadczeń z narkotykami, byliśmy świadkami narodzin pierwszych niezależnych wytwórni płytowych Manchesteru, oraz co najważniejsze, mogliśmy odczuć klimat towarzyszący powstawaniu nagrań takich gwiazd jak John Cooper Clarke, Durutti Column czy Joy Division.  Poznaliśmy także historię nagrania singla Electricity, będącego wynikiem współpracy między Martinem a muzykami z zespołu OMD. Dowiedzieliśmy się też, że po negatywnych recenzjach Unknown Pleasures, Factory Records miało zamiar zrezygnować ze współpracy z Hannettem. Poznaliśmy genezę słynnych powiedzonek Hannetta i wspomnienie jak powstawał wielki hit Joy Division, czyli Transmission. Później Colin Sharp dokonał wnikliwej analizy dwóch niezwykle ważnych płyt które zrealizował Hannett, mianowicie albumu John Cooper Clarke'a Snap, Crackle & Bop, oraz płyty Magazine pt. The Correct Use of Soap. Autor stawia pod znakiem zapytania legendy narosłe wokół śmierci wokalisty Joy Division - Iana Curtisa. Następnie Sharp opisywał w jaki sposób Martin Hannett przeżywał samobójstwo wokalisty Joy Division, które dosłownie zgruchotało jego psychikę.  Następnie poznaliśmy kulisy epizodycznej współpracy między Hannettem a Robem Blamirem i Pauline Murray z punkowego zespołu Penetration, którzy wspólnie zrealizowali kultowe i przełomowe, choć rzadko słuchane, wydawnictwo nazwane Pauline Murray and the Invisible Girls (wydane we wrześniu 1980 roku).
 
Dzisiejszy rozdział poświęcony jest opisowi okresu po samobójstwie Iana Curtisa. Zespół wtedy cieszył się sukcesem ich największego hitu, czyli LWTUA, ze znakomitym nostalgicznym wokalem Iana. Closer wydany został w USA, a Martin kojarzony był z legendarnymi wydawnictwami Joy Division. W tm czasie zaczęła się epoka sporów. Pozostali członkowie Joy Division jednak byli ponad to i postanowili kontynuować działalność. Zagrali krótki występ w Beach Club, zorganizowany przez Suzanne O'Hara (pisaliśmy o nim TUTAJ), i nazwali się New Order
 
Podjęto spekulacje kto mógłby zastąpić Iana Curtisa. Naturalnym następcą wydawał się Alan Hempsall z Crispy Ambulance, który zastępował Iana podczas choroby (warto zobaczyć TUTAJ). Próbowano zatrudnić też do tej roli Kevina Hewicka, ekscentrycznego artystę solowego. W 2006 ten wspominał, że Martin był obecny an przesłuchaniu, artysta jednak nie poczuł się na siłach po zaśpiewaniu kilku piosenek zespołu. Ten brzmiał wtedy tak:
 

New Order wrócili do studia i nagrali dwie piosenki pozostałe im po Joy Division, oraz debiut Movement. Martin niestety wtedy przeżywał depresję, ekscytacja po wydaniu płyt Joy Division odeszła w zapomnienie, a wypełniła ją pustka i dewastacja emocji. Do tego doszły spory o podział zysków z Factory. Heroina była w tamtym czasie bardzo droga i pochłaniała całe jego dochody. Pogarszała się też relacja z Tonym Wilsonem. Ten ostatni miał bardziej komercyjne upodobania, Martin chciał iść w kierunku nowej fali. Spierali się też o narkotyki, Martin uważał, ze heroina to najpiękniejsza rzecz na świecie i miał nadzieję, że Tony jej spróbuje, co nigdy nie nastąpiło. 
 
Tony był lojalny wobec Martina do końca, a nawet po jego śmierci. Starał się reaktywować jego, zawieszoną po śmierci Curtisa, karierę. Martin za to sceptycznie mu nie ufał, w pewien sposób obwiniał Tonyego za samobójstwo Iana. W takiej atmosferze nagranie debiutu New Order nie mogło zakończyć się sukcesem. Peter Hook przyznał, że ten okres to był najgorszy czas zarówno dla Hannetta jak i dla zespołu. ten zwykł siadać za konsoletą i szantażować, że nie zacznie pracy zanim nie dostanie grama kokainy. Ta jest narkotykiem paraliżującym, zarówno umysł jak i ciało. Jej działanie jest takie, że chcesz jej ciągle więcej. 
 
 
Hookowi podobał się ten album, jak mało komu. Niestety płyta jest dobra tylko przez pierwszych kilkanaście minut. Zagrana została w 2 tygodnie w Strawberry Studios. Niestety z Martinem nie miał kto wtedy pogadać, tak jak kiedyś podczas nagrywania nocnych wokali z Ianem...
 
New Order wciąż nie wiedzieli co z wokalistą, w końcu zdecydowali się na Bernarda, który początkowo brzmiał jak echo po Ianie Curtisie. Stąd partie wokalne są rozmyte i miejscami niezrozumiałe. Album ukazał się w listopadzie 1981 roku. Najwyższa pozycja to miejsce 30. Bernard wyznał w jednym z wywiadów, że nienawidził tego albumu. Posłuchał go tylko raz i nigdy więcej nie odtwarzał. Był zły z powodu wydania płyty której nie lubił. Muzyka jednak wywarła wpływ na wiele zespołów w późniejszym czasie.
 
Płyta została zmasakrowana przez krytykę, oszołomioną sukcesem Joy Division. Martin bardzo to przeżył. 
 
Muzycy jednak zostawili Martina i odnieśli później sukces za pomocą własnej produkcji Power, Corruption and Lies i singla Blue Monday.
 

Także A Certain Ratio przestali z nim współpracować. Podobnie Vini Reilly... 
 
Czy to był początek końca wielkiego realizatora dźwięku?
 
O tym napiszemy w kolejnym poście z tej serii, dlatego czytajcie nas - codziennie nowy wpis, tego nie znajdziecie w mainstreamie.      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz